626 Schorowany tygrys, 1949-1953
- Nie, musimy ich zastąpić nowymi... MWD zamierza ich aresztować jako sabotażystów.
Waleczka słyszała, jak o tym mówił, lecz nie rozumiała, o co chodzi. Ale Stalin nie miał zwyczaju zawracać z raz obranej drogi: chciał natychmiast rozegrać sprawę żydowskiego Krymu. Łozowski i inni żydowscy intelektualiści znów trafili w ręce Riumina i Komarowa.
Tymczasem z kuracji odwykowej Wasilija Stalina nic nie wyszło. W dniu defilady pierwszomajowej panowała zła pogoda i samoloty nie powinny startować, ale pijany Wasilij rozkazał zorganizować przelot. Dwa bombowce Tu-4 rozbiły się przy lądowaniu. Stalin spoglądał ponuro z Mauzoleum, a później pozbawił Wasilija dowództwa nad siłami powietrznymi Moskiewskiego Okręgu Wojskowego, odsyłając go do Akademii Sztabu Generalnego.4
Osiem dni później, 8 maja, rozpoczął się w Klubie Oficerskim im. Dzierżyńskiego na Łubiance „proces żydowskich poetów” z Sołomonem Łozow-skim, byłym wiceministrem spraw zagranicznych, i poetą Perecem Marki-szem w rolach głównych. Stalin już wcześniej zdecydował, że niemal wszyscy podsądni mają zostać rozstrzelani.
Łozowski był torturowany, ale jego duma z bolszewickiego i, co jeszcze bardziej zdumiewające, żydowskiego rodowodu pozostała niezachwiana. Jego mowa błyszczy w tych ciemnościach jako poruszający wyraz godności i odwagi na stalinowskich procesach. Łozowski nie pozostawił też suchej nitki na żydowsko-krymskim spisku Riumina.
- Gdybym nawet chciał zaangażować się w tego rodzaju działalność [...] to czy nawiązywałbym kontakt z poetą i aktorem? [...] Bądź co bądź, jest amerykańska ambasada [...] gdzie roi się od oficerów wywiadu. Odźwierny w komisariacie finansów nie zrobiłby czegoś podobnego, nie mówiąc już wiceministrze spraw zagranicznych!
Łozowski był tak przekonywający, że sędzia, generał lejtnant Aleksandr Czepców, przerwał proces, a to niezwykłe wydarzenie zdaje się sugerować, iż Stalin wymuszał nowy terror na opornej i nieskorej do ślepego posłuszeństwa biurokracji. Czepców poskarżył się na lichą wartość dowodów Malen-kowowi w obecności przerażonego Ignatiewa - i upokorzonego Riumina. Malenkow rozkazał kontynuować proces. 18 lipca Czepców skazał 13 oskarżonych (w tym 2 kobiety) na śmierć, oszczędzając jedynie naukowca Linę Stern, zapewne z powodu jej badań nad długowiecznością. Ale Czepców nie wykonał wyroków, ignorując wydawane piskliwym głosem rozkazy Riumina, i zwrócił się do Malenkowa.
- Czy chcecie, żebyśmy padli na kolana przed tymi zbrodniarzami? - odparł Malenkow. - Politbiuro rozpatrywało tę sprawę trzy razy. Wykonajcie rezolucję Politbiura.