214 K. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
arcyprymitywny zwyczaj kurowania kołtuna nie wywarem, lecz wprost gałązkami jemioły kładzionemi na głowę i tak noszonemi! — Przeciw opuchliźnie i bólowi zębów przykładają Wielkorusi ogrzane gniazda remiza (Parns pendulinus), przypominające z kształtu wydłużoną kulistawą torbę, a więc tem samem silną opuchliznę.
Osobno należy wymienić w tym związku medykamenty, kojarzące się w umyśle ludu nie z chorym narządem czy częścią ciała, aiii też z chorobą wzgl. jej objawami, lecz z rzeczywistą czy fikcyjną jej przyczyną. Tak więc osobę, przestraszoną przez inną lub też przez zwierzę, lecz y'^^bd "prz estFachu,- okadź aj ąc ją włosami cay szerścią istoty, która' była powodem przestrachu. Jak już wiemy, choroby w rodzaju konwulsyj, epilepsji etc. szczególnie powszechnie i jedno: głośnie bywają przypisywane demonom względnie złemu duchowi, jednem słowem — „czarnym mocom". Otóż przeciwko tym chorobom, jak to wyraźnie stwierdzają źródła, stosowane bywają leki „czarne", np. okadzanie chorego czarnem pierzem, kawałkami czarnego-aksamitu i t. p. Z drugiej strony wiemy też, iż za szczególnie częstą zwierzęcą postać złego demona a także istot półdemonicznych lud uważa (czarnego) kota. I oto u Słowian północnych a także w poza-słowiańskiej Europie zachodniej jako lekarstwo przeciw wspomnianym chorobom służy kot, zwłaszcza czarny. Dają więc choremu do spożycia krew czarnego kota albo —- jak na Białorusi — ususzone i sproszkowane kocie łożysko: bądź też namaszczają mu krwią takiegoż kota czoło, policzki i brodę, czyniąc znaki krzyża etć. Kota może tu zresztą w sposób nader charakterystyczny dla umysłowości ludu zastąpić wywar ziela zwanego "kotkami {Trifolium arvense L.).
Czasami wystarcza proste podobieństwo albo tożsamość nazw jakiego przedmiotu i choroby, aby z pierwszego uczynić lek przeciwko drugiej. Więc, powiedzmy, dość pospolicie leczy się u Słowian cierpienia zwane żabą (— są one różne i przejawy niektórych nie mają oprócz nazwy nic wspólnego z żabą-płazem —) przez noszenie na ciele małej zielonej żaby, zaszytej w woreczku.
Oczywiście w niektórych przykładach poprzednich środek może być mniej lub więcej skuteczny; w szczególności gdy chodzi o ogrzane miękkie gniazda remiza, ciepło tych okładów niewątpliwie może w pewnych okolicznościach działać dodatnio. Także, powiedzmy, zioła żółto kwitnące zawierają składniki, które, pobudzając wydzielanie żółci, są lekiem efektywnym przeciw żółtaczce i t. <1.
161. Obok środków, mających na celu bądź wypędzenie choroby z ciała (środki gorzkie, wstrętne i t. d.), bądź oddziałanie na nią dzięki jakiemuś mistycznemu związkowi, zdającemu się zachodzić między nią a tym środkiem, medycyna ludowa zna też cały szereg medykamentów, które od samego początku były zapewne racjonal-nemi, t. zn. które wzięto w użycie nie na podstawie jakiegoś przesądu, lecz opierając się na pozytywnych wskazówkach doświadczenia, w zasadzie identycznych z temi, jakie z prawieku miały rozległe zastosowanie w kulturze technicznej. Z pośród lekarstw, znanych u Słowian, do takich możnaby zaliczyć ślazy używane pospolicie od kaszlu, lipowy kwiat, wywar z jagód czarnych {Vaccinium Myr* łillus L.) jako lek na rozstrój żołądka, wywar z główek maku jako środek nasenny, proszek widłaku (Lyeopodium elavatum L.) oraz suche próchno, stosowane do zasypywania starć na skórze i t. p. Do użytecznych leków tejże kategorji poczęści należeć mogą również tłuszcze zwierzęce (borsuczy, niedźwiedzi, psi, zajęczy etc.), służące zwłaszcza przy gojeniu ran, oparzelizn i t. d., ale brane także do wewnątrz w innych celach, etc
Na jakich podstawach gruntowało się przyjęcie do ludowej apteki różnorodnych medykamentów w każdym poszczególnym wypadku, niezmiernie trudno dziś dociec. Rzecz bowiem w tem, iż środków leczniczych używano setkami od lat tysięcy, sięgając po nie na prawo i lewo, i z pewnością powodując się najprzeróźniejszemi pobudkami przy ich wyborzęj Wobec takiego stanu rzeczy środki skuteczne, choćby były zaliczone do lekarskich na całkiem błędnych podstawach, jednak przez samą swą efektywność miały możność ustalić się w tradycji. Jest bowiem bardzo prawdopodobne, że między medykamentami zachodziło w ciągu wieków bierne współzawodnictwo w rodzaju walki o byt, przyczem zwyciężały dwie grupy: leki, w ten lub inny sposób silnie działające na wyobraźnię lub szczególnie ściśle kojarzące się w umyśle ludu z daną chorobą, oraz leki istotnie skuteczne.
Być bardzo może, iż śród odwiecznych ludowych medykamentów Europy są m. i. i takie, które po raz pierwszy zastosowała do określonej choroby medycyna oświecona jednego z krajów Starego Świata i od niej dopiero dostały się do lecznictwa ludowego. Z całą zaś zdaje się pewnością mnóstwo jest takich, które na różnych obszarach oddawna były ludowemi, z rąk ludu przedostały się już przed tysiącem czy tysiącami lat do medycyny oświeconej i, uzyskawszy dzięki temu większą siłę ekspansywną, rozchodziły się potem już za pośrednictwem światłych warstw po rozległych krajach, przedostając się w ręce ludu na obszarach, gdzie ich dawniej nie znano. Procesy były tu niewątpliwie bardzo złożone i urozmaicone. Gdy się więc dziś spotyka u ludu leczenie np. żółtaczki ziołami żółto kwitnącemi, niesposób jest — o ile się nie ma wyraźnych wskazówek, zaczerpniętych z ust ludu na znacznych obszarach Słowiańszczyzny i krajów poza-słowiańskich, — stanowczo głosić, iż chodzi tu o lek sympatetyczny. Z drugiej jednak strony zupełnym błędem byłoby twierdzić, że zastosowanie owych ziół w medycynie ludowej przeciw żółtaczce tylko z pozoru oparte jest na sym-