134 K. MOSZYŃSKI r: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
W prawie całej mianowicie płd.-zachodniej ćwierci państwa (włącznie z prawie całemi Karpatami) oraz w znacznej części płn.-wschodiiiej na pierwszy plan wysuwa się Orjon (gdzie niegdzie w Małopolsc-e lud li tylko nim się posługuje); natomiast na płd.-wschodzie i w bardzo znacznej części ćwierci płn.-zachodniej włościanie naogół orjentują się głównie według Plejad (w pewnej okolicy Wołynia podobno nawet tylko według Plejad). Wreszcie na północnych krańcach Mazowsza (w dorzeczu Narwi) i Białorusi (w dorzeczu Dźwiny) zwycięża Wóz (z północnych Kurpiów mam nawet wiadomość o wyłącznym jego używaniu). Jeśli jednak pominiemy podane wyżej w nawiasach zastrzeżenia o używaniu w pewnych, bardzo nielicznych zresztą okolicach tylko jednego gwiazdozbioru, tedy naogół jako regułę podnieść można, iż wszędzie w Polsce, gdziekolwiek orjentacja według gwiazd żyje jeszcze w praktyce lub tradycji (— a zamarła ona wyłącznie ńa pewnej przestrzeni Poznańskiego i Pomorza —), tam w noce zimowe dyktują ludowi czas co najmniej dwa a często trzy gwiazdozbiory czy grupy gwiezdne: Plejady, Orjon i Wóz. Niecałkiem podrzędną rolę odgrywają poza tem jeszcze Droga Mleczna oraz Wenus. Innych gwiazd, czy planet, ludy słowiańskie, zamieszkujące Polskę naogół wcale nie używają. Poleszucy wschodni, zamieszkujący widły Dniepru i Prypeci, chcąc się zorjentować w czasie nocnym, patrzą głównie Orjona, Plejad i Wozu; przyczem ostatni gwiazdozbiór jest mniej wykorzystywany od pierwszych. Dla Wielkorusi brak mi dokładniejszych wiadomości. Sąsiadujący z Wielkorusami Wotjacy maja się podobno orjentować według Wozu, Orjona, Syrjusza, Korony północnej i Plejad. Posługiwanie się Syrjuszem znalazłoby odpowiednik na Węgrzech, gdzie pasterze mieli jakoby rozeznawać się w czasie noernm według kulminowania Orjona, Syrjusza, Plejad i Wozu; ale informacja, której tę wiadomość zawdzięczamy, z pewnych względów niezbyt zasługuje na zaufanie.
Reasumując wszystko o czem wyżej i dodając informacje z Moraw, możemy jeszcze raz powtórzyć: najważniejszemi wykładnikami czasu nocnego są dla Słowian, nie licząc Drogi Mlecznej i planety Wenus: Plejady i Orjon oraz Wóz. Nie zdziwi to nas bynajmniej, jeśli uwzględnimy ogromne „zegarowe" i „kalendarzowe" znaczenie tych samych gwiazd dla bardzo wielu ludów świata.
101. Najłatwiej i z największą precyzją dają się określić gwiezdne pory nocy, gdy obserwator-wieśniak znajduje się wewnątrz własnego obejścia. Ma on bowiem w ciągu długich lat życia dość czasu, by wbić sobie raz na zawsze w pamięć pozycje kilku dobrze znanych gwiazdozbiorów w stosunku do jego chaty, czy stodół etc., w różnych porach zimy i nocy. Na podstawie zdobytej w ten sposób gruntownej wiedzy, wieśniacy stosują się następnie do wskazań gwiazd. „Pamiętam, gdy byłem małem dzieckiem — opowiadał pewien wieśniak z Rop-czyckiego Sewerynowi Udzieli — to w zimie matka budzili czeladź: „wstaw ej ci e, bo juz kosiarze1 przyśli, są nad stodoQą, — godzina cwarta“. Na wschodniem Polesiu starsi chłopi tak dobrze zdają sobie sprawę z każdoczesnego położenia Plejad, Orjona i Wozu na niebie z jednej strony, a z drugiej z rozkładu budynków w obrębie każdego obejścia we wsi, że swobodnie porozumiewają się z dalszymi nawet sąsiadami, określając porę według pozycji gwiazd w odniesieniu do własnych lub obcych ale pobliskich zabudowań. Gdy Poleszuk powie naprzykład: „Ustau.-kali kasar stajau proci Chvedaravaho humna"8, określenie to ma wartość dla wszystkich lub prawie wszystkich dorosłych mieszkańców wsi, a w każdym razie dla wszystkich bez wyjątku bliższych i dalszych sąsiadów. Oczywiście w górach jest jeszcze łatwiej o pozyskanie punktów oparcia, w odniesieniu do których możnaby w sposób zrozumiały dla wszystkich mieszkańców wsi (czy nawet okolicy) określać pozycje gwiazd. W tym celu każde sioło górskie ma, jak powiada Kowacew o Bułgarach, specjalnie obrane, swoje własne wzgórza, doliny, rzeki i t. p., do których gdy dojdzie dana gwiazda, wszyscy wiedzą, jaka jest pora.
• Ale i umiejętność określania pozycji gwiazdozbioru na niebie bez odniesienia jej do przedmiotów stałych na powierzchni ziemi kwitnie przecież śród włościan (ob. § 19 i odn. 2. na str. 33); każde zaś z takich określeń ma wartość wyznaczenia godziny, wzgl. pory nocy.
Z gwiazdozbiorów naokołobiegunowych ogólnie znany jest, jak wiemy, tylko Wóz. Określanie jego pozycyj ułatwia ludowi jego charakterystyczny kształt; mianowicie gwiazdy e—uważane na znacznych obszarach Słowiańszczyzny za dyszel (czy — co na jedno wyjdzie — za oje), dostarczają tu łatwego oparcia. Mówi więc lud, znacząc godziny według Wozu, o „dyszlu obróconym nadół“, o „zawracaniu wozu dyszlem na wschód“, o tern, że „dyszel stoi równo na północ“ i t. p. „Jak piunić— objaśniał A. Onyśeukowi Hucuł — to viz na nebi obernenyj wijem doli rikou, a jak zaraz dnina, to nawerne si wijem t sonću (t. j. na wschód)".
O ile mogę wnosić z zebranych dotychczas danych, Orjon, Plejady, Wóz i Droga Mleczna służyły ludowi głównie do wyznaczania pory rannego wstawania zimą (a ściślej mówiąc, wstawania przed świtem). Określanie północy i innych pór grało mniejszą rolę, co jest oczywiście całkiem zrozumiałe. Gdy chodzi o Drogę Mleczną, to należałoby jeszcze dodać, że orjentowano się według jej każdorazowego kierunku w odniesieniu do stron świata. Zaznaczmy wmeszcie na zakończenie tego ustępu, iż obserwacja gwiazd pozostawiła tu i owdzie