702 [. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
myślny (np. jeśli starsze dzieci marły im jedno za drugiem), tedy, nie widząc innego sposobu, starają się oszukać zawzięte na daną rodzinę nosicielki losu, przez położenie do kolebki przed ich przybyciem byle przedmiotu (np. kijanki), spowitego w bieliznę, oraz przez oddanie dziecka na czas trwania domniemanych odwiedzin do innej chaty (cl § 212).
572. Nazwa rodzanic jest w różnych krajach słowiańskich dość różna. Zachód i południowy zachód najpospolitszą urobił od wyrazu sęditi (czes. sudićka, słoweń. sujenica, sęjenica, serb.-chorw. sujenica i t. p.). Bliskie znaczeniem są nazwy bułgarskie: n arb 5 ni ca1 2 i t. p. oraz urisnica1 i t. p. Natomiast nazwa, powtarzająca się u Słoweńców i części Chorwatów oraz na przeciwległym krańcu Słowiańszczyzny w dawnych źródłach dotyczących Rusi, nawiązuje bezpośrednio do rodzenia czy narodzin (słoweń. rojenfca, chorw. ro|enica, st.-rus. rożanica, rożdenica etc.). — Wspominając o dawnych źródłach ruskich, potrącamy tern samem o zagad-. nienie analogiczne do poruszonego przy zapoznawaniu się z rozpowszechnieniem wierzeń w wiły (§ 563). Jak mianowicie wił niema dziś nigdzie w ludowej tradycji ruskiej (i polskiej), a jednak zabytki dawnego ruskiego piśmiennictwa sporo o nich umieją powiedzieć, tak też się ma rzec z i z rodzanicami. To też V. Mansikka zajął w stosunku do staroruskich rodzanic takie samo mniej więcej stanowisko, jak i do wił: zakwestjonował mianowicie, aby w rozumieniu istot czy bóstw przeznaczenia miały być miejscowej ruskiej ludowej prowenjencji. Nie zaprzeczył coprawda istnieniu na dawnej Rusi nazw: rożanicy, rożdenicy, jako wyrazów rodzimych ludowych, ani też nie odrzucił możliwości rdzennie ruskiego kultu istot, noszących owe nazwy, posądził jednak owe istoty o inny charakter od poznanego przez nas powyżej. Dla niego rożanicy są to, lub raczej były, dusze zmarłych, a ich kult był kultem zmarłych. Nawet cytując takie ciekawe świadectwo, jak fragment pewnego źródła z XVI wieku, zawierający słowa: „Si> robjati) peryyja vołosy striguti. i baby ka§i yarjatt na sobranije roźanicam" (t. zn. „Dzieciom postrzygają pierwsze włosy, i kobiety kaszę gotują na zebranie rodzanicom"), nie waha się twierdzić, że tu pod rodzanicami „słusznie można rozumieć duchy zmarłych krewnych kobiet, co zgromadziły się w domu, gdzie urodził się nowy członek rodu" (1. c. str. 307). Nie przecząc, iżby rodzanice nie mogły się w znacznej mierze wywodzić od dusz zmarłych kobiet, ani też, by ich kult nie mógł być co do genezy kultem zmarłych, sądzę jednak, iż ostrożność Mansikki, posuwająca się do odmawiania staroruskim ro-dzanicom wszelkich cech demona przeznaczenia, idzie stanowczo za daleko. Dziwić mu się coprawda zbytnio nie można; nie znał wszak, części świadectw etnograficznych, przytoczonych przez nas w § 570, stwierdzających ogromne rozpowszechnienie motywu wyznaczania losu (czy długości życia) dziecka przez mityczne (kobiece) istoty. Skoro jednak nietylko u Germanów i Bałtów, lecz również u tubylców Kaukazu, a — co ważniejsze — nawet u tubylców Syberji ten motyw jest znany, tedy wydać się musi zupełnie mało prawdopodobne, by dawne świadectwa ruskie, tyle mówiące o rodzanicach, o składaniu im ofiar etc., dotyczyły istot całkiem innych od znanych dokoła, mianowicie pozbawionych ważnej funkcji określania doli dziecka. W tym związku należałoby oczywiście zebrać wszelkie ślady wierzeń pokrewnych, jakie dziś jeszcze na ziemiach ruskich i polskich dadzą się wykryć. Przy odnośnych zaś poszukiwaniach trzebaby oczywiście zwrócić baczną uwagę na przesądy, otaczające najbliższe wieczory i noce po powiciu dziecka. Wskazówek zaś, w jaki sposób rozkładają się czy wykolejają dawne wierzenia o rodzanicach, jako sprawczyniach takiej czy innej doli, dostarcza nam choćby Bałkan. Tak naprzykład w pewnych okolicach Macedonji, nad rzeką Wardarem, gdzie wierzenie w rodzanice zanikło, miejsce jego zajęło inne: trzeciego wieczora około północy ma tam zstępować z nieba do chaty sam Bóg z aniołami, by wyznaczyć los niemowlęciu.
573. Jak wynika z materjałów, ogłoszonych przez dawniejszych etnografów oraz zebranych przez paru moich kolegów, kilku uczniów i przeze mnie w latach 1930 sq., wierzenie w rodzanice istotnie pozostawiło dość liczne, choć bardzo już rozproszone i nikłe ślady na obszarach Polski i krajów sąsiednich. Więc naprzód w różnych okolicach terytorjum małoruskiego słyszeć można o aniołach, że przy narodzinach wyznaczają los dziecięciu; do tegoż przesądu należeć może poniekąd wersja, opublikowana w r. 1893 przez J. Talko-Hryn-cewicza z Nowej Uszycy na Podolu, wedle której „krzyki rodzącej wywołują zjawienie się niewidzialnych aniołów, co siadają na oknach domu i modlą się o prędkie rozwiązanie, a potem czuwają nad nowonarodzonym przez trzy dni i noce". Dość odosobniony pogląd zapisano niezbyt dawnemi czasy u Hucułów. Mianowicie, jak chce ten lud, zaraz po przyjściu niemowlęcia na świął zbierają się w chacie rodzicielki sudci w liczbie dwunastu i zasiadają na oknie wpobliżu stołu, by wspólną radą przeznaczyć dziecku jedną z gwiazd, co świecić ma tak długo, póki nowonarodzony trwać będzie przy życiu (cf. § 376). W Małopolsce oraz na pograniczu małopolsko-mazowiecko-włelkopol-skiem funkcję wyznaczania doli noworodkowi pełnią tu i owdzie boginki (§ 562) *, które, jak już M. Sumcov trafnie podniósł, do pewnego 3
Cf. bułg. narićam 'nazywam, określam (sc. los)5; urisvam, orisvjm
'przeznaczam, określam los; wieszczę’.
W Żywieckiem opowiada też podobno lud w tym związku o planetnikach albo płanetnicach, ale to są niewątpliwie rzeczy bardzo późne (cf. § 376).