628 Schorowany tygrys, 1949-1953
że nie mógł spać. Andriejew1 uzależnił się od narkotyku, stając się jednym z największych w historii kokainistów.6
Choć szczegóły mogą się wydawać absurdalne, „spisek lekarzy” odznaczał się przepiękną symetrią panaceum i był jednym z największych arcydzieł Stalina: pracując samotnie, informując tylko swoich towarzyszy o wynikach i sprawując całkowitą kontrolę nad wszystkimi równoległymi wątkami za pośrednictwem „Pigmeja”, utkał gobelin, który łączył wszystkie intrygi i najważniejsze ofiary od zakończenia wojny, aby zmobilizować naród radziecki przeciwko wrogowi zewnętrznemu, Ameryce, i wewnętrznym agentom, Żydom, i w ten sposób usprawiedliwić nową falę terroru. Najnowsze badania pokazują, że Stalin wrzucił do tego kotła żydowskich „nacjonalistów” i lekarzy, Abakumowa i jego niedbałych „matołów” z MGB oraz straconego leningradczyka, Kuzniecowa, który miał stanowić ogniwo łączące pomiędzy Żydami, śmiercią Żdanowa i palatynami - zwłaszcza Mikojanem - przez małżeństwa ich dzieci. Tak jak w 1937 roku człowiek nie musiał być trockistą, żeby zostać rozstrzelany, tak teraz ofiary nie musiały być Żydami, żeby zostać oskarżone o „syjonizm”: nawet Abakumow, nie będący bynajmniej filosemitą, stał się „syjonistą”. A co się tyczy niewątpliwego Rosjanina Mołotowa, Stalin nie bez powodu nazywał go w latach dwudziestych „Molotsteinem”.
Czy Stalin naprawdę wierzył w to wszystko? Tak, żarliwie, ponieważ było to politycznie konieczne, a zatem lepsze od zwykłej prawdy.
- Sami będziemy mogli decydować - powiedział Ignatiewowi - co jest prawdą, a co nie.
Zaprzątnięty tym misternym śledztwem Stalin nie wyrzekł się swoich zainteresowań literackich i naukowych. Podczas gdy jego mózg obumierał, Stalin nadal „wkuwał jak pilny uczeń”, jak ujął to Beria, aby opanować nowe dziedziny i rozwiązywać problemy ideologiczne.
- Mam siedemdziesiąt lat i ciągle się uczę - chełpił się przed Swietłaną. Przeczytał wszystkie prace przedstawione do Nagrody Stalinowskiej i przewodniczył komitetowi, który miał wyłonić zwycięzców. Tego roku, spacerując jak zwykłe po swoim gabinecie, zdecydował, że powinien wygrać pisarz nazwiskiem Stiepan Złobin. Malenkow jednak wyciągnął teczkę i powiedział:
- Towarzyszu Stalin, Złobin zachowywał się bardzo źle, kiedy był w niemieckim obozie koncentracyjnym...
W styczniu 1949 roku Andriejew zwrócił się do Malenkowa z prośbą o skontrolowanie leczenia [...]. Nie czuję się dobrze, choć przestrzegam zaleceń lekarzy. Mam zawroty głowy [...]. Omal nie upadłem. Jestem w strasznym stanie. Myślę, że leczenie i diagnoza są niewłaściwe... Zapewne miał rację, ponieważ kokaina nie była odpowiednim lekarstwem. Na zakończenie napisał: Jestem diabelnie nieszczęśliwy, że nie mogę pracować.