316 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
tykany zresztą także w magji zachodnio-słowiańskiej. W Macedonji w okresie, kiedy położnica uchodzi jeszcze za „nieczystą", a przez to wraz z dzieckiem dostępniejszą wszelkiemu złu (co trwa tam -- jak w wielu innych krajach -- 40 dni, licząc od daty urodzin), podkurza się niemowlęta dziegciem i siarką, aby odstraszyć od nich wiedźmy. W zachodniej Bułgarji w tym samym okresie, t. j. dopóki położnica nie podda się oczyszczeniu, nieprzerwanie stoi obok główki niemowlęcia skorupka z dziegciem. Tu i owdzie na Ukrainie trupom, co mają chodzić po nocach jako upiory, dziegciem zatykają usta. Krzyże, namazane dziegciem na wrotach lub drzwiach, zabezpieczają też po-łudniowo-słowiańskie i ruskie chaty od najścia złego; podobnież zabezpieczają kołyski niemowląt. Podczas pomoru na bydło Wielkorusi smarują dziegciem łeb i krzyż bydląt, aby je ocalić od zarazy. U nas na Pomorzu zadają też dziegieć bydłu na św. Jana (tłumaczenie jednak pierwotnego celu tego zabiegu uległo niezawodnemu wykolejeniu)1.
Nawet do tak wstrętnych środków jak ekskrementy zwierzęce i ludzkie uciekają się -- zapewne właśnie przez wzgląd na wstręt przez nie wzbudzany — wieśniacy, gdy im chodzi o zabezpieczenie się od uroków, czarów i t. d. Więc np. w Chorwacji noszą po wsiach jako rodzaj amuletu szczyptę świńskiego kału, zawiniętą w gał-ganek i zawieszoną na sznurku na szyi; w Macedonji w wigilję św. Jerzego chronią bydło od wiedźm zapomocą kału ludzkiego. W Polsce, chcąc, aby oman nie skutkował, trzymają świński kał w ręku; zaś, odstraszając demona, wirującego we wichrze, wołają głośno
„Świńskie g____! Świńskie g....! (ob. rozdz. 11.); jak widać tu
sama nawet wzmianka o apotropeicznym środku wystarcza, by odpędzić złe (porówn. też §§ 244 i 260). Dodać warto, że kału, jako broni magicznej, używają też ludy, sąsiadujące ze Słowianami, np. Finowie, Germanowie i t. d.
250. Jak już poczęści wiemy, ni-etylko cechy (np. twardość, ostrość, słoność), ale nawet i funkcje (np. funkcja wymiatania, zamykania) pewnych przedmiotów (tych mianowicie, którym są w wysokim stopniu właściwe) bywają pojmowane przez prymitywny, nieoświecony umysł w ten sposób, jakgdyby stanowiły — mówiąc naszym językiem — coś w rodzaju skondensowanej materji czy energji, tkwiącej w owych przedmiotach lub nawet z niemi tożsamej. Dzięki temu każdy taki przedmiot może być i bywa ujmowany przez niecywilizowany umysł z dwu lub nawet kilku stron. Kamień, powiedzmy, albo kawałek żelaza są m. i. zwykłym kamieniem czy kawałkiem żelaza, ale oprócz tego mogą być tem, co my nazwalibyśmy skondensowaną mocą, twardością, odpornością; cierń jest cierniem, lecz poza tem może być streszczoną ostrością ozy też funkcją kłucia; zamek niewątpliwie jest zamkiem, ale jest także streszczoną funkcją zamykania; jajko -to m. i. skondensowane życie in statu nascendi, a podwójny kłos lub orzech i t. p. — to m. i. skondensowany spór czyli mnożność, plenność (a przez to i .szczęście). I t. d., i t. d. Absolutnie bezsporne i przytem niezliczone przykłady podobnych pojęć zachowały się u wszystkich nieoświeconych ludów, zamieszkujących Ziemię. Jednym z najjaskrawszych błędów w etnologji jest zbywanie omówionych tu tworów prymitywnego umysłu przez posługiwanie się terminem: symbol; nie znam w etnologji naiwniejszego poglądu nad ten, który głosi, że, powiedzmy, podwójny kłos gra w ludowej magji rolę symbolu płodności czy plenności, jajko symbolu życia i t. d.
Dodać jeszcze trzeba, że — w myśl powiedzianego w §§ 204, 206, 214, 219 i n. — cechy czy funkcje danych przedmiotów mogą się od nich mechanicznie oddzielać, działając wzgl. przenosząc się na ob-jekty inne, czy też raczej im się udzielając2. Jak dla nas skondensowana słoność bryły soli udziela się np. wodzie i przez nią może, powiedzmy, porazić wzrok człowieka, do którego oczu przeniknie, — tak dla ludu wszelka właściwość czy funkcja, streszczona w danym przedmiocie, rozchodzi się zeń jakgdyby w powietrze i, natrafiając na inne objekty, może m. i. udzielać się im lub też paraliżować ich akcję. Zresztą przykład powyższy tylko w sposób bardzo nieudolny określa rzecz, o jakiej tu mowa. Niesposób jest całkiem dokładnie oddać istotę tworów psychicznych, z jakiemi zapoznajemy się w tej chwili. Ich zupełnie elementarna, żywiołowa prostota nie daje się ująć w nasze ścisłe pojęcia. W każdym razie nie należą one do świata, gdzie władają jasne sądy i trzeźwe myśli, lecz do całkiem odmiennego, którego korzenie, pnie i rozgałęzienia tkwią w podświadomości, a oczom naszym ukazują same tylko wierzchołki.
Krótko mówiąc, skoro pewne przedmioty są w oczach włościan niejako kondensacją cech czy funkcyj pożytecznych w magji ochronnej (np. odporności, zamykania, wymiatania i t. p.), znalazły więc m. i. zastosowanie jako środki magiczne. Niektóre z nich zresztą pełnić mogą i pełnią dwojako służbę magicznej broni: raz poprostu jako zwykłe .przedmioty, po wtóre znów jako kondensacja pewnej cechy lub funkcji.
251. Na podstawie powyższych rozważań, czytelnik, mam nadzieję, dokładnie zrozumie wartość, jaką w oczach ludu przedstawia np. miotła, użyta jako apotropaion. Będąc nosicielką funkcji wymiatania (wydalania, usuwania) broni ona w najprostszy do pomy-
Ob. co do ostatniego przykładu: Schriften der naturforschenden Gesell-schaft zu Danzig, Neue Folgę, t. 6, zesz. 1, r. 1884, str. 100.
Tak kiedy Bułgarka poi pacjenta, nawiedzonego przez lęk, wodą, laną na ostrze siekiery, aby dzięki temu lęk się w nim przesieki, funkcja sieczenia wyraźnie udziela się tu wodzie i pełni dalej swą rolę, znalazłszy się we wnętrzu człowieka (§ 156).