100 [. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
„po członkach" albo „po knykciach" czy „kłykciach". Tego rodzaju kalkulowanie daje liczby przestankowe: 3, 15, 30 i 60. Zdają się one znajdować uderzający, choć może przypadkowy odpowiednik m. i. w liczeniu na k ą t y (3), mendle (15), p ó ł k o p y (30) i k o p y (60). Coprawda to ostatnie na terytorjach Polski i Rusi nie ma w praktyce nic wspólnego z poprzedniem, t. zn. występuje całkiem od niego niezależnie, będąc przytem wyraźnie pochodzenia obcego, zachodniego; jednak to wcale nie dowodzi, aby nie mogło się z niego genetycznie wywodzić; wszak kalkulowanie na stawach u palców mogło być znane i na Zachodzie.
Trójkę jako liczbę przestankową otrzymujemy przy takim sposobie liczenia dzięki posiadaniu 3 stawów na każdym palcu; piętnastkę przez uwzględnienie wszystkich palców, przyczem na kciuku liczy się symetrycznie w stosunku do innych 3 stawy \ W dalszym ciągu przez uwzględnienie obu rąk albo — jak to bywa — przez liczenie nietylko na zewnętrznej stronie dłoni, lecz i na wewnętrznej (co czyni się w ten sposób, że naprzód rachuje się wypukłości stawów zwierzchu, a później ich zaklęśnięcia od spodu, lub też odwrotnie), tworzy się liczba przestankowa 30; a przez zewnętrzne i wewnętrzne policzenie stawów na dwu rękach — 60.
0 ile wiem dotychczas, pierwsza opisała taki sposób kalkulacji, nie zdając sobie zresztą całkiem sprawy z ważności swego odkrycia, Luboy Doroskevyć z Ukrainy połtawskiej w 8. zeszycie ukraińskiego wydawnictwa „Etnografićnyj Visnyk“ (r. 1929, str. 157). Opisała go jednak w sposób niezupełnie jasny, a mianowicie: „starzy ludzie rachują niekiedy... na palcach, czy też, jak się oni wyrażają, na koło-doćkach1 2. Przyjęte jest naliczać na jednej ręce 15 kołodoczek od dłoni; od drugiej części tejże ręki — jeszcze 15; w ten sposób na jednej ręce naliczają do 30 włącznie i na drugiej ręce 30, razem 60. Jeżeli potrzeba więcej, to zaciosują 1 na kiju czy odrzwiach i znowuż rachują". Pan Cz. Pietkiewicz, do którego się w tej kwestji udałem, wspomnianego tu sposobu kalkulowania nie zna z praktycznego zastosowania zupełnie. Zwrócił mi jednak uwagę na pewien zwyczaj wschodnio-poleski, co, jak sądzi,, zachował po nim wspomnienie. „Słyszałem — pisze mi — niejednokrotnie, jak Poleszucy, pokazując tak zwaną przez nas figę, mówią: na oś tabó dyatcaćpatnuju, i że dwie figi, razem wzięte, nazywają pać?eśat. W takiem liczeniu uwzględniono dwukrotnie po 3 stawy na czterech palcach, a koniec kciuka, wysuwający się z pomiędzy wskazującego i średniego, jest dwudziestą piątą jednostką. Czy to — dziś żartobliwe — liczenie brano kiedykolwiek poważnie, o tem nikt, nie mówi".
74. Odpowiedzi na kw^stjonarjusz z r. 1930 potwierdziły dla wielu okolic Rzeczypospolitej używanie obchodzącej nas kalkulacji, ale niestety również w sposób niedostateczny. W świetle tych danych Ru-sini z dorzecza Dniestru liczyli na stawach przeważnie tylko od wewnętrznej strony dłoni t. j. według załamań (po złomach) czyli wgłębień (po zahłubynach) stawów; dorachowywali się tak (najwidoczniej na obu rękach) do 30. W paru miejscowościach zwyczaj ten przetrwał tylko częściowo w związku z odliczaniem dwunasto-krotnego powtórzenia „H osp ody, pomyłuj" przy odmawianiu modlitw. — Wiadomości z Białorusi poza stwierdzeniem faktu, żekalku-lowanie na stawach było tam używane na wcale wielką skalę, nie przynoszą żadnych bliższych szczegółów.
W każdym razie informacja, ogłoszona w „Etnografićnym Vi-snyku", oraz podana wyżej część odpowiedzi na kwestjonarjusz każą wnosić, że pr/.y liczeniu na stawach wielki palec, t. j. kciuk, miał na Rusi takąż wartość, jak wszystkie inne. Jeśliby, w braku na nim odpowiedniej liczby wgięć i wypukłości, uwzględniano jego wierzchołek (ob. str. 100, odn. 1), to, jak łatwo można sobie wyobrazić, takie odstępstwo mogło w konsekwencji doprowadzić do zwiększenia punktów zaczepu dla rachmistrza przez dodanie wierzchołków wszystkich palców pozostałych. Jakoż kalkulowanie tego rodzaju istnieje. Znamy je mianowicie z rdzennej Polski, gdzie, jak dowiodły poszukiwania /. r. 1930, stawy również były często używane przy rachubie. Odnośne wiadomości są coprawda i tu przeważnie niejasne, chłopi polscy bowiem przypisują sposób rachowania na stawach dawnym lub nawet bardzo dawnym czasom i niewiele lub raczej nic prawie nie umieją o nim powiedzieć poza tem tylko, że istniał. Jednak od pewnej włościanki, pochodzącej ze wsi Gliny (gm. Orło) pod Małkinią (NE od Warszawy), udało mi się pozyskać informację następującą. Przed laty dwudziestu paru znała ona w swej wsi rodzinnej starego wieśniaka, który, tłumacząc jej, ile godzin będą musieli paść bydło, posługiwał się stawami u palców, kładąc 1 (1. godzinę) na wierzchołku wskazującego palca lewej ręki, 2 — na pierwszym stawie, 3 — na drugim, 4 — na ostatnim, 5 — na sąsiednim stawie palca średniego i t. d. Kalkulował wyłącznie od wierzchniej strony dłoni, posuwając się od wierzchołka palca do jego nasady i od nasady sąsiedniego palca ku jego wierzchołkowi. Czy kciuk był kiedy przy tem używany, informatorka moja nie pamiętała. Wkrótce po pozyskaniu tych danych dowiedziałem się jeszcze od 86-letniego starca ze wsi Kozłówki (gm. Kozłowo) pod Pułtuskiem (N od Warszawy), że i w jego stronach rachowano na stawach. Były to jednak rzeczy tak dawne, iż starzec, choć pamięć miał dobrą, niewiele sobie przypominał; w każ-
1 Jak się to czyni, o tem dotychczasowe informacje milczą. W każdym razie możliwe są tu chyba tylko dwa sposoby: albo lud trzyma się wskazówek anatomji; albo też czyni dla kciuka wyjątek, biorąc w rachubę jego wierzchołek.
Kołodoćka znaczy 'kłódeczka, bardzo maleńka kłoda’ w danym wypadku zapewne 'staw’ (ściślej 'część palca od stawu do stawu’).