640 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA
rzuconego demonicznego potworka, a to w celu, by ukryć przed ludźmi nadprzyrodzoną siłę. Z tą -wersją wiązać się może przekonanie Wielkorusów o nadludzkiej wogóle sile odmieńców; do pewnego stopnia odpowiadałoby jej także pewne opowiadanie ukraińskie o odmieńcu, co posiadał nadprzyrodzony dar jasnowidztwał. Przypomnieć warto, że w Bułgarji lud uważa niemowlę, obdarzone wielką głową i wielkiemi oczami — a więc takie, co u nas dość może snadnie mogłoby być wzięte za odmieńca — za owoc fizycznego związku żmija z kobietą; bynajmniej jednak nim nie pogardza, przeciwnie -chętnie je widzi, przynosić ono ma bowiem szczęście wsi, gdzie się urodziło; z tych to niemowląt wyrastać mają później junacy, obdarzeni miezwykłemi zaletami umysłu i niebywałą siłą.
Również co do rodzaju demonów, wymieniających niemowlęta, niema zgody między Słowianami. Według najbardziej rozpowszechnionego mniemania śród Słowian północnych czynią to czarci i dja-blice. Jednak takie wierzenie na znacznych połaciach odnośnych krajów ustępuje innym. Pouczającą jest rzeczą śledzić ifch wielką .zmienność: w Czechach pod zarzutem dopuszczania się złośliwości, o jaką tu chodzi, stoją południce oraz istoty w rodzaju dziwożonek; -u Łużyczan i na polskiem Pomorzu (podobnie jak u części Niemców) — kraśniaki; u północnych Mazurów m. i. pokrewne tamtym chobołdy czy kołbuki; u innych Polaków skrzaty, złe duchy i boginki, wyjątkowo zaś południce i czarownice, a nawet .podobno strzygi i zmory, co jednak nie jest pewne; na Białorusi i Polesiu, gdzie, jak mówiliśmy, odnośny motyw rzadko występuje, — łójmy i złe duchy; na Wielkorusi — demony leśne i wiedźmy; na Małorusi — również wiedźmy, •złe duchy i djablice, a na zachodzie także duchy domowe1 2, boginki (młrs. bohyńa) i nawki, zaś pod wschodniemi Karpatami (na Pokuciu czy u Hucułów') pokrewne boginkom „dziwę baby“ i lisyvky (t. j. kobiece demony leśne); wreszcie na zachodnim Bałkanie — wiły. Daje się tu poniekąd zaobserwować charakterystyczny fakt: gdzie z pośród świata demonów jeden jakiś wysuwa się zdecydowanie na •czoło wszystkich innych, tam też dokoła niego skupia się największa ilość demonicznych rysów'. Dla mieszkańców Pomorza takim demonem szczególnie popularnym jest kraśniak; dla znacznej części Małopolski i przyległych kresów małoruskich — boginka; dla Wielkorusów — demon leśny; dla Serbochorwatów — wiła.
Osobna wzmianka należy się wierzeniu o wymianie dzieci przez demony wodne, poświadczonemu dla Niemców, Wielkorusów i Mord-winów (u ostatnich chodzi zresztą o bóstwo wodne zwane ved-ava).
Także Węgrzy posądzają duchy źródeł o odmienianie im niemowląt, i zdarzać się miało, że unieszczęśliwiona przez podrzucenie odmieńca matka-Węgierka udawała się z nim do jakiego źródła, błagając: „Wodniku, oddaj mi moje dziecko; patrz, oto jest twoje, weź swoją własność“. — Wiara w odmienianie dzieci jest w niektórych krajach (np. na Małorusi) tak silna, że lud właśnie obawą przed tem grożą-cem niebezpieczeństwem tłumaczy zabiegi apotropeiczne, przedsiębrane w okresie od urodzenia dziecka do chrztu.
523. Do odmiennego zespołu wierzeń należy przesąd, każący męskim demonom porywać dziewczyny i kobiety. U Słowian północnych czynić to mają demony leśne albo wodne; u południowych (szczególnie u Bułgarów) do ostatnich czasów niezwykle żywotną była wiara w porywanie dziewczyn przez żmijów. Na genezę motywu — zwłaszcza, gdy dotyczy on żmijów oraz demonów leśnych, które to ostatnie często przejawiają się jako wiry powietrzne — rzuca światło faktyczne unoszenie ludzi przez powietrzne trąby; nie tłumaczy ono jednak bynajmniej wszystkiego, i rzecz wymaga bliższych studjów. Tyle tylko zdaje się być bardzo prawdopodobne, że obchodzącego nas motywu nie można całkiem ostro oddzielać od wątku, o jakim będzie mowa za chwilę, oraz że zadziwiająca żywotność odnośnych wierzeń na wschodnim Bałkanie była podsycana przez istniejący tam do ostatnich czasów śród włościan zwyczaj brania sobie żon gwałtem, przyczem niejednokrotnie rodzina napadniętej i porwanej dziewczyny nie wiedziała, jak i gdzie ona znikła (ob. cz. III).
W najściślejszym związku z poprzedniem pozostaje wspólne wszystkim Słowianom wierzenie, że demony cieleśnie obcują z ludźmi i miewają z nimi potomstwo. Dotyczy to czartów, demonów leśnych i wodnych, wił, żmijów, upiorów i t. d. Stosunki zawierać mogą zarówno demony męskie z kobietami, jak i demony żeńskie z mężczyznami. Owoc tych stosunków, dziecko przez pół demoniczne, przez pół ludzkie, w różnych krajach słowiańskich rozmaicie bywa przedstawiane. Za główne źródło tego niezmiernie na całym bodaj świecie rozpowszechnionego wierzenia uważa się zwykle, i nie bez przekonywujących argumentów, pewne przeżycia ściśle subjektywne, mianowicie sny erotyczne. Ale, dodajmy, i od strony objektywnej mogły ten motyw podtrzymywać, a nawet oddawna współdziałać jego rozwojowi pewne bodźce. Byłyby niemi obserwacje bredzeń osób śpiących. Dobrym przykładem może tu posłużyć świadectwo St. Śarova, nauczyciela ze wsi Posiry^ włości tamożnikowskiej w gubernji niże-gorodzkiej nad Wołgą, dotyczące nawiedzania młodej kobiety przez istotę zwaną letiin (t. j. 'czart czy żmij latający’). „W r. 1890 — powiada Śarov — szedłem pewnego dnia do cerkwi na mszę. U wejścia jakaś starsza kobieta podprowadziła do mnie drugą, młodą, która słabym głosem przemówiła: „Przebacz mi na Chrystusa; do mnie
Porówn. z tern rolę, odgrywaną w życiu religijnem rusldego ludu przez idjotów (§§ 142, 148).
ł W Siedleckiem według V. Mośkova (r. 1896): sam tej wersji znikąd poza tem nie znam.