452 c. Moszyński: kultura ludowa słowian
nakowoż z błękitem nieba, a następnie w ciągu krótkiej sekundy — jaskrawą barwą zieloną. Oczywiście — dodajmy od siebie — kolor czerwony może być subjektywnie odczuwany przez patrzących jako uzupełniający względem jaskrawo-zielonego. Jak wywodzi Svatskij, zjawiska anormalnego załamywania się słonecznego światła oraz jego rozszczepiania mogą zachodzić łącznie; najodpowiedniejsze warunki dla przejawiania się pierwszego panują jakoby w chwili wschodu w czasie wiosennego porównania dnia z nocą oraz letniego przesilenia; ostatnia data ma byń też podobno szczególnie pomyślną dla ukazywania się „zielonego promienia". Ja snem jest przy tem wszystkiem, że w czasie obserwacji słońca przez lud mogą zachodzić u wrażliwszych jednostek pod wpływem sugestji iluzje; z drugiej strony, jak widzieliśmy, wieśniacy niekiedy sami dążą do ich wywołania, stosując najprymitywniejsze środki mechaniczne.
364. Zamierzchłą dawnością trąci inne wierzenie, stawiające słońce w pewną zależność od gadów: jaszczurki i żmii. w świetle tego wierzenia, o którem zaraz powiemy obszerniej, szczególnie żywej treści nabiera słynny posąg starogrecki Apolla Sauroktona'. Wyobraża on boga w postaci nagiego młodzieńca, wspartego lewą ręką o pień drzewa; po pniu wspina się jaszczurka, zaś Apollo zamierza ubić to zwierzę prawą ręką (z której broń, zniszczona przez czas, wypadła). O. Keller w pracy „Die antike Tierwelt", nawiązując do opisanego tu przed chwilą arcydzieła sztuki starożytnej, podnosi m. i., że „w prostaczych zamierzchłych czasach wyobrażano bóstwo słońca jako bezlitosnego tępiciela jaszczurek"; istotnej jednak, głębszej, mitycznej treści takiego wyobrażania słonecznych bogów nie odsłania, podobnie jak nie czyni tego i L. Preller w swem znakomitem dziele o greckiej mitologji. Niezrozumiałym pozostał ten głębszy sens do czasów ostatnich, jak wynika z artykułu R. Rieglera o jaszczurce, umieszczonego w r. 1929 w wydawnictwie „Handwórterbucli des deutschen Aberglaubens" (t. II, str. 672—686). A jednak porównawcza etnografja wyjaśnia go bez reszty. Nie potrzebujemy też oddalać się zbytnio od terytorjum, które niegdyś było ojczyzną Praksytelesa, twórcy Apolla „Jaszczurkobójcy", aby napotkać pierwszy ślad wierzenia, o jakie nam chodzi. Już u tubylców zachodniej Transkaukazji przechowało się do dzisiejszego dnia mniemanie, że skierowany na słońce uporczywy wzrok jaszczurki sprawia słońcu mękę i że „dlatego ktokolwiek zabije jaszczurkę, ten w nagrodę otrzymuje długie życie14. Wierzenie dość podobne nie było też obce w środkowo-zachodniej Azji, skąd dostało się do Wogułów. „Zabicie jaszczurki — pisze K. Karjalainen — jest u Wogułów, według obcych wzorów, dobrym uczynkiem; to bowiem zwierzę, podjudzane przez czarta, często wpatruje się z otwartą paszczą w słońce, chcąc je połknąć".
