1170 l. MOSZYŃSKI: KULTURA
precyzyjnie wykonywane alternacje takich mieszanych miar jak ŁA«> i »1.<-“¥1> albo np. .,.(=^)y i
1170 l. MOSZYŃSKI: KULTURA
1 *Sj ^ O- ^
Oj, Ka — tin — ke, mal-ka mo-iue. Oj, Ka-
tin — ke, mal-ka mo-nie.
Niezależnie od taktów irracjonalnych prostych i mieszanych rozpowszechnione są w Bułgarii także proste racjonalne, jednakowoż samodzielne trójkowe (% etc.) należeć mają do bardzo rzadkich. Jak za to częste są u Bułgarów takty 2/4-owe, może zaświadczyć fakt, że np. na 700 pieśni zebranych przez V. Stoina w Rodopach 311 (tj. 44%) posiada tę właśnie miarę (z innych miar tylko jeszcze 5/8-owa osiąga tam znaczny odsetek: 10%)- Ciekawe, iż Osmanowie (Turcy), nazwę dla %-o-wego taktu urobili od imienia stolicy Bułgarii (usuł sof i j an); i w istocie „szybki %-owy korowodowy takt rzadki jest w muzyce tureckiej".
Stosunki metryczne, panujące na wschodnich Bałkanach, a w szczególności w Bułgarii, są jeszcze i z tego powodu wyjątkowymi w obrębie Słowiańszczyzny, że miara taktowa znajduje tam oparcie w precyzyjnym zachowywaniu długości tonów w stosunku do — jak to się mówi w muzykologii — elementarnej jednostki czasu. Jednostka taka określana bywa teoretycznie jako równająca się najkrótszej przerwie czasowej między dwu sąsiednimi tonami, dającej się jeszcze uchwycić uchem, ale nie dającej się już wypełnić choćby najkrótszym tonem trzecim. Zupełnie podobne stosunki widzimy u Turków-Osmanów, Arabów i innych ludów bliskiego Orientu. Do jaskrawych konsekwencji prowadzi tego rodzaju zjawisko m. i. np. u Guriów w Trans-kaukazji, o których R. Lach pisze, że pieśń ich zdaje się nie znać różnic dynamicznych, a reguluje ją jedynie i wyłącznie wytrzymywanie z matematyczną ścisłością podstawowej wartości pojedynczego tonu; czas trwania pierwszego tonu, raz obrany przy zaintonowaniu pieśni, jest z taką matematyczną ścisłością wytrzymywany przez cały czas śpiewu, że na jego podstawie można, jak z zegarkiem w ręku, określać trwanie każdej poszczególnej nuty. O zjawiskach w rodzaju naszych zwolnień, przyśpieszeń i swobodnych traktowań tempa nie ma tu zupełnie mowy.
Oczywiście nie tylko dla miary taktowej bułgarskiej znajdujemy bliskie odpowiedniki na Wschodzie. Charakteryzujące całą Słowiańszczyznę bałkańską i wschodnią występowanie m. i. taktów irracjonalnych (%, % itp.), prawie nieznanych Słowianom zachodnim, wyjąwszy Słowaków, oraz takież występowanie bardzo urozmaiconych miar złożonych również ma dokładne analogie u wschodnich sąsiadów Słowian. Co prawda także na północy (np. u Łotyszów etc.) przytrafiają się irracjonalne miary.
789. Nader ważnym zjawiskiem w muzyce jest fakt, iż ton dłuższy od sąsiednich skupia na sobie większą uwagę słuchającego i w ten sposób nabiera akcentu; podobnie zachowuje się ton głośniejszy, mn. w. zaś identycznie i ton wyższy od sąsiednich. Akcent spowodowany przez dłuższe trwanie zwiemy iloczasowym; znany nam już akcent, wy wołany dzięki głośniejszemu brzmieniu, dynamicznym1; wreszcie akcent związany z wyższym położeniem tonu na skali — melodycznym. Te trzy akcenty mogą w muzyce ludowej współpracować mniej lub więcej zgodnie ze sobą, ale też każdy z nich może iść własną drogą, spotykając się z pozostałymi tylko od czasu do czasu. Na ogół biorąc najregularniej odzywa się pospolicie — o ile w ogóle się odzywa2 — akcent dynamiczny (zwłaszcza w muzyce tanecznej). Dwa inne: iloczasowy i melodyczny, bywają rozmieszczone bez porównania mniej prawidłowo. Pokrywanie się wszystkich trzech akcentów napotykamy głównie w zakończeniach okresów melodycznych. Najmniej zgodne ich występowanie (a zarazem też i najmniej regularne występowanie akcentów dynamicznych) słyszymy w pieśniach o tempie powolnym.
Szczególnym zjawiskiem z zakresu rytmiki jest zakłócenie prawidłowego przebiegu akcentów przez synkopę. Najdobitniej przejawia się ona w muzyce ludowej wtedy, kiedy wyraźna regularność przebiegu jednego albo zwłaszcza dwu-trzech skojarzonych ze sobą akcentów nagle załamuje się, co sprawia wrażenie w rodzaju jakbjr lekkiego potknięcia się. I tylko takie zjawisko będziemy w dalszym ciągu nazywali synkopą rzeczywistą. Charakterystyczny przykład bardzo typowej (acz nie klasycznej w sensie teorii naszej muzyki) synkopy ilustruje, powiedzmy, następująca pieśń mazowiecka;
Nr 74
Z tam-tej stró-ny zie-lo —ne-go błot-ka za—ba — se
ko-wa—li—cek młót-ka
Uderzająca ta (przez wzgląd na swój wyjątkowo wielki ambitus) pteśn po chodzi wedle informacji zaściankowego szlachcica, jaki ją podał w Warszawie, z okoli' Mazowiecka na Mazowszu (zapisała B. M.).