226 L MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
Sproszkowany korzeń ciemierzycy (Yeratrum album L.)1 wwą-chują włościanie na silny ból głowy i zażywają z miodem do wewnątrz, by się uwolnić od glist etc.; dym palonego bielunia (.Datura Stramonium L.)1 2 wdychają, gdy ich dręczy astma lub wogóle duszność; leczą też tern zielem opuchlizny czy obrzmienia, reumatyzm, epilepsję etc.; nasieniem lulka (Hyoscyamus niger L.)3 powszechnie podkurzają chore zęby, a jego liście przykładają do ran i wrzodów; nawet silnie trującym pokrzykiem (Atropa Belladonna L.)4 nie pogardzają po wsiach czy osadach: leczą nim reumatyzm, konwulsje i uporczywe choroby obłożne (tak np. w Łukowirie w Buł-garji gotują 1 liść ostatniego ziela w J/4 kg wody dopóty, dopóki nie zostanie połowa cieczy; wywar ten piją rano przed jedzeniem po kieliszku od wódki jako środek na reumatyzm). Coprawda, gdy chodzi
0 pokrzyk, jedno ze źródeł etnograficznych, dotyczące Wołynia, zaznacza, że dają je „bardziej dlatego, aby chory zmarł prędzej, niż dla jego uleczenia^/
Z roślin uprawnych, służących na północy i południu Słowiańszczyzny za leki, przytoczmy dla przykładu konopie5; z dzikich technicznych — jemiołę (Viscum album L.)5;*z typowo zbierackich wreszcie — czarną jagodę (Yaecinmm Myrtillus L.)6, pospolity po wsiach środek, tamujący rozstrój żołądka.
Całkiem osobno wymienię jeszcze barwinek (Vinca minor L.), gdyż ziela tego, służącego za lek Słowianom północnym, z medycyny ludowej Bałkanów dotychczas nie znam. Napomykam zaś o niem, ponieważ posiada ogólno-słowiańską nazwę7, wzorowaną jednak najprawdopodobniej na niemieckiej8. W podobnej zależności od Niemców pozostaje też nazwa żywokost, szeroko znana Słowianom północnym9; podczas gdy zbieżność słowiańskiego terminu kopytniki (§ 165) z niemieckim Huflattich 'Tussilago Far far a* jest zapewne przypadkowa.
171. Zioła, którym lud przypisuje szczególną moc, bywają nazywane niekiedy osobnemi charakterystycznemi mianami. Do takich mian należą znane nam już poi. wielkie ziele, młrs. vełyke zile
1 chorw. veliki koren (§ 167); tu dalej wymienićby też można serb. velje bil je *Atropa Belladonna8^ velje zelje 'Mandragora officinalis\ bułg. staro bile 'Atropa Belladonna et Asarum euro-paeum’ i t. p. Ale najbardziej zajmującą ze wszystkich nazw tego typu jest słowiański termin deyesili*10, dosłownie'ziele mające dziewięć sil’. Zależnie od kraju oznacza się tym terminem bardzo różne rośliny, nigdy zdaje się jednak — podrzędniejszego znaczenia, lecz zawsze z tych lub innych względów wybitne: u Polaków nosi to imię Carlina acaulis, u wschodnich Słowian — najczęściej Inula Helenium oraz Carlina acaulis, u Bułgarów — Lerisłicum offici-nale i Heracleum ternatum etc.
Mnóstwo jest nazw roślinnych, urobionych od miana choroby, przeciwko której głównie czy wyłącznie służą, lub nawiązujących do pomyślnego skutku, jaki mają powodować. Mamy więc np. w Polsce m.i. przepłoch i przestrach, leczące od zalęknienia; na Białorusi —-upłaunik, uraźnik, uruóćnik i t. d., używane przeciwko upła-wom, „urazowi", urokom; na Polesiu — sikhn, naserdnik i t. p., broniące od zaparcia moczu, od chorób serca; w Bułgarji — lisajvec, otoklivo bile, strasnik i t. d., pożyteczne od liszajów, opuchlin, przestrachu etc., etc.
Skuteczność ziół jest po wsiach ogromnie umniejszona przez stosowanie ich — że pozwolę tu sobie dosadnie rzecz określić — ni w pięć, ni w dziewięć przy najrozmaitszych cierpieniach, a także z powodu licznych fałszywych diagnoz. O mocy znów innych opowiada się u ludu (a nawet i u ziemiaństwa) niezwykłe rzeczy na podstawie z gruntu błędnych przesłanek. Nic naprzykład dziwnego, że lud zna tak skuteczne jakoby i liczne środki przeciw wściekliźnie, stosowane do ludzi skaleczonych przez chore psy i t. p., skoro, jak dowiodła statystyka, tylko około 5°/0 pokąsanych osób pada ofiarą tej groźnej choroby. To też kto zapragnąłby sobie wyrobić sąd o zielarstwie lu-dowem na podstawie, dajmy na to, uwag J. Muszyńskiego, wypowiedzianych w broszurze „Zioła lecznicze i kuracje ziołowe" (r. 1930) i przedstawiających rzeczy ludowe od ich najlepszej strony — co zresztą najzupełniej usprawiedliwia cel tej rozprawy — ten przy pogłębianiu swych studjów niewątpliwie dozna dość znacznego rozczarowania.
172. Środki zwierzęce różnią się m. i. tern od roślinnych, że jest śród nich sporo takich, w których na pierwszy plan wybija się charakter morfologiczny medykamentu jako określonej części czy wydzieliny organizmu, natomiast przynależność gatunkowa danego organizmu, aczkolwiek również gra rolę, ustępuje jednak na plan dalszy. Tak np. rozpowszechnionym lekiem przeciwko najrozmaitszym cierpieniom oczu jest według Słowian i wielu innych ludów współ-
Por. rhizoma Veratri v. radix Hellebori albi.
* Por. folia Stramonii. * Por. fraetus Cannabis.
8 Por. herba Hyoscyami. 5 Por. Viscum album.
Por. folia Belladonnae. ’ Por. fructus Myrtillorum.
(tu jako 'nazwa różnych ziół’), błrs. (j. w.), młrs. (j. w.; głównie Chelidonium ma-
jus L.), bułg. i słoweń.
9 Nmc. Immergrun, Singrun (st.-nmc. sin = immer 'zawsze11).
10 Nmc. gwar. Beinwell, Bemwell (połowiczne tłumaczenie tegoż wyrazu
przedstawia polski: koszczy wał).
Znajdujemy go w językach: czes,, poi., wkrs., młrs., bułg., serb -chorw. — Porówn. nowogórnoniemieckie Neunkraft tAehiUea Millefolium, Tussilago alba, Petasites albvs‘ etc.
8 Cf. serb.-chorw. zlmozelen i odpowiedniki w językach: czes., słowac., poi.