494 L. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
nych mitycznych tworów i przyrodzonych zjawisk pod względem stopnia lęku, jaki budzą we włościanach, oraz pod względem obfitości odnośnych opowiadań. Bywały wypadki, że chłopi uciekali przed niesioną w ręku latarnią, co zdaleka i we mgle wydawała się im być „światłem*. Mają te ognie najczęściej się pokazywać, pod jesień, w kopania, kiedy jest mroczno i mży deszcz. Gdy się im w czem sprzeciwić, spalają napotkanego. Jak pisze J. Świętek w „Ludzie Nad-rabskim", „dawniej znacznie większa ilość świateł, niż obecnie, miała się kręcić po polach,, zwłaszcza w jesieni. Dokądkolwiek rzuciło się okiem w nocy, wszędzie, czyto po miedzach, gościńcach, drogach, czy też łąkach i pastwiskach zobaczyło się całe gromady..."., Także i według Słoweńców najwięcej świateł migoce po łąkach lub winnicach w wieczory czy zmierzchy jesienne. — Ponieważ (dla Polaków) w postaci „świateł" ukazują się m. i. dusze niechrzczeńców, należy je przeto chrzcić (dokładnie w ten sam sposób jak meteoryty; § 376; cf. też str. 432, odn. 2); aby się zaś zabezpieczyć przed wypaleniem oczu przez owe demoniczne jestestwa, najlepiej jest ponoć rzucić się na ziemię wdół twarzą (jak wobec nadlatującego wichru: § 382; w tenże sposób chronią się przed błędnym ogniem Łużyczanie). * Według pospolitych wierzeń północnych Słowian „światła" pozostają w takim lub innym związku z ukrytemi skarbami, ukazują się szczególnie chętnie na cmentarzach, wodzą człowieka po błędnych drogach i t. d.
403. Choć tylko co przez nas omówione „ognie" czy „światła" są, biorąc od strony przyrodniczej, poczęści pokrewne pospolitemu ogniowi, rozniecanemu rękoma człowieka, jednak ostatni zajmuje całkiem odmienne miejsce w religijnem życiu,
\ Kult ognia i wierzenia z nim związane, niezwykle wielkie zna-| czenie tego żywiołu w magji i obrzędach, a dalej rola ogniska jako | symbolu i niemal ucieleśnienia więzi rodzinnej lub rodowej, wreszcie | ów ścisły splot, łączący kult ogniska z kultem domowych bóstw < czy demonów, — wszystko to razem oddawna budziło głębokie zainteresowanie śród etnologów. W związku z tern ogniowi i ognisku nie-tylko poświęcono mniej lub więcej obszerne rozdziały w etnologicznych pracach ogólniejszego zakresu oraz w religjo- i etnologicznych wydawnictwach encyklopedycznych, lecz opracowywano je też w oddzielnych rozprawach i książkach. Obok niemieckich, francuskich i angielskich prac lub artykułów o ogniu czy ognisku istnieją-też słowiańskie: klasyczne w swoim czasie, cenione nietylko u nas, lecz i u innych Słowian „Ognisko" St. Ciszewskiego (r. 1903) oraz nadzwyczajnie pożyteczna, obfitująca w bardzo wartościowy materjał i w zestawienia rozprawa V. Charuzinoj „K yoprosu o poćitanii ognia" (EO, 1.18, r. 1906, nr 3/4, str. 68—182) *. Ostatnio wyszła też pierwsza część obszernej pracy S. Trojanoyića p. t „Yatra u obićajima i żivotu srpskog narodatt (SrpEZb, t. 45, r. 1930, stronic 339), ale książka ta, choć zawiera dużo cennego materjału, stoi pod względem naukowego poziomu znacznie niżej od obu poprzednich, wydanych przed ćwierćwieczem (pomimo że zawiera liczne zestawienia porównawcze, lub raczej m. i. właśnie dlatego, iż zbyt obfituje w owe, charakterystyczne zresztą dla Trojanoyića, nieudolne i niesystematyczne porównawcze wycieczki).
Jeśli pominiemy znaczenie ognia w magji i obrzędach, jako znajdujące jeszcze doniedawna mniej więcej jednakowo dobitny wyraz na całej lub prawie całej Słowiańszczyźnie, tedy pod względem natężenia kultu ognia, siły wierzeń go otaczających oraz wagi ogniska jako symbolu rodzinnej wspólnoty możnaby uszeregować słowiańskie kraje w sposób następujący. Pierwsze miejsce bezwątpienia zajęłaby północna, poleska część Małorusi oraz cała Białoruś, co bezwarunkowo pozostawałoby w związku z tem wielkiem znaczeniem religij-nem, jakie miał ogień jeszcze w późnem średniowieczu u Bałtów, sąsiadujących bezpośrednio z Białorusinami i poczęści wynarodowionych zczasem na korzyść ostatnich. Drugie miejsce należałoby się Wielkorusi, Małorusi (wyjąwszy północne krańce) oraz krajom bałkańskim, w których (dzięki zachowaniu tam dość jeszcze prymitywnych społecznych ustrojów) zwłaszcza społeczne znaczenie ogniska wcale silnie się uwypukla. Wreszcie ostatnie w tym szeregu byłyby z całą pewnością kraje zachodnio-słowiańskie. Oczywiście takie schematyczne uszeregowanie obowiązuje tylko w bardzo ogólnych zarysach i wcale nie wyklucza, aby np. gdzieś w słowackich górach czy gdzie indziej na zachodzie nie mogły się przechować obfitsze i starsze obrządki lub wierzenia, pozostające w związku z ogniem, niż, powiedzmy, w określonej okolicy Mało- czy nawet Białorusi. Zresztą dziś te rzeczy wogóle wszędzie szybko zanikają.
404. Zapoznając się z szeregiem wiadomości, zawartych w §§ 352 i n., mieliśmy możność przekonać się, jak rozmaicie ustosunkowuje się lud do różnorodnych zjawisk przyrody. Etnolog na podstawie bezpośredniego zetknięcia się ze wsią oraz przy pomocy znakomitszych źródeł (tego typu, jak np. pisma nieocenionego Nikiforowskiego odnośnie do Białorusi) może dokładnie wykryć w tem ustosunkowaniu się stopniowania, odcienia i pomieszania żywej sympatji, życzliwej grozy, przyjacielskiego bratania się, obawy i wreszcie afektu w rodzaju nienawiści. Ta uczuciowa strona zjawisk kultury, omówio-
1 Monografjami Charuzinoj i zwłaszcza Ciszewskiego rozmyślnie prawie wcale się tu nie posługiwałem, aby nie powtarzać rzeczy przez nich zebranych i dzięki temu łatwo dla każdego dostępnych.