675
ROZDZIAŁ 20. TRANSPORT I KOMUNIKACJE-
jednak naogół rozmiary ostrwi, używanych do wznoszenia się na drzewa i t. p., są znaczniejsze od rozmiarów ostrwi, używanych do suszenia sprzętu, boczne zaś ich odgałęzienia są przycięte krócej (fig, 542, i).
Jako najprymitywniejsze drabiny służą obok ostrwi deski lub opółki z rozdartych strzał drzew, odpowiednio pozacinane w karby (fig. 542, 2). Posługuje się niemi np. ludność Polesia przy wchodzeniu na strych, schodzeniu do piwnicy i t. p. Bezporównania częściej używane są u Słowian północnych drabiny,.złożone z belki albo deski, zaopatrzonych w szczeble. Te szozeble bywają bądź zwierzchu przybite do belki, czy deski, bądź też puszczone przez belkę nawylot (fig. 542. 3); na Wielkorusi miejsce szczebli zastępują niekiedy otwory, wyrąbane w desce. Obok takich mniej lub więcej pierwotnych drabin są w pospolitem użyciu i bardziej nowoczesne, złożone z dwu drągów i umocowanych między niemi szczebli.
673. Zupełnie odrębną grupę przyrządów, służących do wznoszenia się na drzewa, stanowią leziwa. Posługują się niemi przede-wszystkiem bartnicy, ale także i inni włościanie, gdy łupią korę z lip albo brzóz. Najprjunitywniejsze leziwo, używane przez wschodnich europejskich Wielkorusów, zwie siękireń (nazwa obcego pochodzenia) i składa z plecionego, niezbyt długiego, szerokiego (taśmowatego) rzemienia, mającego na obu końcach po pętli. Bartnik, podszedłszy do drzewa, rąbie w pniu stopień, obrzuca drzewo i siebie poza krzyżem lub plecami kireniem, poczem jedną pętlę tego rzemienia przewleka przez drugą i obie mocno zawiązuje na specjalny węzeł. W ten sposób. jest on niejako przywiązany do drzewa, ale tak, że między nim a drzewem pozostaje spora przestrzeń wolna. Natenczas wstępuje jedną nogą na wyrąbany stopień, podrzuca nadrzewną część ki-renia wyżej i, oparłszy się na tej jego części, którą ma: za plecami, rąbie nowy stopień. — W ostatnich czasach zamiast rąbać karby w drzewie, posługują się przy wchodzeniu kireniem żelaznemi rakami, umocowanemi u obuwia (porówn. § 633), przez co opisany tu sposób całkiem upodobnił się do używanego po miastach przez robotników, wchodzących na słupy telefoniczne, czy inne.
W okolicy, położonej na południe od Białowieskiej puszczy, a także poza granicami Słowiańszczyzny, na Łotwie, używano leziw odmiennych. Składały się one z plecionego, niezbyt długiego powroza, którego dwa końce były mocno ze sobą splecione, tak, że całe leziwo tworzyło zamknięty okrąg lub raczej zdwojony sznur. Przystąpiwszy do drzewa, bartnik obrzucał jednym kdńcem owego podwójnego sznura pień i przez pętle, jaką ten koniec tworzył, przewlekał część pozostałego leziwa, czyniąc z niej rodzaj wiszącego ku dołowi strzemienia. W to strzemię wstępował nogą, i, wzniósłszy się, robił powyżej z drugiego końca sznura w ten sam sposób drugie strzemię. Gdy w nie
43*