622 Schorowany tygrys, 1949-1953
- Tato - zaczęła Swietłana proszącym tonem. Obecny przy tym Czar-kwiani poczuł się zakłopotany i chciał odejść, lecz Stalin kazał mu zostać.
- A zatem rozwodzisz się z nim? - spytał.
- Nie mogę wytrzymać z teściową. Jest niemożliwa!
- Co mówi twój mąż?
- Staje po stronie matki!
Stalin westchnął:
- Jeśli postanowiłaś się z nim rozwieść, nie mogę zmienić twojej decyzji, ale twoje zachowanie jest niedopuszczalne.
Zaczerwieniła się i wyszła. Niebawem wyprowadziła się od Żdanowów i zamieszkała wraz dwojgiem dzieci w domu nad rzeką Moskwą.
- Kto wie, co teraz? - zadumał się Stalin.
„Stalin nie był zadowolony, kiedy to się skończyło”, wspominał Jurij, ale nie był też zaskoczony. Nie miał żalu do Jurija, zaprosił go nawet nad jezioro Rica, gdzie obaj rozmawiali pół nocy o wizycie Stalina w Londynie w 1907 roku. Kiedy siłą rzeczy rozmowa zeszła na kampanię antysemicką, Żdanow, który odgrywał w niej własną rolę, organizując nagonkę na żydowskich naukowców, zapytał Stalina, czyjego zdaniem nie przybiera ona „wypaczonego narodowego charakteru”, to znaczy, czy nie jest wymierzona zbyt jednostronnie przeciwko Żydom.
- Kosmopolityzm to szerokie zjawisko - odparł Stalin. Kiedy we wczesnych godzinach rannych udawał się wreszcie na spoczynek, powołał się na Żydówkę, którą podziwiał: - Maria Kaganowicz: oto prawdziwa bolsze-wiczka! Należy zwracać uwagę na pozycję społeczną, a nie na narodowość!
I poszedł spać. Rankiem ustawiono stół nad brzegiem jeziora, a Jurij patrzył, jak Stalin przegląda „Prawdę”.
- Co oni tu wypisują? - warknął i przeczytał: Towarzysz Stalin, wódz wszystkich narodów! - Skrzywił się z niesmakiem i odłożył gazetę.
Przyjąwszy starych przyjaciół, którzy skarżyli się na notoryczną korupcję wśród Megrelów, Stalin wrócił do Nowego Afonu i rzucił Mgeładzemu wyzwanie, by zjawił się u niego za siedemnaście minut. Ambitny abchaski przywódca, który czuł, że jego pogawędki ze starym człowiekiem zaczną niebawem przynosić owoce, przyjechał w ciągu piętnastu minut i wreszcie zdołał przekonać Stalina, że Czarkwiani prowadzi „burdel”.
Rozwścieczony Stalin wezwał szefa gruzińskiego MGB, szorstkiego i barczystego Nikołaja Ruchadzego.
- Na Megrelach w ogóle nie można polegać - powiedział generalissimus, który na starość nabrał prowincjonalnych uprzedzeń do różnych regionów Gruzji. Aresztowano tysiące Megrelów, lecz Stalin chciał zniszczyć Berię. Zapewne podejrzewał, że Ławrientij nie jest marksistą: - Stał się