598 Schorowany tygrys, 1949-1953
dwoma pociągami w asyście pięciuset funkcjonariuszy MGB i dwudziestu śledczych z wydziału „spraw szczególnie ważnych”. Kiedy „Stalin każe mu zabić jednego”, stwierdził Beria, „Malenkow zabija tysiąc!”. Malenkow zaatakował miejscowych przywódców, wiążąc rozproszone nici w jeden śmiertelnie niebezpieczny spisek. Zaczęły się aresztowania, lecz Wozniesienski i Kuzniecow pozostali w swoich mieszkaniach w różowym domu przy ulicy Granowskiego, przekonani, że Stalin im wybaczy: wydawało się, że rok 1937 nie może się powtórzyć. Nawet Mikojan uważał, że rozlew krwi jest kwestią przeszłości.
Miał powody, by żywić taką nadzieję, ponieważ jego najmłodszy, osiemnastoletni syn Sergo zaręczył się z „czarującą, piękną” córką Kuzniecowa, Ałłą. Kiedy jej ojciec popadł w niełaskę, Ałła dała młodemu Mikojanowi szansę na wycofanie się z obietnicy małżeństwa:
- Czy to zmienia twoje zamiary?
Ale Sergo kochał Ałłę, a jego rodzice zaczęli traktować ją „jak własną córkę”. Mikojan popierał projekt małżeństwa.
-1 ty pozwolisz na to małżeństwo? Oszalałeś? - szepnął do Mikojana strachliwy Kaganowicz. - Nie rozumiesz, że Kuzniecow jest zgubiony? Powstrzymaj to!
Mikojan był nieugięty. 28 stycznie 1949 roku Kuzniecow został zwolniony ze stanowiska sekretarza partii i oskarżony o „niebolszewickie odchylenie” i „antypaństwowy” separatyzm. Trzy dni później młodzi wzięli ślub. Kuzniecow był rozbrajająco naiwnym, „odważnym człowiekiem”, wspominał Mikojan, „nieświadomym zwyczajów Stalina”. Mikojan wydał dla młodej pary przyjęcie w Zubałowie, ale Kuzniecow, uświadomiwszy sobie w końcu swoją sytuację, zatelefonował do Mikojana i powiedział, że nie może przyjechać, ponieważ ma „kłopoty z żołądkiem”. Mikojan nie chciał o tym słyszeć:
- Mamy w domu dosyć toalet! Przyjeżdżaj!
- Nie mam samochodu - odparł Kuzniecow. - Doskonale sobie poradzicie beze mnie.
- To nie wypada, żeby ojciec nie przyszedł na wesele własnej córki - powiedział Mikojan i przysłał swoją limuzynę.1 Na przyjęciu Kuzniecow nie mógł się odprężyć. Czuł, że naraża córkę.
W tym samym czasie tuż obok, w innym mieszkaniu przy ulicy Granowskiego, odbywała się podobna rozmowa: Rada Chruszczowa, której ojciec wciąż przebywał w Kijowie, zatrzymała się u przyjaciół ojca, Malenkowów. Chciała jechać na ślub, lecz Malenkow, zdając sobie sprawę z beznadziejnej sytuacji Kuzniecowa, nie chciał jej dać limuzyny. „Nie dam ci samochodu - nie uczysz się dobrze”. Ale Rada pojechała do Zubałowa na własną rękę.