208 i. Moszyński: kultura ludowa słowian
które, biorąc zewnętrznie, wolno uważać za racjonalne i które zresztą często lub nawet przeważnie są takiemi niewątpliwie również od strony pojmowania ich przez lud.
Pradawnym i niezmiernie u różnych ludów Ziemi rozpowszechnionym leczniczym zabiegiem jest tylko co napomknięty m a s a ż. Znajdujemy go w szerokiem zastosowaniu m. i. po wsiach słowiańskich w postaci rozcierania czy pocierania ręką, roźparzoną miotełką łaziebną (ob. o niej cz. I, str. 594, § 607) i t. p., a także w postaci ugniatania czy postukiwania. Sumcov podkreśla dużą rolę, jaką gra ' mięsienie w małoruskiem lecznictwie ludowem, stosowane tam szczególnie często w chorobach zębów, gardła i żołądka. Rowiński mówi
0 Czarnogórcach, że leczą zapomocą pocierań ból głowy (pocierają czoło nad brwiami), ból zębów oraz dolegliwości brzuszne.- Białorusini stosują masaż m. i. w wypadkach zatrzymania perjodu i t. d.—
JDbok mięsienia także stawianie baniek cieszy się wielkiem wzięciem u ludów słowiańskich, sąsiadujących ze Słowianami i dalszych w Eurazji oraz w Afryce. Oczywiście lud doniedawna cąłkiem nie znał "baniek szklanych, lecz stawiał zamiast nich gliniane naczynia
1 — jak to ma również miejsce w wielu krajach obcych — rogi bydlęce. Ostatnie znam z południowej Słowiańszczyzny z jednej, zaś z Wielkorusi — z drugiej strony; ale najprawdopodobniej były w użyciu także u innych Słowian. Zastosowanie baniek wieśniacy całkiem nieraz inaczej rozumieją, niż medycyna oświecona (tak więc, powiedzmy, u nas i na sąsiedniej Rusi stawia się je — lub, mówiąc ściślej, jedną tylko bańkę w postaci dość wielkiego garnka — m. i. w celu sprowadzenia na miejsce „macicy"). Obok zwykłych znają Słowianie także bańki ciętej Stosując je — w Maeedonji naprzykład — lotwiera się skórę w kilku miejscach na karku i-przystawia na każdy otwór po jednym rogu z przedziurawionym wierzchołkiem; przez ten wierzchołek'wciąga się następnie ustami powietrze z rogu, poczem zamyka
go szybko palcem; gdy bańka napełni się krwią — odpada sama przez się. Do puszczania krwi bywają też pospolicie używane przez Słowian południowych, zachodnich i wschodnich pij a w ki, znajdujące zastosowanie również gdzie indziej w Europie oraz w Azji i północnej Afryce. Także puszczanie krwi z naczyń krwionośnych przez kaleczenie ich ostremi narzędziami, szeroko rozpowszechnione w Starym Świecie, nie jest bynajmniej obce Słowianom, otwierającym naczynia rąk lub nóg zapomocą brzytwy czy ostrego noża i t. p. Puszczanie krwi uchodzi nieraz za środek profilaktyczny, zabezpieczający od wielu chorób, i niektórzy włościanie — naprzykład w Polsce — poddają inu się co miesiąc. — Dobrze znana jest też po wielu wsiach słowiańskich łaźnia lecznicza: sucha lub parowa; do pierwszej stosuje się np. wygrzany piec chlebowy; do drugiej bądź zwykłą łaźnię (ob. cz. I, str. 593 i n., § 607), bądź też — gdzie jej nie bywa — wielkie naczynie, napełnione parującą wodą, nad którem umieszcza się chorego, okrywając go wraz z owem naczyniem jaką derą lub czemś podobnem.
Wcale wysoko stoi ludowa chirurgja, zwłaszcza w krajach bałkańskich, gdzie doniedawna wskutek ciągłych wojen i krwawych utarczek ludność z konieczności musiała z nią wiele mieć do czynienia. Jak często u ludów, używających procy do walki, dochowała się też, wzgl. rozwinęła, na zachodnich Bałkanach: w Serbji właściwej, w Czarnogórzu i w Albanji, umiejętność operowania czaszki, osiągająca znaczną doskonałość. Ludowi lekarze nie wahali się tam dokonywać m. i. trepanacji (t. j. otwarcia czaszki), szczęśliwie lecząc na tej drodze np. skrzepy krwi, uformowane między ciemieniową kością a mózgiem i t. p. Na zachodnich Bałkanach kwitła też sztuka leczenia ran. Ale i „pokojowa" chirurgja nie stała tam wtyle za „wojenną". Wycinanie „nasienia raka", podskórnej choroby, zwanej u Serbów „martwą kością", pokrywają się — gdy chodzi, powiedzmy, o Czarnogórze — niemal zupełnie czy zupełnie z analogicznemi zabiegami oświeconych medyków z przed stulecia. Dla znieczulania przy różnych tego rodzaju operacjach bywa stosowane ścisłe przewiązywanie danej części ciała; zresztą jako środek znieczulający służy też na Bałkanach pokrzywa. Powszechniej na północy i południu Słowiańszczyzny umieją sobie włościanie radzić ze złamaniem kości, nakładając sztywne opatrunki. Poza tern szczególnie zajmujące jest, że według całkiem pewnych informacyj Serbowie od dość już dawna szczepią sami sobie po wsiach ospę.
156. Przejdźmy obecnie do zabiegów, polegających na używaniu środków leczniczych. I pomiędzy niemi znajdą się użyteczne obok całkiem bezskutecznych lub nawet szkodliwych. Użyteczne leki są zresztą — podkreślmy to nawiasem na samym wstępie — znane nawet ludom, stojącym stosunkowo nisko pod względem kultury.
Gdy chodzi o lekarstwa ostre, gorzkie, pobudzające do wymiotów i t. p., to znakomicie zrozumiał intencję używania ich dr F. We-reńko, który tak o tem pisze: „chcąc się pozbyć choroby, należy ją zohydzić (właściwie: zohydzić jej przebywanie w chorym) podawaniem najobrzydliwszych leków np. łajna, różnych goryczy, lub też zmusić ją do ustąpienia, podając np. środki wymiotne, silnie czyszczące, lub też odwar z kolczastych roślin, mających niby kłóć i niepokoić chorobę". Istotnie, jeśli się uwzględni szerokie tło porównawcze, tedy dochodzi się do wniosku, że nawet takie, zdawałoby się, ściśle racjonalne medyczne zabiegi, jak dawanie choremu środków przeczyszczających lub powodujących wymioty, mogą mieć, jak już wiemy, swe źródło w chęci mechanicznego wydalenia wzgl. wystraszenia z niego choroby (pomyślanej mn. w. jak ów urok, o jakim była mowa w § 138). Gdy chodzi o wystraszenie, szczególnie przejrzyste