532 k. Moszyński: kultura ludowa słowian
532 k. Moszyński: kultura ludowa słowian
„świętych" (t. zn. godnych Boga i świętych Pańskich); częstokroć listowiu jego przypisuje się własności apotropeiczne, jemu zaś samemu
432. U zachodniej części Słowian bałkańskich i u takiejż, ale bez porównania znaczniejszej części północnych (oraz u południowych Niem-
moc leczniczą. Dawniej u Bułgarów
15. Święty dąb, zwany dębem św. Je-Tzego (5£ur£ev dab), pod wsią Wircze w okolicy Carevosela (Maccdonja serbska). Pod dębem tym, mającym przeszło ló m obwodu, zbierają się corocznie w dniach św. Jerzego oraz Wniebowstąpienia Pańskiego włościanie ze wsi Wircze, zabijają wołu łub barany i ucztują (J. M. Pavlo-wić, MaleSevo i MaleSevci, r. 1929, śtr.
207, fig. 81).
dąb zastępował niekiedy cerkiew w tych miejscowościach, gdzie jej nie było, a jeszcze dziś są na Bałkanach wcale liczne ślady dawnego czczenia bóstw czy świętych pod dębami (ob. np. fig. 15).
Prastary mityczny związek obchodzącego nas drzewa z gro-mowładnemi istotami usiłują wytłumaczyć niektórzy badacze okolicznością, że w dęby pioruny biją częściej, niż w wiele innych drzew 1. Przypuścićby tu jednak również można, iż bóstwu niebios, rządzącemu piorunami i wo-góle sprawami pogody, poświęcano dęby m. i. pod wpływem kojarzenia się opadających czy wiszących żołędzi z wielkiemi kroplami dżdżu. Wiemy wszak dowodnie, jak wielkie znaczenie mają dla umysłowości pierwotnej takie podobieństwa. Donie-dawna jeszcze Bułgarzy modlili się do (chrześcijańskiego) Boga o deszcz pod dębami i tam Mu składali ofiary. Także np. Mordwi-ni podczas pewnego obrzędu kultowo-magicznego błagali o urodzaj pod lipą, o plenność koni pod brzozą, ale o deszcz pod dębem*.
eów i u Bałtów) obok dębu czołowe miejsce zajmuje lipa, co zawdzięcza może swemu miododajnemu, wonnemu (odurzającemu według włościan: § 277) kwieciu. „W wielu miejscowościach Istrji lipa rośnie około każdego kościoła czy kaplicy. W okolicy Triestu po lipach poznają, gdzie stoi kościół: niema lipy — niema i kościoła...". We wsi Osojniku pod Seyerinem stara kaplica stoi około jeszcze starszej lipy; lipa ta cieszy się tak wielką czcią, że — jak mówi źródło — lud raczej pozwoliłby zniszczyć kaplicę, niż zrąbać to drzewo. Jakiś bliżej nieznany duchowny, który w XVII w. zwiedzał Slawonję, skarży się w liście, pisanym po włosku w 1629 czy 1630 r. do Rzymu, na następujący przeżytek pogaństwa w okolicy Cerny (E od Pożegi) w Sla-wonji. „Jest tam — powiada — w pustynnej miejscowości drzewo nazywane Bipą (chiamato Lippa), u którego każdej pierwszej niedzieli dziewiątego księżyca zbiera się mnóstwo Turków i chrześcijan z ofiarami, świecami i innemi rzeczami. Ksiądz z sąsiedniej parąfji odprawia tam mszę za jałmużnę, którą zbiera. Oni czczą to drzewo, całują je jak święte relikwje i opowiadają, że tworzy cuda i leczy tych, kto składa mu ofiary../. Pierwsza niedziela dziewiątego księżyca jest to normalnie niedziela, poprzedzająca uroczyste święto Narodzenia N. M. P.; a podkreślić należy, że właśnie wszędzie u Słowian, gdzie „liturgiczna" wartość lipy ostro się zaznacza, kojarzy się to drzewo w szczególny sposób z kultem Matki Boskiej. Tak jest na zachodnich krańcach Słowiańszczyzny bałkańskiej, gdzie spotykać można obrazy Matki Boskiej na pniach lip; tak jest w jeszcze większym stopniu u zachodniej części Słowian północnych, t. zn. u Czechów i Polaków, oraz dalej ku północy u Bałtów (co najmniej u Łotyszów). Tu i owadzie w rdzennej Polsce (Łuków mazowiecki) mówi nawet lud, że lipa dlatego jest drzewem „świętem/ bo wr niej Matka Boska mieszka! Jak już wiemy, u nadwołżańskich Finów (Czeremisów, Mordwinów etc.) składa się ofiary pogańskim bogom pod lipami1 (oraz dębami i brzozami). Tamże np. uzdę, używaną przy rytuale ofiarowania, sporządza się z lipowego łyka, a kij lipowy uchodzi za apotropaion; podobnież Małorusinom, Polakom i Czechom lipowe łyko albo uzda z niego a niekiedy i kij lipowy służą jako najpewniejsze środki, przy pomocy których można unieszkodliwić czy schwytać wampira, wodnika i inne złe demony. W lipę też, jak twierdzi w niektórych krajach (np. w Polsce, w Słowenji) lud słowiański, nigdy nie biją pio-——--------
o jakichś osobnych bogach lipy, brzozy i dębu. Jeśli to jest ścisłe — chodzi tu
0 pracę W. Mainofa (=V. Majnova) „Les restes de la mythologie Mordvine“, której nie można ufać bez zastrzeżeń — tedy mamy z całą pewnością do czynienia z póź-nemi wykolejeniami; co zresztą w religji mordwińskiej — jako podległej bardzo daleko posuniętemu rozkładowi — dziwić nie może. U pogańskich Czeremisów
1 Wotjaków, o ile mi wiadomo, nic podobnego nie znaleziono.
1 Ł7 Czeremisów lipa ma nawet pierwszeństwo przed dębem (g 192).
Stwierdzono to podobno naukowo, ale nie jest pewne, czy lud mógł tę rzecz ściśle zaobserwować. Oprócz dębów mają należeć do drzew często nawiedzanych przez gromy także inne, zawierające latem wiele skrobi (np. jawor i wiąz). Natomiast w drzewa, mające mało skrobi a dużo tłuszczów, pioruny biją jakoby rzadziej: do takich należy m. i. lipa. Ale „według statystycznych danych właśnie pod lipami ludzie szczególnie często giną od piorunów" (Hwb. d. d. A., t. 5, r. 1932/33, str. 1307). Coprawda narzuca się tu przypuszczenie, że ostatni fakt może być wywołany przez szczególnie chętne, a zatem częste chronienie się ludu pod lipy, lipa bowiem uchodzi u ludu za drzewo, w które pioruny nie biją.
1 Ob. JSFou, t. 5, r. 1889, str, 19—20; źródło — całkiem wyjątkowo! — mówi