510 L. MOSZYŃSKI.’ KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
wian, według którego woda jest bardzo częstym przybytkiem czy miejscem zamieszkania złych demonów (cf. też § 293). Z tern się wiążą nakazy żegnania się przed piciem bliżej nieznanej (albo nawet każdej wogóle) wody, zakazy kąpania się w rzekach i t. p. w ciągu pewnych okresów roku, kiedy, jak chce lud, złe w nich przebywa etc.
' Inną cechą wody jest zdaniem ludu sprowadzanie płodności, względnie zdolność zapładniania; zaznacza się ona w wierzeniach i praktykach słowiańskich o wiele mniej wyraźnie. Coprawda 'często niesposób jest wykryć, która z obu głównych właściwości: oczyszczanie czy zapładnianie, brana była pierwotnie przez lud pod uwagę przy wykonywaniu danej praktyki. W takich wypadkach niejednokrotnie trzeba się udawać po — warunkowe oczywiście — oświetlenie do materjałów etnograficznych z terytorjów sąsiadujących ze słowiańskiemi, porównywając odnośne obrządki u Słowian i np. u Mord-winów, u których oczyszczające i zapładniające właściwości wody występują naogół bardziej jasno i rozdzielnie. Nie jest może wyłączone, że w religijnem życiu ludowem Słowian, gdzie z tak szczególną siłą dominuje świadomość zła, grożącego zewsząd człowiekowi, oraz walka z niem, dawniejsze uzasadnienia rozlicznych praktyk, o ile nie podpadały pod ten dominujący wierzeniowo-obrzędowy schemat, ulegały zastąpieniu przez uzasadnienia z owym schematem zgodne (tak więc m. i. praktyki, mające ongi na celu np. magiczne udzielenie płodności, stawać się mogły w rozumieniu ludu oczyszczającemi czy apo-tropeicznemi).
Co do genezy wierzeń w zapładniającą moc wody (szeroko rozpowszechnionych, mówiąc nawiasem, w Europie, płn. Afryce etc.), to ważne wskazówki w tym względzie dał U. Holmberg, autor bardzo wartościowego studium o bóstwach i demonach w7odnych ludów ugrofińskich. Sumienna jego praca dowiodła naprzód, że woda jako żywioł nie cieszy się prawie żadnym czy żadnym kultem u myśliwskich ludów ugrofińskich i Samojedów (które to ludy czczą duchy, zamieszkujące wodę i genetycznie wyprowadzające się od duchów zmarłych ludzi; ci § 335). Natomiast kult ten rozwinięty jest u Ugrofinów-rołników, przyczem u nich właśnie rozpowszechnione jest też pojęcie o zapładniających właściwościach obchodzącego nas żywiołu. Świadczy to, że genezy tego pojęcia można zgodnie z Holmbergiem i innymi dopatrywać się w pozornie zapładniającem oddziaływaniu wody na ziemię. Bujny rozkwit lub też zniszczenie i zanik roślinnego świata są wszak, rzecz prosta, dla rolnika w sposób całkiem oczywisty związane z dostateczną lub niedostateczną ilością wody; ludowe powiedzenie polskie „rośnie jak z wodyu, stosowane do przedmiotów, co rosną pomyślnie i darzą się, zdaje się to ilustrować w sposób wcale wymowny.
416. Kult wody-żywiołu wyraża się u Słowian, jak i u innych ^ludów, przedewszystkiem w modlitwach i ofiarach. Dużem rozpowszechnieniem cieszy się w Polsce oraz na Kusi modlitwa, błagająca
0 oczyszczenie; jej odmianki, jakie znam dotychczas, świadczą o wspól-nem, ale prawdopodobnie późnem (niedawnem) pochodzeniu pierwotnej redakcji. Według pospolitych wierzeń moc oczyszczająca wody szczególnie wzmaga się w pewne doroczne święta; dla Polaków świętem takiem jest zwłaszcza Wielkanoc; dlatego to o świcie tego dnia wieśniacy, zwłaszcza cierpiący na choroby skórne, dążą powszechnym zwyczajem z siół do bliskich potoków czy strug, kryjąc się przed innymi, zanurzają potrzykroć w wodzie i proszą: „Wódko, wódeczko! obmywałaś kamienie, korzenie, obmyj i mnie grzeszne
^stworzenie" albo „Wódeczko święta... omywasz kamienie, krzemienie, omyj i mnie grzeszne stworzenie" czy też „Wodziczko, czyściczko, obmywasz brzeżki i kamienie, obmyjże i t. d.“. Jak echo brzmią tu słowa, podane przez E. Romąnoya1 z dalekiej płn.-wschodniej Białorusi: „Wodo, caryco, oczyścicielko nasza, biegniesz ty po mszarnikach, po bagnach, oczyszczasz korzenie, kamienie — oczyść ty moje grzeszne ciało od wszelkiego plugastwa" (Ya^ica, carica, acisćełnica naśa, bażis ty py mcham, py bałotam, abśeiśóajeś kareńńa, kameńńa — abciścy ty maje ćeło hreśnaje at uśakaj skver naści2; ale tę modlitwę odmawiają Białorusini nie w święta doroczne, lecz wychodząc z łaźni po kąpieli). Bardziej rozwinięta jest prośba, wygłaszana przez dziewczyny huculskie o świcie w dniu św. Jana pod siklawą źródlanej wody. Kładąc pod strugę wodną kawałek chleba, wita dziewczyna czysty żywioł i błaga: „Dzień dobry, wódeczko,... najstarsza caryczko! Obmywasz góry, korzenie, kamienie, obmyj
1 mię... z wszelkiego plugastwa, ażebym była tak wspaniałą jak wiosna, ażebym była tak piękną jak zorza jasna,... ażebym była nasyconą jak jesień, a bogatą jak ziemia". Kilka pięknych wielkoruskich tekstów w tym rodzaju przytacza A. Afanasjev (1. c., t. 2, r. 1868, str. 189/90). Podobne modlitwy - skierowane jednak do bóstwa wodnego — występują i u wschodnich Finów (porówn. wersję inordwińską: „Pani wody! mateczko! ty jesteś czysta, oczyść go, obmyj go z choroby i zła").
417. Ofiary dla ubóstwionej wody-żywiołu8 — tak pospolite u europejskich Ugrofinów — po wsiach słowiańskich występują rzadziej, aczkolwiek i tu są wcale dobrze znane. Według ważnego świadectwa, przytoczonego przez H. Schurtza w jego „Urgeschichte der Kultur", jeszcze niedawno widywano w Rosji pasażerów, co przed rozpoczę-
1 „Bełorusskij Sbornik", t. 5, r. 1891, str. 40.
1 Cytuję za V. Charuzinoj (Etnografija, t. 1, r. 1909, str. 346) bez sprawdzenia ze źródłem, gdyż 5. tomu praey Romanova „Bćłorusskij sbornik" nie mam pod ręką.
8 Rzek, jezior, źródeł i t. p.