402 l. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA
mazowieckich i na Rusi charakterystyczne i wiele mówiące nazwy. Więc Tykocińskie i zachodnia Białoruś zwą tę roślinę „dolą" (poi. dola, błrs. dola) lub „szczęściem" (błrs. ścaśće); pozostała Białoruś — wyjątkowo „zagadką" (zahadka) a pospolicie „bogatką" lub podobnie (bahatka, bahatyrka1), co się powtarza na Wielkorusi (bogatka, bogatenka, bog&tinka etc.). Ciekawe, że i Małorusini, o których nie mam dotychczas wiadomości, aby dziś wróżyli z przymiotna (ob. tylko J. Talko-Hryncewicz, Zarysy lecznictwa ludowego na Rusi południowej, r. 1893, str. 415), zwą je jednak zahadka lub bohatynka. Zasiąg więc używania danej rośliny w ludowem wieszczbiarstwie wschodnio-słowiańskiem musiał być bardzo rozległy.
318. Co do szczegółów wróżenia, to zaznaczyć warto kilka następujących rysów. Jak już powiedzieliśmy wyżej, wróżby omówionego tu typu z więdnięcia czy rozkwitania zerwanych roślin są prawie wszędzie u Słowian przywiązane do dnia św. Jana. Tak jest w szczególności w Bułgarji, Serbochorwacji, Słowenji, w Czechach, na Słowa-czyźnie, na Pomorzu i pruskich Mazurach, w przeważnej części Białorusi oraz na Wielkorusi. Jedynie na wschodnich kresach Mazowsza (w Ty-kocińskiem *) oraz na zachodniej Białorusi wróżba podobna bywa wykonywana poza wspomnianym dniem przez dziewczęta, przyczem jeżeli przymiotno rozkwitnie, znaczy to, że dana dziewczyna jest szczęśliwa (wzgl. — szczęśliwsza od innych), albo że wrychle zamąż wyjdzie i t. p. (E. Orzeszkowa zanotowała nawet zatykanie przymiotna 8 za pas podczas żniw przez dziewczęta w celu zapewnienia sobie zręczności i szybkości w pracy; tu więc roślina nasza staje się jakgdyby nosicielką sporu: ob. rozdz. 11.). — Wróżby świętojańskie dotyczą zarówno na południu, jak i na zachodzie Słowiańszczyzny wesołego i zdrowego życia w razie rozkwitnięcia albo świeżego wyglądu rośliny, natomiast chorób i śmierci w razie uwiędnięcia; albo też głoszą, iż osoba, której kwiat najbardziej zwiądł, najpierwej umrze. W okolicach, położonych na północ i północny-wschód od Wilna, mówi się między innemi o bogactwie, ale jest to niewątpliwie rzecz wtórna, powstała na tle nazwy bahatka (patrz o tem w rozdz. 11.); częściej natomiast na Biało- i Wielkorusi wróżba opiewa, że osobę, której kwiat się rozwinął, czeka szczęście czy wogóle pomyślność, zaś której zwiądł — niedola, niepowodzenie; także o zamążpójściu słyszymy tu i owdzie, o ile osobami, dla jakich się wróży, są dziewczęta.
1 Zrzadka też „kupałką" (kupałka).
2 Tę niecałkiem zresztą pewną wiadomość zawdzięczam odręcznemu dopiskowi Z. Glogera, umieszczonemu w jego własnym egzemplarzu „Słownika gwary ludowej w Tykocińskiem" (odb. z 4. tomu „Prac filologicznych6). Dopisek ów brzmi: „Dola — nazwa ziela... które po zerwaniu rozwija swe pączki w puszek. Zrywają więc dziewczęta i zasadzają za obrazy, mniemając, że której kwiatek rozwinie się pierwej, tej lepsza dola, i stąd nazwa rośliny".
3 Zwanego w okolicach, o których pisze, „szczęściem* (Sćaśće).
Odmianka powyższej wróżby, opisana przez E. Janotę z południowej Małopolski, przedstawia się w ten sposób, że w wigilję Jana zatykają tam wieśniacy „do gliny w doniczce tyle różdżek, ile w domu ludzi. Czyja najprędzej uschnie, temu śmierć wróżą jeszcze tego samego roku“.
319. Dalszemi wróżebnemi praktykami, jakiemi zamierzam się tu zająć są haruspicja czyli wróżby z wnętrzności (ofiarnych) zwierząt. Według Th. Danzela znane one były, czy też znane są dziś jeszcze w obrębie cywilizacyj nadśródziemnomorskich, na starożytnym Wschodzie oraz w wielu krajach Afryki; dodajmy, że uprawiają je m. i. także dzisiejsi mieszkańcy różnych stron Azji (nie wyłączając płd.-wschodniej) oraz Polinezji. U Słowian dochowało się niewiele tych wróżb. Najciekawsze wiążą się z dorocznem zabijaniem wieprzy jesienią, na początku zimy lub, jak to często bywa, przed Godami. Jak zobaczymy w części III, wieprze te były dawniej niewątpliwie ofiarami. Odnośne przepowiednie praktykują się u Słowian
Początek. Koniec.
12. Wróżba ze śledziony wieprza (ob. tekst). A — „Początek zimy zaraz z jesieni będzie letki"; B — „Na ostatku stycznia i na początku lutego spodziewać się trzeba dużej zimy": C — „Przy końcu — letka zima". Białobrzeg, SSE od Różana, pow.
Białystok, Polska. — Rys. W. Moszyński.
bałkańskich, wschodnich i zachodnich. Bułgarzy wieszczą o różnych wypadkach na podstawie wyglądu żołądka zabitego zwierzęcia. W niektórych okolicach Serbochorwacji po usunięciu kiszek etc. obserwują też uważnie tłuszcz (łój); jeżeli jest wiotki, zwiastuje to, iż jedna z kobiet, należących do danej rodziny, powije dziewczynkę, jeśli zaś jędrny — chłopca. W Malborskiem Polacy tamtejsi wróżą z kształtu śledziony o bliskiej śmierci jednego z domowników (podobną wróżbę uprawiają Niemcy w prowincji Altmark).
Najbardziej zajmujące jest jednak wróżenie ze śledziony zabitego wieprza o przebiegu nadchodzącej zimy. Powtarza się ono bowiem dokładnie z jednej strony w Serbochorwacji i zachodniej Bułgarji, a z drugiej w Polsce, na północnej i południowej Kusi oraz na Litwie.
Z Liki (Lipovo Połje), z Dalmacji (Polica w okolicy m. Splitu) i z zachodniej Bułgarji (Slokaśćica, Lozno, Pirivol, Jana w okol. miast Kjustendilu i Sofji) posiadamy zgodne wiadomości, głoszące, iż wło-