698 i, MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
Zresztą i u Słowian is toty te poniekąd występują w charakterze podobnym, ale naogół u tych ludów ws^®lkie odpowiedniki obcych wierzeń, związanych z duchami czy duszami roślinnemi, „matkami zbóź“ i t. d., zaznaczają się w sposób zupełnie nikły, bądź też — zależn-ie od kraju — nie istnieją wcale.
569. Południca jest demonem, o którym wierzenia mają jeden z najbardziej zajmujących zasięgów, dających się obserwować w ludowej demonologii Słowian. Uderzaj‘ąea jest mianowicie znaczna przerwa, dzieląca zasiąg tych wierzeń na dwie części: zachodnią i wschodnią, obejmująca Mało- i Białoruś. Wynika tu rzecz prosta zagadnienie, jak o\/Ą wielką przerwę objaśnić: czy można przypuszczać, że niegdyś -odnośne przesądy były właściwe m. i. także zachodniej Rusi, czy raczej należy uważać, że dzisiejsze ich rozmieszczenie jest śladem dawnego bezpośredniego sąsiadowania przodków Słowian zachodnich z przodkami Wielkorusów. Ostatnie podejście byłoby niewątpliwie dużo mniej prawdopodobne, aczkolwiek bardziej może interesujące. Istnieją zresztą pewne poszlaki, które mogą za niem przertfawiać. Odkładając ewentualne, nieco obszerniejsze ich wyłożenie dc? 2. części „Badań nad pochodzeniem i pierwotną kulturą Słowian61, tu ograniczę się tylko do zaznaczenia w formie luźnej, zupełnie nieobc?wiązującej hipotezy, że—wedle wyników moich rozważań1 nad ugrupowaniem Słowian przed dobą ich wielkiej ekspansji — przodkowie dzisiejszych Słowian zachodnich wraz z częścią przodków dzisiejszych Wielkorusów prawdopodobnie zajmowali znaczny lesisty obszar, położony mn. w. między Bałtykiem, Prypecią i górną Oką. Przodkowie Słowian południowych siedzieli wówczas na płd.-zachód od tamtych, zaś — Słowian wschodnich na płd.-wschód na kresach lasów i -w półstepie. W początkach wspomnianej ekspansji Słowian względnie równocześnie z nią miała też miejsce ekspansja Bałtów, przychodzących z płn.-wschodu (z krajów, sąsiadujących z ziemiami przodków dźisiejszych Finów nadwołżańskich). Bałtowie ci zajęli część dawnych ziem słowiańskich, odcięli najbardziej na północ wysuniętą cząstkę Słowiańszczyzny od reszty i zasymilowali ją, dając w ten sposób początek Łotyszom; odcięli też przodków Wielkorusów od przodków Słowian zachodnich, oddalających się coraz bardziej na zachód (by potem zresztą poddać się fali powrotnej). „Zruszczeniei; owych przodkó\y Wielkorusów, zbliżonych ongi językowo do grupy, co dała początek dzisiejszej Słowiańszczyźnie zachodniej, nastąpiło wskutek naporu koczowników azjatyckich na rozrodzone plemiona słowiańskie, zamieszkał^ w półstepie oraz na południowej rubieży lasów, a stanowiące zaczyn, dzisiejszej Słowiańszczyzny ruskiej. Cofając się przed naporem, zalany one opuszczone czy też rzadko zaludnione obszary leśne w dorzecZu Prypeci i t. d., a na wschodzie zmieszały się gruntownie z owymi nie-ruskimi pierwotnie przodkami Wielkorusów, o jakich nam tu głównie chodzi. Jak widać z powyższego, fakty w rodzaju przerwanego zasięgu wierzeń o południcy zasługują na szczególną uwagę; mogą bowiem się przyczynić do wyświetlenia, czy potwierdzenia streszczonej powyżej hipotezy. Podkreślić jednak trzeba, że są to wszystko zagadnienia niezmiernie ciemne i trudne, oraz że przy ich sondowaniu konieczna jest najdalej idąca ostrożność. Między innemi, gdy chodzi o ciekawy zasiąg południcy, należałoby dokładnie zbadać, czy zupełny brak jej nazwy oraz najcharakterystyczniej-szych wierzeniowych wątków, których splot stanowi o tej postaci mitycznej, cechuje całą Białoruś, czy też tylko jej część. Poza tem trze-baby też stwierdzić, czy dawne świadectwa nie przechowały wzmianek o południcy, dających się odnieść do Rusi zachodniej. W każdym razie już dziś do Rusi płn.-zachodniej stosowana bywa np. wiadomość, podana przez pastora Pawła Oderborna w dziele „De Russorum re-ligione etc., etc.“ (r. 1581), a potwierdzająca wierzenie w demona, co w okresie żniw chodził po polach w postaci wdowy 1 i tym z pośród pracujących, którzy nie upadli przed nim na twarz (porówn. § 382
0 wichrze), łamał ręce i nogi*. Nie ulega wątpliwości, że owo świadectwo dotyczy Rusi północnej, ale czy Białorusi, czy też Wielkorusi, co do tego nie mamy żadnej pewności (in. i. może się ono stosować np. do wschodniej smoleńskiej Białorusi). Dziś na Biało- i Małorusi niektóre funkcje południcy (jako to przebywanie w zbożach i strzeżenie ich przed dziećmi — o ile te wątki w danych okolicach wo-góle występują —) pełnią inne demony, zwłaszcza rusałki. Podobnież u Słoweńców słyszymy o wiłach, że ukazują się w żniwa w południowe godziny i żną zboże sierpami porzuconemi przez robotnice. Wszystko to mogą być ślady dawnych wierzeń w południce.
570. Zupełnie odrębną i wyraźnie od innych odgraniczoną grupę stanowią demony przeznaczenia czyli rod z anice. Są to istoty żeńskie, zwykle niewidzialne, wyznaczające człowiekowi wkrótce po jego przyjściu na świat los na całe życie. Zasiąg odnośnych wierzeń jest nadzwyczajnie zajmujący, już u tubylców Syberji, np. u Ugrów, spotykamy żeńskie bóstwa rodowe lub prcfcrincjonalne8, do których ciężarne kobiety zwracają się z modlitwą i ofiarami, bowiem mają one dawać dziecku duszę
1 wyznaczać mu długość życia. Jedno z tych bóstw Vahnoh-imi (z okolic Surguta) posiadać ma pręt z przywiązanemi doń włóknami z żył; przy narodzinach wiąże wę-
Rozważania te w' bardzo znacznej mierze nawiązują do wyników dochodzeń-innych badaczy.
' Ten motyw może nawiązywać do zwyczaju przyznawania wdowom prawa pokłosia (innemi słowy do obrazu wdów, chodzących po polach za pokłosiem).
s Ob. V. Mansikka, 1. c., str. 357. — J. St. Bystroń w swej młodzieńczej doskonałej pracy „Zwyczaje żniwiarskie w Polsce" podaje tę relację raz po polsku, przypisując ją „zdaje się Oderbornowi" (str. 15), drugi raz bezpośrednio niżej po łacinie, widząc jej autora (za Hanuschem) w Boshonue (str. 16), trzeci raz wreszcie za Knoopem odnośnie do okolicy Strzelna w Wielkopolsce (str. 9).
8 Wywodzące się od dusz zmarłych.