164 i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA
słowiańskich (i w szczególności w obrębie Polski) lud, wyjąwszy całkiem rzadkie wypadki (§ 120 [i § 119?]), nie rozumie dziś zupełnie właściwego sensu obchodzących nas przysłowi.
122. Jak już wiemy, wyznaczać rok słoneczny a zarazem jego daty można również przez obserwację dorocznych zmian w położeniu gwiazd. Obserwację tych zmian stwierdzili etnografowie zarówno dla południowych jak i północnych Słowian, zaś wyznaczanie dat na jej podstawie, o ile mi dotychczas wiadomo,— dla Bułgarów i, w znacznie mniejszym stopniu, dla Małorusinów.
O Bułgarach powiada Marinov: „według Plejad, Drogi Mlecznej, Orjona i Wozu wieśniak umie wam określić, czy już nadeszła wiosna, czy czas już siać jarzynę, kukurydzę, czy pora odkryć i przycinać winorośl, siać konopie i len. Poznaje on też, czy nadeszło lato, czy pora jest kosić lub żąć, podbierać pszczoły, rwać konopie i t. d. Wie, zali nadeszła jesień: czy czas już sprzątać bób, zbierać śliwki, winogrona, orzechy...; czy nie pora gotować zapasy liścia i gałązek dla bydła; czy nie pora rozdzielać owce i t. p. Poznaje również, jak bliska jest zima, a jeśli już nadeszła, to kiedy odejdzie precz i t. d., i t. d. — poznaje warunki, z jakiemi związane jest jego codzienne życie i jego rolnicze czy hodowlane prace". Także Kovaćev stwierdza o Plejadach, iż według nich „wieśniak poznaje czas... w ciągu roku, t. zn. czy jest pora żniw, młócki, zbioru kukurydzy etc."; mówi też o regulowaniu siewu zbóż przez obserwację Plejad i Orjona i o przekonaniu wieśniaczem, wedle którego Plejady, Orjon i Wóz są nato, by ludzie wiedzieli, kiedy jakiemi pracami muszą się zajmować dla umożliwienia sobie życia. Jednem słowem, sądząc z informacyj obu autorów, włościanie bułgarscy mają cały kalendarz gospodarskich zajęć, wypisany na nocnych niebiosach. Ostatnie ślady podobnego stanu rzeczy spotykamy także u Małorusinów. Według niedawno przeze mnie otrzymanej wiadomości1 z Wołynia (wieś Świniuchy, pow. Horochów) pierwsze dostrzegalne górowanie Plejad wyznaczało niegdyś miejscowej ludności datę siewu ozimin (porówn. też § 20); istotnie przypada ono na pierwszą połtwę września, t. zn. właśnie na samą porę t. zw. średnich siewów1,2.
Dotychczas chodziłoby jednak tylko o datowania przybliżone, przy których nie zależało na precyzyjnem wyznaczeniu jakiegoś jednego dnia. Jeżeli jednak ufać Marinovowi, w Bułgarji umiał lud o wiele więcej. „Obserwacje, trwające wieki, — powiada on — zawiodły naszego wieśniaka na tak prawdziwą i nieomylną drogę określania czasu (według gwiazd), że bywali starcy, którzy z cudownem przybliżeniem i dokładnością umieli wyznaczać, iż np. do Czterdziestu Męczenników pozostaje jeszcze dziesięć dni, do Zwiastowania — jeszcze piętnaście, że św. Jerzego wypadnie za dwadzieścia dni i t. p.“ Czy Marinov, którego nieraz ponosi entuzjazm dla rzeczy ludowych, w danym wypadku nie mija się cokolwiek z prawdą, tego w tej chwili rozstrzygnąć nie umiem. W każdym razie pewnem jest, iż orientacja ludu według gwiazd stała naogół na wcale wysokim stopniu rozwoju. I zresztą uczyły jej nie wieki, lecz całe długie tysiącolecia. Wszak już niektóre najprymitywniejsze ludy świata — jak to np. podniósł ostatnio (w r. 1931) W. Hirschberg odnośnie do Buszmenów — posiłkują się zmianami gwiezdnego nieba (pojawianiem się jednych a znikaniem innych gwiazdozbiorów) m. i. przy określaniu pór roku.
123. Z poza Bułgarji i Wołynia nie posiadam dotychczas infor-macyj o wyznaczaniu dat zajęć gospodarskich czy świąt dzięki obserwacji gwiazd, jeśli nie liczyć niedokładnej i bardzo niepewnej wiadomości z Bystrej (pow. Limanowa) w Małopolsce, głoszącej o orjento-waniu się co do pory 'sprzętu ziemniaków wg. Orjona. Ale liczne wiadomości stwierdzają ponad wszelką wątpliwość, że zarówno u Słowian wschodnich, jak zachodnich i w Serbochorwacji etc. różne mniej lub więcej przybliżone datowania według gwiazd były dla ludu możliwe i są dla dawniejszych czasów najzupełniej prawdopodobne. Niesposób jest wprost w to wątpić, skoro dziś jeszcze, w czasach panowania zegarów i kalendarzy wcale łatwo uzyskujemy od włościan po wsiach polskich, czeskich etc. określenia pozycyj gwiazd w stosunku do różnych miesięcy czy pór roku w rodzaju takich naprzy-kład: „Kiedy Plejady w marcu zachodzą, to już głęboka noc, ale do rana jeszcze daleko“s. „Gdy w grudniu Plejady już są na zachodzie, 2 3
Mianowicie śród zbioru rękopiśmiennych źródłowych notatek, nadesłanych mi łaskawie przez p. M. Wawrzenieckiego, znalazłem między innemi (traktującemi naogół o całkiem odmiennych rzeczach) następującą: „Grupę gwiazd baby zowią kwoczka; kiedy te gwiazdy na jesień znajdą się nocą w miejscu, gdzie w południe stoi słońce, to czas siewu nastaje". Oczywiście chodzić tu może li tylko o pierwsze w danym roku osiągnięcie przez Plejady górnej kulminacji przed wschodem słońca (t. zn. jeszcze za nocy, tak że owa kulminacja daje się zaobserwować). Innemi słowy, gdy chłopi wołyńscy, obserwując wczesną jesienią położenie Plejad przed świtem, zauważyli któregoś dnia gwiazdy te dokładnie „na południu" — dawało im to hasło siewu. Podobne obserwacje znane są wielu ludom, a m. i. praktykowali je również starożytni Grecy.
1 Porówn. np. moje „Polesie wschodnie", str. 59/60 i odn. 1. na str. 60.
Dodajmy całkiem nawiasowo, by już tem nie zajmować osobnego miejsca w tekście, że porę jesiennego siewu regulują też niekiedy włościanie (np. w Małopolsce) według daty pojawienia się pewnych grzybów. Analogicznie pszczelarze (na Polesiu) gotują się do zajęć związanych z rojeniem pszczół, gdy ujrzą po raz pierwszy danego roku jakieś motyle lub gdy usłyszą w podobnych warunkach głos derkacza. Tego rodzaju nawiązywanie — w sensie synchronizmu zajęć gospodarskich do zjawisk dorocznego rozwoju dzikiej przyrody można po wsiach obserwować niejednokrotnie, i niewątpliwie zasługiwałoby ono na naukowe opracowanie.
’ Plejady zachodzą w marcu ran. w. ok. północy, między 1-szą a 11-tą.