322 i. Moszyński: kultura ludowa
przeciwnie, są to przeważnie objekty, mające duże znaczenie także w symbolice, w zdobnictwie etc.
253. W obchodzącym nas w tej chwili zespole środków można też umieścić koło magiczne w rozumieniu kresy lub brózdy narysowanej, wyrytej czy wyoranej na ziemi wzgl. w ziemi dokoła przedmiotu, co ma być broniony. Coprawda tu i samo wykonywanie tego koła („zamykanie magiczne") odgrywa często dużą rolę, więc równie dobrze możnaby je omówić śród magicznych praktyk, ale to są już całkiem drugorzędne szczegóły układu, z któremi nie potrzebujemy się liczyć. Faktem jest — jak tego dowodzi szereg świadectw — że w oczach ludu bezwzględnie dominuje znaczeniem samo koło, nie zaś jego wykonywanie, choćby nawet ostatnie obstawione było całym szeregiem skomplikowanych manipulacyj. Koło, raz wykonane, trwa niekiedy i zachowuje swą magiczną moc w ciągu długiego czasu; zabiegi, towarzyszące wykonywaniu koła, nie spuszczają go z oka, gdyż utworzenie jego to jedyny lub główny ich cel, i wszystko niemal, co w nich jest akcesorycznego, służy dla spotęgowania jego siły.
Niżej, gdzie będzie mowa o wróżbach, podamy mimochodem kilka znakomitych przykładów magicznego koła (§ 299 i n.). Rzecz prosta podobne koła znajdują jednak często zastosowanie u Słowian i innych ludów nietylko podczas wróżenia, lecz wogóle wtedy, gdy człowiek chce się zabezpieczyć od złych mocy, odgradzając się od nich czyli zamykając im dostęp do siebie. Więc np. gdy Poleszuk, podróżujący w zielonoświątecznym tygodniu na wozie po swych puszczach, usłyszy dziwne odgłosy, zapowiadające bliskość rusałek, kreśli dokoła wozu toporem koło na tyle obszerne, by demon nie mógł go przez nie dosięgnąć ręką. Identycznie zachowują się w podobnym wypadku kobiety poleskie, przechodzące lasem czy pracujące na głuchych, zatraconych śród borów niwach; tylko zamiast toporem kreślą nożem koto na ziemi. To czynią w biały dzień; tem bardziej zaś każdy, kto nocuje w polu w okresie, gdy chodzą rusałki, musi się od nich zabezpieczyć podobnie. — Przykłady dobrałem szczególnie jaskrawe i typowe; mniej pięknych możnaby przytoczyć więcej.
U wszystkich Słowian było doniedawna znane t. z w. obory-wanie wsi od moru ludzkiego czy bydlęcego, także od burz (gradów) etc. Ze względu ną obfite fantastyczne nieraz i niesamowite akcesorja, jakie tej praktyce towarzyszyły, oddawna pobudziła ona uwagę etnografów, i posiadamy liczne jej opisy ze wszystkich bez wyjątku słowiańskich krajów. Środek magiczny — koło — bo o nie i tu chodzi, pozornie ustępuje w oczach widza niemal na drugi plan wobec wybujałych dodatkowych manipulacyj etc., towarzyszących jego wykonaniu. Wszystko razem urasta do rozmiarów wcale skomplikowanego obrzędu, i dlatego będzie o tem mowa na innem miejscu książki, mianowicie w rozdziale, poświęconym obrzędom przygodnym (ob. cz. III).
254. Koło magiczne niekoniecznie musi być narysowane na ziemi; może też istnieć jedynie w myśli wykonawców i osób, które o niem wiedzą, a mimo to skuteczność jego nie jest mniejsza. Tu więc napomknijmy przedewszystkiem o szeroko rozpowszechnionem obchodzeniu pól z płonącemi pochodniami, obrazami świętych, krzyżami i t. p., o ile te praktyki mają na celu zabezpieczenie pól przez zamknięcie do nich dostępu złym potęgom. W wielu okolicach Rusi orszak weselny przed udaniem się w drogę bywa okrążany przez ojca czy matkę panny młodej (wzgl. pana młodego), albo przez kogoś z członków drużyny, znaczniejszych godnością weselną; przyczem okrążający ma w ręku czasem bat, częściej obraz święty, chleb i sól etc. Czynią to, by zabezpieczyć weselników ode złego w czasie przejazdu przez obce pola i wsie. Podobnie u Finów nadwołżańskich np. u Mordwinów starszy drużba obchodzi dokoła orszak weselny przed ruszeniem w podróż (a także i w drodze) z szablą lub kosą w ręce, odmawiając równocześnie zamawianie od uroku; w niektórych okolicach obiegają drużynę z nagą szablą, którą w trakcie obiegania sieką przydrożne krzaki. Nieco inaczej wygląda u Wielkorusów b. gubernji twerskiej wykonywanie fikcyjnego koła magicznego przed pierwszym wypędem stada na paszę wiosenną (dla zabezpieczenia bydła od wilków i wogóle drapieżnych zwierząt) k Chłopi tworzą wtedy koło w ten sposób. Na podwórzec, gdzie stoi stado, wkracza dwóch mężczyzn, z których jeden ma w ręku siekierę, zaś drugi kosar (ob. cz. I, str. 141, § 153), wielki nóż lub coś podobnego. Od wrót obaj wieśniacy rozchodzą się w przeciwnych kierunkach i obchodzą bydło dokoła trzykrotnie, uderzając przy każdem spotykaniu się ze sobą siekierą
0 kosar czy nóż. To się nazywa „obsiekaniem" (obsekaf skot). Pod identyczną nazwą „obsiekania“ znają ten sam sposób wykonywania koła magicznego rodopscy Bułgarzy (bułg. obsieańe), stosując go jednak nie do zwierząt domowych (— a przynajmniej nie mam o tem w tej chwili wiadomości —), lecz do ludzi, mianowicie do orszaku weselnego. W drodze do ślubu zatrzymuje się tam w pewnej chwili cały weselny orszak; dwaj młodzi chłopcy, uzbrojeni w noże, uderzają przed nim grzbietem jednego noża o grzbiet drugiego i, rozlegając się w przeciwne strony, okrążają go potrzykroć, za każdem spotkaniem bijąc znowu nożem o nóż; wreszcie, szczęknąwszy niemi
1 rozminąwszy się po raz ostatni, stają i wznoszą ku sobie broń, a pod nią przechodzi cała „obsieczona“ drużyna. Podobnie w bliżej nieokreślonej okolicy Bułgarji zamykają całą wieś kołem magicznem w ten
1 Objaśnienie to pochodzi ode mnie; źródło bowiem, skąd ten przykład biorę, nic nie mówi o znaczeniu obchodzącej nas praktyki.