632 Schorowany tygrys, 1949-1953
w naszym kraju burżuazyjne gazety [...]. To pierwszy błąd polityczny. A jaka jest wartość propozycji towarzysza Mołotowa, by oddać Krym Żydom? Ten ogromny błąd [...] to drugi błąd polityczny towarzysza Mołotowa.
Trzecim była Polina:
- Towarzysz Mołotow do tego stopnia szanuje swoją żonę, że kiedy podejmujemy w Politbiurze jakąś decyzję [...] towarzyszka Żemczużyna natychmiast się o tym dowiaduje [...]. Ukryta nić łączy Politbiuro z żoną Mołotowa i jej przyjaciółmi [...] którzy nie zasługują na zaufanie. Takie zachowanie jest nie do przyjęcia u członka Politbiura.
Potem Stalin zaatakował Mikojana za to, że sprzeciwił się nałożeniu wyższych podatków na chłopów.
- Co on sobie wyobraża, że kim jest, ten nasz Anastas Mikojan? Co jest dla niego niejasne?
Następnie wyciągnął z kieszeni bluzy kartkę papieru i odczytał listę trzydziestu sześciu członków i zastępców członków nowego Prezydium, zawierającą wiele nowych nazwisk. Chruszczów i Malenkow spojrzeli po sobie: gdzie Stalin znalazł tych ludzi? Kiedy zaproponował utworzenie wewnętrznego Biura, wszyscy byli zdumieni, że pominął Mołotowa i Mikojana.1 Potem, wracając na swoje miejsce na trybunie, podał przyczynę ich upadku: - Przestraszyli się przytłaczającej potęgi, którą zobaczyli w Ameryce.
Złowieszczo połączył Mołotowa i Mikojana z prawicowcami, Rykowem i Frumkinem, rozstrzelanymi dawno temu, i Łozowskim, rozstrzelanym w sierpniu.
Mołotow wstał i oświadczył:
- Jestem i pozostanę wiernym uczniem Stalina.
Generalissimus przyłożył dłoń do ucha i warknął:
- Bzdura! Nie mam żadnych uczniów! Wszyscy jesteśmy uczniami Lenina. Lenina!
Mikojan mężnie się bronił:
- Jak zapewne świetnie pamiętacie, towarzyszu Stalin [...] dowiodłem, że nie byłem niczemu winien.
Malenkow i Beria szydzili z niego, sycząc „łgarz”, ale on nie dał się zbić z tropu.
- A co się tyczy cen chleba, stanowczo zaprzeczam oskarżeniu.
Stalin przerwał mu:
- Proszę, oto cały Mikojan! Oto nasz nowy Frumkin!
Mimo to Stalin wciąż pamiętał o najwierniejszym spośród swoich dworzan, Mechlisie, który w 1949 roku przeszedł zawał. Umierał w swojej daczy i chciał już tylko wziąć udział w zjeździe. Stalin odmówił, mrucząc, że to nie szpital, ale kiedy wymienia! członków nowego KC, nie zapomniał o nim. Mechlis był wzruszony - umarł szczęśliwy, a Stalin urządził mu wspaniały pogrzeb.