JAK WYCHOWAĆ CEZARA
jest owo „ty". Z jego strony jest to zwrócenie się do bóstwa, ze strony ojca - do młokosa.
W 1848 roku zaczęło się trzęsienie ziemi - w Europie wybuchły rewolucje. Mikołaj nie bez satysfakcji oznajmił:
- Ja to przewidziałem!
Kiedy we Francji upadła monarchia, pojawił się na balu i, jak głosi legenda, zwrócił się do oficerów:
- Panowie, siodłajcie konie, we Francji jest republika!
Wydało mu się, że nastała jego wielka godzina, że Rosja przywróci porządek w obłąkanej Europie. Wezwał Austrię, Anglię i Prusy, by przypomniały sobie o zasadach Świętego Przymierza, powołanego przeciwko rewolucji. Nikt jednak nie odpowiedział na jego apel. Mikołajowi wszakże się powiodło. Wybuchło powstanie Węgrów w Cesarstwie Austriackim. Car niezwłocznie zaproponował cesarzowi austriackiemu swoją pomoc. Franciszek Józef przyjął ją z gotowością. Teraz można było „siodłać konie"! I znowu najbardziej utalentowany dowódca Mikołaja, pogromca Polski, feldmarszałek Paskiewicz, stłumił powstanie. Zbuntowanych Węgrów wieszano bez litości. Z jakiegoś jednak powodu w Europie, zamiast okazać wdzięczność, nazywano Mikołaja despotą, a nawet ludożercą.
Po rewolucji w Europie Mikołaj roztoczył totalny nadzór nad literaturą. Zabronione było dosłownie wszystko. Zakazany został uznawany jeszcze wczoraj przez cesarza wielki pisarz Nikołaj Gogol. Kiedy zaś po śmierci Gogola inny znakomity pisarz, Iwan Turgieniew, napisał pełen pochwał nekrolog, został niezwłocznie skazany na miesiąc aresztu, a potem wygnany ze stolicy. Dramaturga Aleksandra Ostrowskiego za kolejną komedię (Do wójta nie pójdziemy) oddano pod nadzór policji. Pod nadzorem znalazł się znakomity satyryk, Michaił Sałtykow-Szczedrin.
Bardzo niedawno „zapadnicy" (zwolennicy Zachodu, pisarze i publicyści, którzy wierzyli w europejską drogę rozwoju Rosji i dlatego szczególną estymą otaczali cara reformatora Piotra I) oraz „słowianofile" (głoszący, że Rosja winna kroczyć odrębną narodową drogą i dlatego niezbyt lubiący Piotra I) staczali ze sobą literackie „święte boje". Teraz jedni i drudzy zamilkli, bowiem oba kierunki zostały zakazane, wszelką myśl surowo prześladowano. Znakomity zwolennik Zachodu, profesor Gra-nowski, pisał:
Są powody, żeby zwariować... Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień... Wielu
porządnych ludzi popadło w rozpacz i z tępym spokojem przygląda się
temu, co się dzieje, czekając, kiedy się ten świat rozpadnie.
W tej martwej ciszy, w tej gęstej mgle nagle coś niebezpiecznie błysnęło.
111