632 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
tego rodzaju bóle skóry, łamania w kościach, sine piętna na ciele i t. d. interpretuje się jako skutki uszczypań, dotknięć lub pobicia przez demoniczne istoty, pastwiące się nocą czy w południe nad śpiącym człowiekiem albo pociągające go w topiel. Także wszelkie inne chorobowe przypadłości, a już przedewszystkiem obłęd, one mają powodować. Gdzie niegdzie jednak na Bałkanach wierzy się, że niektóre demony (mianowicie samowiły) ochraniają lud od chorób (od pomoru).
Chcąc ludzi opętać, porwać na swoją własność, albo w ten czy inny sposób uśmiercić, demony wabią ich do siebie. Najczęściej czynią to głosem (boginki, rusałki, demony wodne; ob. § 526); bardzo rzadko innemi sposobami w rodzaju rozwieszania chustek, wstążek i tym podobnych drobiazgów, na które dają się jakoby wziąć zwłaszcza młode niedoświadczone dziewczęta (tak kusić mają demony wodne według części Słowian zachodnich). — Niektóre demoniczne istoty przed zabiciem zwabionego czy też napotkanego człowieka zadają mu zagadki; w ten spósób zachowują się mianowicie niekiedy południce zachodnio-słowiańskie i rusałki oraz upiory Małorusinów. Zwykle, o ile zagadki zostaną rozwiązane, demon traci władzę nad człowiekiem; w przeciwnym razie dręcfy.go i uśmierca. Ten motyw sfinksa spotykamy zresztą ńa zachodniej Słowrańszczyźnie także w zastosowaniu do dość łagodnych naogół kraśniaków; w takim wypadku fantazja ludowa kładzie jednak nacisk tylko na pomyślne rozwiązanie, co ma być warunkiem otrzymania daru od pytającego demona.
516. Różne są sposoby znęcania się demonów nad ludźmi, którzy dostali się w ich ręce. Demony domowe Wielkorusów, głaszcząc ofiarę, zdzierają z niej skórę. Demony leśne tychże Wielkorusów a także Czechów, dziwożony Hucułów i Polaków ', niekiedy upiory polskie i małoruskie, przedewszystkiem jednak rusałki oraz nawki dręczą prze/, łaskotanie, kończące się zwykłe śmiercią schwytanego człowieka. W krajach wschodnio-słowiańskich ostatnie wierzenie jest tak zakorzenione, że powstały tam nazwy dla rusałek czy leśnych demonów, nawiązujące do wspomnianego sposobu znęcania się nad ludźmi; więc zachodni Białorusini zwą rusałkę kazytka (od kazytać'łaskotać’); Małorusini zaś zwą ją łoskotucha, łosko-tałka, łoskotnyća, łeskotka i t. p.; wreszcie Wielkorusi przezywają niekiedy demona leśnego śćekotiin (od śeekotaf 'łaskotać’). Czy i w jakim stopniu motyw łaskotania rozpowszechniony jest na poza-słowiańskim zachodzie Europy, powiedzieć w tej chwili nie umiem; w każdym razie nie mam stamtąd niemal żadnej o nim notatki, podobnie jak i ze Słowiańszczyzny bałkańskiej. W. Mannhardt w obszernej swej pracy „Wald- und Feldkulte“, traktującej m. i. o leś- 1 nych i polnych demonach, poświadcza go w sposób zupełnie pewny właściwie li tylko dla terytorjów północno-słowiańskich1 oraz dla wschodniej Fryzji (dla ostatniej przytem tylko odnośnie do demonicznego psa, przebywającego jakoby w zbożach)2 3 4 5 6 7. Natomiast podkreślę, że wątek ten sięga bardzo daleko w głąb Azji. Więc naprzód Nohajcy podkaukascy oskarżają o podobny sposób znęcania się nad ludźmi demona leśnego, zwanego u nich alb a sta8. Dalej Kirgizi także umieją opowiadać o trójpalcym demonie leśnym (śurali), ca napada na ludzi i „mocno ich łaskocze11. Wreszcie u niewielkiego ludu, zwanego Khasi, zamieszkałego w południowej Azji na pograniczu Indyj zachodnich i wschodnich, zapisano wierzenie o kulawym demonie, żyjącym w gęstwinach leśnych, napadającym na ludzi i uśmier-cającym ich przez łaskotanie.
Jak widzimy, naogół pastwienie się przez łaskotanie właściwe jest w Eurazji głównie demonom, stale lub chętnie przebywającym w lasach. Co do genezy motywu, to nie jest ona całkiem jasna. Jeśli jednak zważymy, że silnemu łaskotaniu towarzyszy głośny (spazmatyczny) śmiech, a taki właśnie śmiech bywa przypisywany demonom leśnym (ob. § 527), tedy skłonni będziemy przypuścić, że motyw łaskotania powstał wtórnie dzięki kojarzeniu się tej czynności ze śmiechem owych demonów. Znacznie jednak prawdopodobniejsze jest, że mamy tu dó czynienia poprostu z interpretacją krzyków puhaczy, podobnych, jak już wiemy, do obłąkanego śmiechu, rzężenia i przedśmiertnego char-kotu mordowanego człowieka. Rzecz musi być oczywiście sprawdzona.
517. Inny sposób znęcania się demonów nad ludźmi (oraz zwierzętami) przedstawia duszenie ich względnie gniecenie wtedy, gdy są pogrążeni we śnie. Takie duszenie czy gniecenie (przedsiębrane niekiedy nawet w stosunku do przedmiotów martwych) cechuje przedewszystkiem zmorę, która dlatego bywa nawet nazywana gniotkiem lub podobnie. Według zresztą wierzeń biało- i wielkoruskich, zgodnych z zachodnio- i wschodnio-fińskiemi, duszą ludzi demony domowe; bliski tym demonom talasim Bułgarów również ma się tern często trudnić. Gdzie niegdzie jednak w Bułgarji, Serbji, w Polsce etc. posądzają o to samo upiora etc. Punkt wyjścia dla tego wierzenia o światowym zasięgu należy widzieć w sennych marzeniach, towarzyszących uczuciu duszności, wywoływanemu przez określone, mniej lub więcej patologiczne stany śpiącego.
U Małorusinów płd.-zachodnich, u Słowian bałkańskich, a także
Ostatnich zresztą całkiem wyjątkowo.
Wbrew temu, co sam oświadcza w tomie 2. (wyd. 2., r. 1905) na str. 155
(porówn. t. 1, str. 87, 139; t. 2, str. 146, 147). Motywu, o którym mowa w t. 1 na
str. 89, nie można tu mieszać, a wzmianka w t. 2 na str. 148 jest zupełnie zagadkowa.
* L. c. t. 2, str. 155.
8 Nazwa to pospolita u ludów tureckich i służy u nich różnego rodzaju de
monom. Przeszła m. i. do Wielkorusów (ob. g 558).