124 K. MOSZYŃSKI!
bowski odnośnie do naszjrch górali, cytując przykłady „stajanka pod: pół korca owsa", „stajania pode dwa korce gruli" i t. p.
Niezwykle pospolite są u Słowian miary powierzchni ziemi, urobione w związku z czasem, potrzebnym do takiej lub innej obróbki tej ziemi. Jednostkami są tu zwykle: powierzchnia, która może być obrobiona za jednym zachodem (t. zn. bez znaczniejszej przerwy w pracy), i powierzchnia, obrabiana w ciągu dnia. Tak naprzykład. zachodni Chorwaci znają miary zwane rai letna i rai zimska; pierwsza — to szmat pola, jaki może być zaorany w ciągu dnia letniego; druga -- w ciągu „zimowego" (t. zn. zapewne późno-jesiennego). Dla Serbów miarą jest m. i. dan oranja, inaczej — rai o, t. zn. 'radio’. Gdzie indziej podobne jednostki zwą się pługiem, sochą i t. p. Analogicznie kosa li v a de (dosłow. 'kosa łąki’) określa np. dla Czar-nogórca przestrzeń sianożęci, co ją kosiarz może zsiec w ciągu dnia V a zaś motyka — przestrzeń winnicy, jaką kopacz za dzień skopie. W pewnych okolicach Małorusi (np. około Nieżyna) do ostatnich czasów dzielono powierzchnię ziemi na „zaprzągnięcia" (upruh). Jeszcze pod koniec XVIII stulecia miara ta obok miary na dnie była pospoliciej używana przez stepowych Ukraińców. Trzy upruhy, to znaczy 3 „zaprzągnięcia": ranne, obiadowe i wieczorne, stanowiły łącznie-jeden deń ('dzień’) ziemi; upruh zaś wzięty oddzielnie był to kawałek pola, który można było zaorać od rana do pierwszego posiłku, lub też od 1. posiłku do 2., albo wreszcie od ostatniego do zachodu słońca. Wyżej, gdy była mowa o wielkoruskim gonie, mówiliśmy,, iż m. i. oznacza on taką przestrzeń sianożęci, którą kosiarz może skosić, nie wypoczywając.
93. Jeżeli ludowe miary powierzchni stoją pod względem ścisłości znacznie niżej od miar Unijnych, to bodaj jeszcze od nich niżej stały naogół pierwotne miary objętości. Takie jednostki, jak szczypta albo garść, są oczywiście nader zmienne.- Podobnie zmienne, ale już nie w zależności od indywiduum, które mierzy, lecz od okolicy czy kraju, gdzie się mierzy, są miarj^, wzięte od zawartości naczyń. Powstały one stąd, że pewne naczynia bednarskie zachowywały i zachowują na dość znacznych obszarach mn. w. jednakową wielkość, jest więc rzeczą całkiem praktyczną posługiwać się niemi jako miarami. Bodaj najstarszą z takich „bednarskich" jednostek było wiadro (sł. yśdro), używane od wieków przedewszyst-kiem do wody (ob. cz. I, str. 293, § 304). Jako miarę — ale wszędzie, zdaje się, już ustalonej wielkości — spotykano je do ostatnich czasów np. w Wielkopolsce (gdzie według Kolberga równało się ćwierci), na Biało- i Wielkorusi, w Bułgarji, u Serbów i Chorwatów etc. Pospolitą i przeważnej części Słowian znaną, choć chwiejną co do-
t. zn. 'kosiarz’.
1 Podobna przestrzeń zwie się też w Serbochorwacji ko:
wielkości jednostką jest też korzec (sł. korach,), który to wyraz oznaczał pierwotnie jakieś,- niedające się zresztą bliżej określić naczynie (już jednak w języku starobułgarskim kori>CT> tłumaczy się jako 'miara objętości’; dziś Słowianie bałkańscy, o ile wiem, korca jako miary nie używają) Podobnie nasz polski garniec oznaczał początkowo tylko 'garnek5, a jego nowe znaczenie urobiło się dopiero zczasem. Poza tem w dziedzinie miar objętości obserwujemy u Słowian szczególnie liczne pożyczki od ludów obcych. (Kto wie zresztą nawet, ozy i wyraz słowiański kortci. nie nabrał znaczenia miary dopiero pod wpływem greckiego wyrazu tcóęoę 'miara objętości’hebr. kor 'rodzaj naczynia’; że w dzisiejszym języku bułgarskim i serbochorwac-kim brak terminu kori>ĆL, to o niemożliwości powyższego domysłu bynajmniej nie decyduje).
Obcego też i późnego pochodzenia są, gdy mamy ludową kulturę na względzie, miary wagi. Razem z niemi nadszedł do Słowian i do dziś dnia jest używany po wsiach be zmian czyli przez mian, rodzaj prymitywnej wagi, polegającej na zastosowaniu prawa dźwigni (ob. fig. 4). Jest ten przyrząd przedmiotem, dość często spotykanym w Polsce a zwłaszcza na Rusi; nieobcy jest również Czechom oraz Słowianom południowym, a poza tem wielu poza-słowiańskim ludom starożytnej i współczesnej Europy i Azji, nie wyjmując najdalszych wschodnich kresów ostatniego lądu. Jego rusko-polska nazwa (ob. wyżej i porówn. wkrs. bez mon) zawędrowała bardzo daleko na
północ i zachód do Bałtów, Skandynawów i północnych Niemców. Jest ona z wszelką niemal pewnością pochodzenia obcego, wschodniego, mówiąc ściślej,tureckiego (wzgl.,gdy chodzi o punkt wyjścia, arabskiego).
Kończąc na powyższem rzecz o miarach rozciągłości i wagi, przechodzimy obecnie do znacznie bardziej zajmujących i bezporów-nania lepiej rozwiniętych miar czasu.
94. Jakichkolwiek syntetycznych praco słowiańskich miarach czasu brak nam do tej chwili zupełnie. Zato posiadamy źródłową ogółno-etnologiczną pracę z tego zakresu, a jest nią książka M. P. Nilssona „Pri-mitive Time-Reekoning. A study in the origins and first deve-lopment of the art of counting time among the primitive and early culture peoples" (r. 1920). Coprawda obszerna ta, bo 369 stronic w 8-e