614 l. MOSZYŃSKI: KULTURA fi A SŁOWIAN
kształty ludzkie, ale bardzo drobnej; otóż w niewątpliwym związku z tem t. zw. demony domowe i im mn. w. pokrewne (kraśniaki, słowackie pikuliki etc.), wywodzące się genetycznie od dusz zmarłych ludzi, są nacechowane przez karli wzrost1. — Wzrost znów zmienny, pomniejszający się lub zwiększający zależnie od warunków otoczenia (krzaki — wysokie drzewa), posiadają demony leśne. Wielki wzrost jest właściwy nietylko całkiem mitycznym olbrzymom, lecz niekiedy, wbrew temu, co było mówione poprzednio, również demonom domowym, a także czartom. — W połączeniu z drobnym wzrostem występuje częstokroć wielka głowa. Według wierzeń płn.-zachodnio-sło-wiańskich ma ona cechować kraśniaków; w niektórych okolicach — także wodników, o ile ukazują się w postaci małego chłopca; pospolicie zaś (choć bynajmniej niezawsze!) odmieńców. Ciekawe, że południowi Wielkorusi nazywają dzieci z wielką głową, chore na wodną puchlinę, upiorami (upyr). Wielka głowa w połączeniu z normalnym albo wielkim tułowiem właściwa jest wedle pojęć bułgarskich etc. potomkom, zrodzonym z kobiety wiejskiej i żmija; natomiast Słoweńcy oraz zachodni Słowianie (jako to rdzenni Czesi, Morawianie i Polacy) obdarzają nią dziwożony, boginki i t. d. Coś podobnego stwierdzamy u ludów, sąsiadujących ze Słowianami od wschodu, gdzie np. tacy Kirgizi wyobrażają sobie ałbostę (albosta), demona, szkodzącego kobietom rodzącym, w postaci kobiety z wielką głową.
Obok wielkiej występuje śród cech demonograficznych głowa spiczasta, znamionująca niektóre demony wielkoruskie i ugryjskie (porówn. też § 512, gdzie mowa o śpiczastem okryciu głowy demonów). Snując swe wątki podrzędne, określające różne demoniczne istoty, nie pominął zresztą lud nawet łysiny; na Rusi dość pospolicie czarta przezywają łysym, a według tradycyj Wotjaków gołe ciemię należy do zespołu cech właściwych wirującym we wichrze leśnym demonom.
499. Potomkowie żmijów, a także i odmieńcy, o których niedawno była mowa, zwykle odznaczają się bardzo wielkiemi oczami. Ta cecha dość często powtarza się i u innych istot mitycznych.' Na południu Słowiańszczyzny słyszeć można o wielkich oczach upiorów, demonów choroby kurzej, ukazujących się w postaci wielkiej czarnej kury etc.; Polacy prawią niekiedy o oczach boginek, że są wielkie „jak talerze". Poza tem lud czarnogórski, polski, wielkoruski (również zy-rjański, wotjacki, kazańsko-tatarski) przypisuje obchodzącą nas właściwość demonom wodnym.
Motyw zielonych oczu spotyka się, o ile mi wiadomo, bardzo rzadko. Dotychczas znam go tylko z Wielkorusi, gdzie tę cechę przypisuje lud niekiedy demonom leśnym (w gubernji rjazańskiej);
pewne szczegóły zdają się świadczyć pośrednio, że w powiecie mu-romskim gubernji władimirskiej zielonemi oczami obdarzała ludowa fantazja także jakieś inne demony (może istoty w rodzaju rusałek). Bezporównania większe znaczenie w demonologii posiadają oczy czerwone. Jak wiadomo, oczy takie spotykają się istotnie, aczkolwiek bardzo rzadko, u łudzi (u osobników, dotkniętych w silnym stopniu albinizmem; brak pigmentu w tęczówce powoduje w takich wypadkach, że jej czerwone zabarwienie, nadawane przez naczyńka krwionośne, nie zostaje przysłonięte; łatwo można sobie wyobrazić, jak głębokie wrażenie mogły wywierać na przesądny nieoświecony lud takie krwawe oczy; tem bardziej, że osobnik przez nie napiętnowany, odznaczał się jeszcze prócz tego całkiem lub prawie całkiem białemi włosami). Jednak nietylko oczy 0 czerwonych tęczówkach (czyli, jak je nazywają nasi chłopi, „królicze"), lecz także zaczerwienione z powodu chronicznej choroby, otoczone krwistemi powiekami i t. p. uchodzą za znamię mniej lub wiecej niesamowite, demoniczne. Słowianie północni, jako to Łużyczanie, Polacy, Biało- i Małorusini bardzo często przypisują je wiedźmom i czarownikom (poza tem pospolicie ludziom złym). To samo słyszymy w Niemczech, gdzie zresztą oczy takie przyznaje się również karłom i innym demonom. Czartom przyznają je niekiedy także Słowianie; stąd np. „doświadczony* rybak białoruski nigdy nie będzie jadł ryby z czerwonemi oczami, o ile została schwytana w czasie burzy; niewątpliwie bowiem kryje się w jej postaci czart, który schronił się przed piorunami do wody.
Z czerwonością oczu miesza się poza tem ich płomienistość, względnie świecenie albo żarzenie; widzimy to np. w podaniach słoweńskich o nawjach, co mają mieć podobno oczy „czerwone jak słońce*, albo w białoruskich — o demonach, strzegących skarbów i obdarzonych „czerwonemi ognistemi oczami*. Samodzielnie występujące oczy ogniste, płomienne, „świecące jak u kota*, stanowią jedną z najwybitniejszych cech demonicznych. Biorąc swój początek we wrażeniu, czynionem na człowieku nocą przez fosforyzujące oczy sów i innych zwierząt, są one wątkiem, czepiającym się całkiem pospolicie bardzo wielu istot demonicznych. Świecą się więc oczy wielko-i białoruskim demonom domowym (podobnie jak niemieckim kobol-dom); u Słowian bałkańskich zapisali etnografowie podania o ognistych oczach wił; u Czechów — o takichż lub podobnych oczach „dzikich ludzi"; u łużyczan — czarownic; u Polaków — upiorów, boginek, a nawet wodników. Pospolicie też słyszymy o świecących czy ognistych oczach czarta.
500. Ważnym i zajmującym, niesłychanie u różnych ludów rozpowszechnionym wątkiem wierzeniowym jest posiadanie tylko jednego oka, przyczem tradycja ludowa umieszcza to oko często pośrodku czoła. I ten motyw znajduje usprawiedliwienie w anormalnych
Niektórzy badacze chcieliby zresztą w tradycjach o karłach dopatrywać się resztek wspomnień o dawnych ludach pigmejskich.