1060 L MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA
skakującą go kobietę i z wysoka ją podziwiając, tancerz wyrywa niekiedy w uniesieniu broń zza pasa i strzela kilkakroć; a potem znów skacze... Kobieta, zależnie od tego czy jest dziewczyną czy mężatką, zachowuje się bądź skromniej, bądź swobodniej,... co zresztą pozostaje też w związku z osobistym jej charakterem. Jedna, opuściwszy oczy i trzymając ręce ku dołowi, nie gnąc się an* nie kołysząc w pasie, skacze jakby na obrazie; potem nagle machnie w górę rękami, obróci się w koło i niczym pofrunie w kierunku towarzysza podniósłszy nań oczy z lekkim uśmiechem; za czym znów opuści powieki i znów skacze na jednym miejscu, pozwalając się obskakiwać tancerzowi. Inna na odwrót: silnie wymachując rękami, wylata na środek i wielkimi skokami ugania się po całym kole; nabiegając na mężczyznę, otwiera szeroko oczy i chwyta go jak gdyby w objęcia, pochłaniając namiętnym wzrokiem; potem nagle — rzekłbyś odepchnięta — z taką samą gwałtownością odskakuje i odwraca się od tancerza, by za chwilę znów się ku niemu rzucie. Na domiar wszystkiego ubranie i okrycie głowy miotają się za jej ruchami w różne strony, spod nóg wyrywa się ciężki tupot a z piersi zduszony oddech. — Aby dobrze wykonywać ten taniec, potrzeba mieć silnie rozwinięte mięśnie stopy i łydek, ponieważ one to dają impuls całemu ciału. Dlatego też podczas opisanych pląsów nieraz wydarza się pęknięcie drobnej arterii w łydce. Noga w kolanie zupełnie bez żadnego, zda się, wysiłku to wygina się lekko, to znów prostuje... Wszystek urok tańca polega na lekkości i niewymuszonym sposobie skoków, a także i... na spokojnym zachowaniu się oraz na umiarkowaniu ruchów, którym jedynie od czasu do czasu wolno jest zdradzić z większą energią moce życiowe pulsujące w człowieku. Uniesienie zbyt gwałtowne, dochodzące do dzikości, nie tylko nie jest piękne, lecz bywa nawet niebezpieczne, zwłaszcza jeśli w tym czasie tancerz strzela;... nieszczęść bywało dosyć“ (P. Rowiński, ćernogorija, t. 2 cz. I, r. 1897, s. 758 sq.).
Niezupełnie zgodnie w paru szczegółach z tym odnoszącym się do drugiej połowy ub. wieku opisem Rowińskiego, znakomitego autora świetnej wielotomowej geograficzno-etnografieznej pracy o Czar-nogórzu i Czarnogórcach, brzmi ściśle choreograficzny obraz czarnogórskiego tańca, ogłoszony w r. 1934 w znanej nam już książce pań D. i L. Dankoyić. Choreografki owe zapoznają nas z trzema sposobami tańczenia omawianego tu pląsu: najstarszym, nowszym i najnowszym. Uwzględnimy tylko najstarszy jako najbardziej dla nas zajmujący i jako najbliższy opisanemu przez Rowińskiego. — Tańczy zawsze jedna para: mężczyzna i kobieta. Pląs obywa się bez muzyki i śpiewu. Pieśnią wzywa się tylko i zachęca do tańca, zwłaszcza kiedy tancerze zaczną słabnąć. Tańczący stają naprzeciw siebie, po
n»vm 1t»żHa z tł-z^rb-TTio ssItsiaza ailnvm slrnkłPm za skrzvżnwa-nymi nogami (prawa na lewej) w powietrze na prawo, utrzymując skrzyżowaną postawę nóg. Ten sam temat powtarza się jeszcze raz, ale (lewa noga jest na prawej i) skoki odbywają się w kierunku na lewo. Dalej tancerze (wracają do.poprzedniej postawy skrzyżowanych nóg: prawa na lewej, i) śmigają dwa skoki w prawo. Teraz poczyna się mijanie: każde z tańczących wykonuje potężny, największy, na jaki go stać, skok prawą nogą nieco na prawo i dwa takież kroki, jeden za drugim, w kierunku naprzód. Mijając się twarzą w twarz, rozpościerają ramiona, a gdy przejdą mimo i znajdą się każde na przeciwnej stronie w stosunku do tej, po której rozpoczynali tańce, tedy ręce opuszczają. Dalej — jak od początku. — Skoki powinny być jak najwyższe i jak najdłuższe. Zmęczonego tancerza (lub tancerkę) zastępuje niepostrzeżenie inny (względnie inna), dając mu (czy też jej) znak przez dotknięcie lewego ramienia tańczącej osoby prawą swą ręką. W ten sposób taniec może trwać bardzo długo. Jeśli tancerze wykazują znużenie, patrzący intonują pieśń w celu podniecenia ich do dalszych wyczynów. Gdy od początku do końca tańczy jedna i ta sama para, natenczas, o ile to są krewni lub dobrzy znajomi, całują się, gdy tańczyć przestaną; w przeciwnym razie, kończąc, podają sobie tylko ręce. Jak widać, najcharakterystyczniejszymi (a właściwie jedynymi) krokami tego tańca są skoki; zrozumiałe więc, że na pewnym obszarze cały taniec nosi nazwę „skoków" (serb. skoke).
7S8. Pomijając oczywiście w tym związku różne serbskie i macedońskie korowody o mniej lub więcej wymyślnych żywych ruchach czy skokach (ob. wyżej), przejdźmy od razu do bułgarskiego pląsu zwanego rudenica1.
Jakże odmienny obraz roztoczy się przed naszymi oczyma, jakże różny od potężnych, dzikich skoków górali z „Montenegro"! Co prawda uwaga ta dotyczy tylko choreograficznej formy, bo najgłębsza treść — rodzaj wyładowania nadmiaru życia nagromadzonego przez serce i mózg — pozostaje ta sama. Wedle Drumeva raćenica2 to niesamowity pląs młodzieńca, co chce pokazać przed dziewczyną całą swą radość życia i żywotność; bywa, że w burzliwym tym tańcu zadzierzgują się pierwsze intymne węzły głębszego uczucia. Jednakowoż raćenica jest wykonywana nie tylko solo przez chłopca przed dziewczyną 1 innymi widzami lub przez dwu mężczyzn (ob. tabl. I) czy mężczyznę i kobietę; zdarza się, że tańczy ją i więcej osób. Rytm ma szczególny i sobie tylko właściwy (J' J* ). Każdy takt zawiera trzy
Jest on lub był zdaje się znany także we wschodniej Serbii (pod granicą bułgarską). Tak według Milićevića w dawnym crnoreckim obwodzie wszystkie tańce miały być korowodowe „samo rućanicu igraju dvoje i dvoje“ (SrpEZb t. 9, r. 1907, s. 60).
s Ob. przykład melodii w § 793 dod. nut. nr 86.