1086 i. MOSZYŃSKI: KULTURA
proso wydepczem, wydepczem. Oj, did ładu, wydepczem, wydepczem!44b Pieśń, dość na ogół długa, wyraźnie jak gdyby nawiązuje do sąsiedzkiej kłótni dwu siół czy może zadrug (tj. wielkich rodzin) o wytrzebioną nowinę i kończy się wzmianką o oddaniu dziewczyny jako okupu przez jeden chór chórowi drugiemu. Jakoż w wielu okolicach Wielkorusi, gdzie ten korowód jest znany (a znają go m. i. i na skrajnym północnym zachodzie, np. w b. guberni nowgorodzkiej i twer-skiej), rozpada się on na jednakowe części, a każda część, tańczona pod słowa całej pieśni, kończy się przebiegnięciem dziewczyny z jednego z dwu rzędów do drugiego. Czasem obok dziewczyn biorą udział w opisanym korowodzie także chłopcy; niekiedy rząd, podchodzący do drugiego, kłania mu się itd. W niektórych stronach zachował się nawet pradawny zapewne zwyczaj, wedle którego jeden rząd tancerzy stanowili chłopcy a drugi dziewczęta. Taki właśnie przeciw-taniec widziała we wsi nowgorodzkiej E. Lineva {wykonywali}' co prawda przez dzieci). „Dziewczęta, wziąwszy się za ręce, szybko, prawie biegiem, ale zgodnie z taktem awansowały ku chłopcom z pieśnią; A my proso śejali, śejali, i podobnie szybko cofały się, powtarzając te same mniej więcej słowa. Równie zgodnie, przytupując do taktu, występowali chłopcy i ze słowami: A my próso vytopćem, vytopćem“, podchodzili ku dziewczętom. Pieśń brzmiała:
A my pro-so vy-top-Ćem, vy-top-ćem, Oj, did ła-do, vy-top-ćem, vy-top-ćem.
Dziewczęta:
Amypro-so śe-ja-li, śe-ja-li, Oj, did ła-do, śe-ja-li,
Pojedyncze przebieganie uczestników przy końcu każdej części widzimy m. i. na Małorusi, ale tam, o ile mi wiadomo, oba rzędy stoją na miejscu przez cały czas zabawy; korowód więc taneczny, jak to często bywa, staje się zwykłą, nie taneczną grą towarzyską. T. Krasen-nikov podaje opis „przeciwtańca44 z kozackiego sioła Sosnovka w cze-labińskim powiecie byłej guberni orenburskiej, który poniekąd uzupełnia wiadomości przytoczone przeze mnie wyżej (za T. Baranovym i innymi). W Sosnovce dwa rzędy tancerzy, stojące naprzeciw siebie
1 „A my ćiśću ćistili, ćistili. \ Oj did ładu, ćistili, Ćistili. — A my paśńu, pachali, pachali. | Oj did ładu... — A my proso śejali, śejali... A my proso vytopćem, vytopćem...“ itd.
s E. Lineva, Velikorusskija pśsni, cz. 2, r. 1909, s. LXI11.
w odległości 4—5 arszynów (tj. mn. w. ok. 3 m), poruszają się w ter sposób, że naprzód jeden z nich postępuje 5 do 8 kroków ku drugiemu, który na tyleż kroków cofa się przed nim; następnie drug awansuje, a pierwszy równocześnie się cofa (śpiewają jednak przy tyn pieśń całkiem różną od poznanej uprzednio a opiewającą niedolę mło dej mężatki). — Podobne korowody nie obce są Słowianom południo wym. D. Christoy na przykład wzmiankuje o tańcu zacliodnio-buł garskim zwanym radomirskoto albo troplivoto choro, któr; (w miejscowości czy okolicy zwanej Cepinsko) wykonywują dwa rzęd uczestników ustawione naprzeciw siebie i to zbliżające się do siebit to znów oddalające. Obraz dokładnie odpowiadający ternu, co widzit liśmy przed chwilą u Wielkorusów w b. guberni orenburskiej, zarj sowuje się przed nami na podstawie opisu I. Jastrebova, dotycząceg pogranicza południowej Serbii i zachodniej Macedonii. Dwa rzęd dziewcząt ustawiają się, zupełnie tak samo jak na Wielkorusi, twi rzami do siebie. Pierwszy z nich występuje ku drugiemu ze śpiewen „Oj, Stameno1, Stameno!", i cofa się, powtarzając raz jeszcze wołani* „Oj Stameno, Stameno!", poczym, stając na miejscu, zamilka. Tera drugi rząd, milczący dotychczas, rusza ku pierwszemu śpiewają* „Oj, słyszymy, słyszymy!", i wraz cofa się na miejsce, powtarzają* „Oj, słyszymy, słyszymy". Znów awansuje pierwszy rząd, pytajs w pieśni: „Czy wy macie dziewczynę?"; gdy się cofnął z tymi samyti słowami na ustach, otrzymuje odpowiedź od posuwającego się naprzć przeciwnego szeregu: „Mamy trzy krasawice!" itd. Szereg pierws2 żąda oddania jednej z krasawic, drugi odmawia; wtedy pierwszy gro sądem, ale to nie pomagaj grozi sędzią, i to też nie pomaga. Wreszc dwie dziewczyny z drugiego rzędu formują znane nam już „wrota pod którymi przechodzą wszystkie ich towarzyszki oprócz jednej, * zostaje zatrzymana przez dwójkę formującą „wrota". Jak się możi domyślać ze słów pieśni (opis jest tu niejasny), dostaje się ona sz regowi pierwszemu, który też wnet poczyna się chwalić: „ Zabrałyśn najlepszą*, na co odśpiewują mu: „Zabrałyście najgorszą"; po ty słowach zaczyna się śpiewna kłótnia obu chórów, a za nią podob przechwałki.
Zamierzchła dawność przeziera z tego rodzaju sui generis wc£ pięknych „igrzysk". Ale i różne ich odmiany bynajmniej nie są młc sze, a w każdym razie pojawienie się ich w ramach ludzkiej kultu z pewnością również datuje od lat tysięcy. Do takich odmian należ może m. i. znany nam już przeciwtaniec dwurzędowy, w którym den rząd tworzą sami tancerze, a drugi — same tancerki (ob. wyż<
752. Ruchy przeciwtańca komplikują się u wielu ludów dzi< nowemu wątkowi; jest nim jednoczesne awansowanie, przenikanie
Sta me na — imię własne.