1310 i. MOSZYŃSKI: KULTURA
1310 i. MOSZYŃSKI: KULTURA
wcale donośnie. W południowej Polsce nad Sanem czurynga miała podobieństwo do „krótkiej linii*; dźwięki, jakie wydawała, mieściły się, o ile wnosić wolno z opisu, w rozległej skali, począwszy od lekkiego „bzyku", a kończąc na tonie przypominającym niski ton organów. W słowackich wsiach na zachodnich zboczach Małych Karpat długość ezuryngi wynosiła 15 cm; prostokątna ta deszczułka była podziurawiona otworkami na kształt sita. Przywiązywano ją, jak i w Polsce, do bicza. Osobnej nazwy ludowej narzędzie to, o ile mi dotychczas wiadomo, jak gdyby me posiada; jednakowoż rozporządzam zbyt małą ilością informacji w tym względzie. Na Polesiu w każdym razie pomimo rozpytywali nie mogłem się o nią dowiedzieć.
Rzadziej od ezuryngi spotykać się zdaje wirująca kostka (fig. 344). Znam ją w tej chwili z Polesia i Wołynia, poza tym z Łotwy, Estonii,, z Węgier, z środkowej Azji etc. U nas na Rusi jest to — podobnie jak na Łotwie — niewielka kostka z nogi wieprza, przedziurawiona w środku jej długości i nanizana na powrózek „bez końca" (tzn. tworzący zamknięty okrąg). Zaczepiwszy ten sznurek do czego bądź jednym złożonym końcem, a manipulując odpowiednio drugim, wprowadza się kostkę w ruch. W okolicy Kowla na Wołyniu zwie się ta zabawka brukała albo bruka łka (cf. dźwiękonaśladowczy czasownik brukaty 'buczeć, brzęczeć itp.’).
836. Aeorofony wirowe służą u Słowian, powtarzam, wyłącznie do dziecięcych igraszek i dla Fig. 377.Tancerz ru- muzyki tych ludów nie posiadają żadnego znacze-muński z nogami ob- nja Zupełnie inna jest rola chordo- i membranofo-ram^w^lustrac^i n°W| a Poniekąd także idiofonów. Zanim do nich w zbiorach autora przejdę, chciałbym jednak jeszcze zwrócić uwagę (cf. m. i. s. 352 § 278). na bardzo charakterystyczny fakt. Oto wszystko, co niżej powiemy na temat trzech grup instrumentów muzycznych, jakie pozostały nam jeszcze do omówienia, zajmie razem mniej miejsca od wywodów umieszczonych wyżej na temat samych tylko aeorofonów dętych. Jakaż może być przyczyna takiego stanu rzeczy? — Przede wszystkim nie ulega żadnej wątpliwości, iż aeorofony bynajmniej nie tylko u Słowian wysuwają się pod względem ilości typów i odmian, pomysłowości czy zawiłości konstrukcji, różnych problemów, jakie się z nimi wiążą, oraz pod względem znaczenia dla muzyki na samo czoło wszystkich innych narzędzi; tak, powiedzmy, w bardzo dobrym podręczniku C. Sachsa „Handbuch der Musikinstrumenten-kunde" (r. 1920), uwzerledniaiacvm narzędzia całego świata z punktu widzenia zainteresowań współczesnego instrumentologa europejskiego, ilość miejsca poświęconego aerofonom tak się ma do ilości miejsca oddanego chordo-, idio- i membranofonom, jak 4:3:2:1. — Z drugiej jednak strony równie pewne jest, że instrumentarium różnych ludów przedstawia się nieraz bardzo różnie i że w związku z tym bynajmniej nie zawsze właśnie aerofony bywają najliczniejszą i najciekawszą dla badacza grupą. Tak na przykład w świetle pracy tegoż C. Sachsa o instrumentach muzycznych Indii i Indonezji pierwsze miejsce zajmują tam chordofony, drugie idiofony, a dopiero trzecie i czwarte aero- i membranofony 1. Oczy wiście orientacja co do liczebności i wagi poszczególnych grup narzędzi, oparta na takiej albo innej ilości kartek syntetycznej pracy, jest z natury rzeczy bardzo względna i ma tylko zupełnie przybliżoną wartość. Jednakowoż nie jest ona do pogardzenia i — zwłaszcza dla etnologa — ma swoją wymowę.
berło dzwonkowe znalezione we wsi Dzierzą-źno (pow. Kar tuzy) na Raszu bach. Polska Dług. 53,5 on Acta Ethnolo gica, r. 1937, i 134. fig. 3. Wi dług fot. ilu
Czymże więc, zapytajmy raz jeszcze, będzie spowodowany tak nierównomierny podział miejsca poświęconego w mojej „Kulturze" poszczególnym grupom muzycznych narzędzi Słowian. Otóż naprzód nie może ulegać najmniejszej nawet wątpliwości, że narzędzia dęte od wielu wieków stanowiły zasadniczą podstawę całego słowiańskiego instrumentarium. Następnie jasne jest, że — jako po części łatwe do wykonania — należą one do instrumentów, którymi w dużym stopniu posługiwały się i posługują dzieci oraz wyrostki, co znacznie sprzyjało przechowaniu nader licznych typów czy od-mian prymitywnych lub co najmniej bardzo dawnych, używane dziś
837. Dziś używane chordofony ludowe Słowian pod wielu względami dają uderzająco odmienny obraz od dostarczanego przez aerofony. Przede wszystkim na próżno będziemy szukali śród nich odpowiednika dla obfitego występowania bardzo starych rodzimych instrumentów aerofonicznych; z prawdziwie zamierzchłych zabytków chordofonicznych, które ewentualnie wolno jest posądzać o rodzimość, tzn. o pozostawanie w rękach Słowian od prawieku, możemy tu wymienić zaledwie... dwa lub trzy: łuk muzyczny stracji przeryn (§ 838), może — gingarę (§ 838) i — co bardzo jednak j. j.*.
Stosunkowa ilość miejsca poświęconego chordo-, idio-, aero- i membran< fonom wyraża się przez liczby 3:2:1,5:1,5.
a Ilustracja w źródle jest niezupełnie czytelna; z dodane] fotografii fragment łib. fig. 4) widać, że niektóre dzwyiki zachowały serce.