646 Schorowany tygrys, 1949-1953
- Co to ma znaczyć? Chcecie wywołać panikę? - zwymyślał Łozgaczo-wa. - Nie widzicie, że towarzysz Stalin po prostu mocno śpi? Idziemy, Ma-lenkow.
„Melania” zaczął wycofywać się ostrożnie w skarpetkach, natomiast Łozgaczow próbował wyjaśnić, że „towarzysz Stalin jest chory i potrzebuje pomocy lekarskiej”.
- Nie zawracajcie nam głowy, nie wywołujcie paniki i nie przeszkadzajcie towarzyszowi Stalinowi!
Zaniepokojeni ochroniarze obstawali przy swoim, ale Beria prychnął:
- Kto przydzielił takich durniów do towarzysza Stalina?
Beria i Malenkow odjechali, by spotkać się z czekającym Chruszczowem i Bułganinem. Walka o władzę z pewnością zaczęła się jeszcze tej nocy. Łozgaczow wrócił do swojego czuwania, a Starostin i Butusowa poszli się przespać na wartownię.
Nad jodłami i brzozami w Kuncewie wstał świt. Od wylewu minęło już dwanaście godzin, Stalin wciąż chrapał na kanapie, zmoczony własną ury-ną. Palatyni z pewnością naradzali się, czy należy wezwać lekarzy. Może się to wydawać niezwykłe, że nie wezwali lekarza przez dwanaście godzin, ale i sytuacja była niezwykła. Zazwyczaj traktuje się to jako dowód, iż celowo pozostawili Stalina bez pomocy lekarskiej, aby go zabić. Ale w ich delikatnym położeniu, gdy kraj ogarnęła histeria wymierzona przeciwko „leka-rzom-mordercom”, ich strach wcale nie był przesadny. Osobisty lekarz Stalina został poddany torturom tylko za to, że zalecił mu odpoczynek. Gdyby Stalin obudził się w złym nastroju, mógłby uznać sam akt wezwania lekarzy za próbę przejęcia władzy. Co więcej, palatyni tak przywykli do jego drobiazgowego nadzoru, że prawie nie potrafili działać z własnej inicjatywy.
„Czwórka” wykorzystała jednak te godziny, by podzielić się władzą. Decyzja, aby nic nie robić, odpowiadała wszystkim. Beria i Malenkow, pierwsi zastępcy Stalina w rządzie i w partii, formalnie przejęli jego uprawnienia aż do posiedzenia Politbiura, a później Komitetu Centralnego. Jeśli Stalin rzeczywiście umierał, potrzebowali czasu, by skonsolidować swoją władzę. Prawdopodobnie z tych samych przyczyn w interesie Chruszczowa i Buł-ganina leżało odwleczenie pomocy lekarskiej, dopóki nie umocnią swojej pozycji. Najprawdopodobniej obiecali chronić Ignatiewa i mianować go sekretarzem KC.
Beria, jedyny z „czwórki”, który bał się w tym czasie o własne życie, miał wszelkie powody, by życzyć znienawidzonemu Stalinowi śmierci. (Mo-łotow i Mikojan nie wiedzieli jeszcze, że Stalin jest chory). Ale Beria ani przez chwilę nie był sam ze Stalinem - na wszelki wypadek zabrał ze sobą