666 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
mawia fakt, iż wpobliżu owych Wąpiersków znajduje się miejscowość Strzygi1 2 3 4 5; warto też przypomnieć o istnieniu nazw miejscowych, jak Upiry, Upirów i t. p. na Rusi (ob. str. 665), oraz fakt, że właśnie w dorzeczu dolnej Wisły do ostatnich czasów znajdowało się wybitne ognisko wampiryzmu.
Zagadkowe są narazie kaszubskie warjanty obchodzącego nas terminu: wupi, łupi, łupi (gen. wupjego i t. d.), łap albo nie-łop. Czesi mają postać upir, ale w jakim stopniu jest ona znana ludowi, powiedzieć nie umiem. U Słowian bałkańskich głównym i pierwotnym ośrodkiem zasięgu nazwy, ściśle odpowiadającej czysto ruskiej upir- i polskiej wąpierz, jest Macedonja i płd.-zachod-nia Bułgarja (vT>mpir, vamp'ir i t. p.); zdaje się, źe właśnie z Macedonji nazwa yampir dostała się do Serbochorwatów (vam-pTr), u których zresztą bynajmniej nie jest powszechna (co do Chorwatów nie wiem nawet, czy jest naprawdę ludowa).
Jeśliby kiedykolwiek nauka miała powrócić do tłumaczenia starej nazwy słowiańskiej *ępiri> lub *ępirx jako pożyczki z języków tureckich czy wogóle wschodnich, tedy winnaby może — ze względu na ewentualność przeniesienia pewnych odnośnych przesądów z dalekiego wschodu do Europy przez koczowników — zwrócić m. i. uwagę na okoliczność, podniesioną przez J. A. Mac Cullocha, że mianowicie wierzenia słowiańskie o upiorach znajdują „zajmujące odpowiedniki* w wierzeniach chińskich8.
544. Różnicę, dzielącą istoty półdemoniczne od demonów, już znamy. Co do ostatnich, to dla ułatwienia sobie ujęcia tego skomplikowanego przedmiotu podzielimy je na kilka oddzielnych grup, omawiając kolejno: 1) demony domowe i pokrewne (§§ 544—552), 2) demony, wywodzące się od duchów ludzi zmarłych przedwcześnie lub śmiercią gwałtowną oraz od duchów ludzi złych (złośliwych; §§ 553—559), 3) demony o charakterze wybitnie mieszanym i o pochodzeniu niepewnem (§§ 560—569), 4) demony przeznaczenia czy doli (§§ 570—576), 5) demony chorób i śmierci (§§ 139 sq. i § 577), 6) demony zła (§§ 578-580).
Więc naprzód grupa pierwsza: demony domowe. Utarło się śród niektórych etno- i religjologów mniemanie, jakoby demony te, pospoliciej jako duchy lub bóstwa w nauce określane, wywodziły się wyłącznie od dusz zmarłych członków danej rodziny. Tymczasem "w świetle porównawczych zestawień etnograficznych rzecz niekoniecznie tak prosto się przedstawia. Dobrze przecież znamy liczne fakty przypisywania duszy różnym przedmiotom martwym, m. i. także budynkom; nie szukając daleko, podobne stosunki widzimy np. u nadwołżańskich-Finów. Więc, dajmy na to, Czeremisi mówią najwyraźniej, że chałupa ma duszę (ort), podobnie jak i całe obejście, jak klepisko etc.; wyobrazić sobie tej duszy coprawda nie umieją, twierdzą tylko, iż ona to stanowi pomyślność, radość, szczęście domu; jeśli w danej chacie panują niesnaski, krzyki albo też brud i t. d., natenczas dusza ją opuszcza. Tego rodzaju pojęcia mogły i u innych ludów zdawna istnieć obok koncepcji patrona domu, wywodzącego się z bezimiennej duszy zmarłego członka rodziny, ale też mogły się zdawna z nią mieszać, zatracając swój byt samodzielny. Pozatem warto jest jeszcze zauważyć w tym związku, że u różnych ludów (m. i. u Ugrów6 71) znajdujemy kult posążków, genetycznie, o ile mi wiadomo, nie mających nic lub mających bardzo mało wspólnego z kultem przodków (przeciwnie co do najistotniejszej swej treści krewniących się mn. wr. z na-szemi dzisiejszemi maskotami); zewnętrznie jednak ten kult najzupełniej podobny jest do kultu demonów domowych. Tak tedy, bardzo daleki będąc od twierdzenia, aby kult domowych demonów7 u Słowian nie był jednym z ważnych wyrazów czci zmarłych, pragnę tylko wskazać, iż obok tej czci może on zawierać jeszcze inne składniki (obacz tu również i uwzględnij str. 650 w. 9 sq. od dołu).
545. Dzisiejszy stan kultu duchów domowych najlepiej będzie prześledzić, obrawszy sobie za punkt wyjścia kraje, położone na wschód od dawnej Słowiańszczyzny północnej, i następnie, cofając się stopniowa przez Wielko- i Białoruś na terytorja Małorusi, Polski, Czech, Łużyc, i Niemiec, u wielu Ugrofinów cześć tych duchów przechowała się doniedawna w całej pogańskiej czystości i przejrzystości, nie podlegając wcale rozkładowemu oddziaływaniu cywilizacji zachodniej. W szczególności można ją było z powodzeniem badać u Ugrów oraz Wotjaków i Czeremisów, poniekąd zaś także u Mordwinów. Ugrowie mieli małe posążki domowych demonów w postaci kamiennych, kościanych, częściej zaś drewnianych lub metalowych lalek, przybranych w odzież z tkanin i skór. Umieszczali je na honorowem miejscu domostwa (w chatach zrębowych — w prawym kącie ściany, znajdującej się naprzeciw drzwi wejściowych2) na belce albo podstawce. Miejsce to uchodziło za tak święte, że kobieta nie śmiała pod niem ani lec, ani usiąść, ani nawet stanąć. Także i poza chatą trzymano owe posążki, zawieszając je na drzewach wpobliżu mieszkania w małych drewnianych szafkach lub torbach (cf. nasze kapliczki). Gdy jednak nadeszli w większych ilościach osadnicy rosyjscy, rzeczy się odmieniły, posążki poczęto kryć w śpichrzacli i na strychach (porówn, niżej passim). Również odnośnie do Czeremisów z nad środkowego dorzecza Wołgi mówią starsi autorzy o posążkach drewnianych, odziewanych w szmatki i trzymanych w domu w świętym kącie chaty (porówn. cz. I, str. 548
Poświadczona od r. 1362, powiat Rypin. Druga miejscowość o identycznej
nazwie istnieje nienazbyt daleko od obu Wąpiersków i od Strzyg rypińskich, mia
nowicie pod m. Chodecz w pow. włocławskim. Poza tern nie znam wiecej takich nazw
z rdzennej Polski.
s ERE, t. 12, r. 1921, str. 590.
1 U tych jednak ludów obok kultu właściwych demonów domowych.
Porówn. u Słowian dzisiejszych kąt honorowy, nad którym wiszą obrazy święte, czyli t. zw. na Rusi „bogi“.