Nie mówiłbym, rzecz prosta, nic o tem wszystkiem w książce, poświęconej kulturze ludowej Słowian, gdyby nie fakt, że właśnie u Słowian takież wierzenia są nadzwyczajnie rozpowszechnione i przy-tem bardzo żywotne; choć coprawda słowiańscy wieśniacy widzą
_wrogów słońca nie w jaszczurkach, lecz w żmijach.^Tak więc np. wzrok
żmii ma ich zdaniem odbierać blask słońcu. Według Białorusinów witebskich żmije, grzejąc się w słonecznych promieniach, albo też leżąc w cieniu, piją (ssą) słońce; dlatego to latem staje się ono coraz 1 mniejsze i dopiero zimą, kiedy go żmije nie widzą, zwiększa się znowu. Gdyby pozwolić na zbytnie rozmnożenie się żmij, słońce mogłoby całkiem zginąć; każdy więc przechodzień powinien zabijać napotkanego gada, tem bardziej że za jedną zabitą żmiję Bóg darowuje człowiekowi dwanaście grzechów, a zaś za dwanaście żmij, zabitych w ciągu jednego dnia, odpuszcza mu wszystkie grzechy, choćby był największym przestępcą. Kto natomiast spotka żmiję i z rozmysłu daruje jej życie, na tego słońce nie będzie świeciło przez całe trzy dni. Mówią też chłopi witebscy, że, jeśli martwa niezakopana żmija leży gdzie bądź na powierzchni ziemi, wtedy słońce świeci źle, albo i całkiem kryje się za chmury „nie znosi bowiem widoku trupa swego ziemskiego wroga". Wierzenia podobne lub ich ślady spotykają się także na Białorusi zachodniej oraz w części Małorusi włącznie z Polesiem; znane są i w rdzennej Polsce1; przyczem szczególnem rozpowszechnieniem cieszą się w związku z tem nakazy: zabijania napotkanych żmij oraz -- z chwilą zabicia — niepozostawiania ciała gada na powierzchni ziemi', co wszystko motywuje się obawą rozgniewania słońca albo niechęcią sprawienia mu przykrości, bądź wreszcie złemi wpływami, wywieranemi—jakoby przez niezachowanie nakazów -na słońce, pogodę etc. Małorusini znają m. i. opowiadanie o pasterzu, co wyzwolił kraj od położą, który właśnie wtedy, gdy pastuch szedł go zabić, pił słońce. Słowianie ruscy, zamieszkujący Smoleńszczyznę, prawią nawet, że niegdyś były na niebie dwa słońca, ale jedno z nich żmija wypiła.
Odpowiedniki dla ostatnio wymienionego wierzenia znajdujemy u Słowian bałkańskich. Więc zdaniem Bułgarów słońce miało niegdyś dwoje oczu, gdy jednak pewnego razu schyliło się nad wodą, aby się napić, żmija mu jedno wypiła. Dlatego to wszyscy wieśniacy owe gady zabijają i dlatego właśnie słońce raduje się z ich śmierci. Według Czarnogóreów miały być ongi trzy słońca, ale ażdaja (potworna żmija, § 474) pożarła dwa z nich, i tylko jedno zostało ocalone. Gdzie indziej w Serbochorwacji (w Policy) słyszymy aż o dziesięciu słońcach i wypiciu dziewięciu z pośród nich przez żmiję wzgl. węża.
Mit o wielości słońc, nieobcy również ludom egzotycznym, znajduje łatwe i całkiem wystarczające objaśnienie w faktycznem, dobrze znanem meteorologom zjawisku pozornego pomnażania się słonecznej tarczy (zjawisko to należy do fenomenów „halo"). Także przesąd, posądzający jaszczurki o szkodzenie słońcu, tłumaczyłby się zadowalnia-jąco, jeśli prawdą jest, iż mając zwyczaj grzać się nieruchomo w słonecznych promieniach, trzymają one niekiedy pysk otwarty i zwrócony ku słońcu. Chodziłoby w takim razie o naiwną interpretację tego 2
Iavpa znaczy 'jaszczurka’; aavpoKTÓvoę 'jaszczurkobójca’.
Tak np. Lasowiacy w Małopolsce mówią, że „słońce przestałoby świecić, gdyby żmija na nie patrzała, bo swemi ślepiami może ona wszystką siłę z niego wyciągnąć"; w innych stronach Polski wierzą też chłopi w „picie“ słońca przez żmije