;340 C. MOSZYŃSKI: KULTURA LUI
Białorusi oraz u zachodnich i południowych Słowian. Z ciekawszych zastosowań wymieńmy obwieszanie sobie nimi - prastarym zwyczajem arielu ludów (egzotycznych) — nóg u kostek przez kaluszarów (§ 278) >v Bułgarii (jak i w Rumunii: fig. 377). Zasługuje na baczną uwagę, ie część Słowian od wieków przeniosła na janczar nazwę proporca-chorągwi (cf. st.-słow. prapon, ‘dzwonek’ i ‘chorągiew’, bułg. pra-porec ‘janczar’, serb.-chorw. praporac 't. s.’). Widocznie co najmniej u południowych Słowian od bardzo dawna obwieszano proporce janczarami (wzgl. dzwonkami).
850. Janczary oraz dzwonki półkuliste i inne mają u Słowian tn. i. pewne znaczenie w muzyce. W szczególności bywają one przyczepiane do łubiska bębna (fig. 370). Samodzielniejszą jednak jest ich funkcja w b e r 1 e dzwonkowym. Jest to kij obwieszony dzwonkami a używany np. przez (syberyjskich) Wielkorusów do wybijania taktu podczas tańców korowodowych. Coś podobnego znaleziono zupełnie niedawno jako przedmiot porzucony na poddaszu jednego z domostw we wsi Dzierzążno w powiecie kartuskim na Kaszubach (fig. 378). Kij długi na przeszło 0,5 m był tu obwieszony ośmiu, jak się zdaje, półkulistymi konwaliowatymi dzwoneczkami, odlanymi z mosiądzu, z których 5 zachowało się do chwili znalezienia. Bliższych danych o tym zabytku brak. Kunsztowne zdobienie powierzchni odlewów przemawia za nie ludowym jego pochodzeniem.
Zupełnie prymitywnym natomiast wytworem ludowej kultury jest berło dzwonkowe w rodzaju wyobrażonego na fig. 379. Opisano mi je ze wsi Hostynne w Zamojszezyźnie i stamtąd też nadesłano schematyczny rysunek, który tu powtarzam. Zwało się to narzędzie marszelnikiem, posługiwano się zaś nim przed laty na weselach; drużbowie mianowicie, trzymający je w ręku, potrząsali nim od czasu do czasu podczas śpiewów. Marszelnik „składał się z drewnianego trój-noga, który przechodził w rączkę do trzymania. Przy każdym ramieniu trójnoga znajdował się dzwonek, a powyżej niego czerwony kutasik. Drewienka były pookręcane gęsimi piórami". U rękojeści zwisała pętla z powrózka na rękę. Wielkości przyrządu opis nie uwzględnia. Identyczne narzędzie poświadcza J. Karłowicz tymi słowy: „Nad Bugiem w dzień wesela przoduje orszakowi chorąży, trzymając w ręku tzw. marszałkę, tj. gałązkę o czterech ramionach, okręconą życzką \ puszkiem gęsim i obwieszoną okrągłymi dzwonkami"1 2 3 4. Rzecz jasna, narzuca się tu wniosek, że marszelnik i marszałkę wyprowadzać należy w prostej linii od rózgi weselnej. Nie jest to jednak bynajmniej pewne i raczej myśleć należy o produkcie skrzyżowania tej rózgi z berłem dzwonkowym'. Bardzo zbliżony przedmiot spotykamy wcale pospolicie podczas wesela uŁotyszów; w prymitywnej postaci był to dokładnie obłupiony z kory wierzchołek świerczka lub sosenki; rososzki jego związywano u góry wszystkie razem, tworząc podobieństwo przęślicy wyobrażonej w cz. I na str. 310 (fig. 282 3), po czym okręcano gałązki gęsimi piórami i „kwiatkami" oraz przymocowywano do tego wszystkiego małe dzwoneczki. Oprócz takich drewnianych bereł dzwonkowych znajdują na weselach łotewskich zastosowanie znacznie wymyślniejsze, sporządzane nieraz bardzo kunsztownie z metalu5 6. Możliwe, że coś w tym rodzaju było w użyciu i u Litwinów, ale w tej chwili brak mi w tym względzie wiadomości.
851. Dość niejasno przedstawia się sprawa używania przez Słowian kastanietów. W 2. tomie 3. wydania znanego słownika wielko-ruskiego V. Dala znajdujemy na str. 680 zajmującą wiadomość, z której wynika, że pod nazwą łóż ki (1 przyp. liczby mnogiej) skomrochowie7 wielkoruscy używali parzystych, nakładanych na palce krążków drewnianych, obwieszonych janczarkami. O proweniencji tego instrumentu śród Wielkorusów nie posiadam żadnych danych8. Na drugim końcu Słowiańszczyzny, u Bośniaków, znów zastajemy kastaniety, określane, jeśli zaufać Kuhaćowi, rodzimą nazwą (pljeskanka, pu-canka). Mają one występować także u Bułgarów, a wyrabiano je według wspomnianego autora ze względu na pewne ludowe tańce, podczas których były stosowane. Nawet dzieci serbochorwackie naśladowały te instrumenty, sporządzając sobie małe kastanietki z połówek skorupy orzecha, co nosiło również rodzimą nazwę krićalo. Pochodzenie bałkańskich kastanietów jest, o ile wiem, równie ciemne, jak pochodzenie wielkoruskich. Nasuwa się oczywiście myśl o zawleczeniu ich na Bałkany (np. przez Cyganów) z Hiszpanii, skąd są najlepiej znane; i myśl ta istotnie wydaje się być słuszną. Jednakowoż nie wszystko, co przy powierzchownym poznaniu uważamy za najbliższe prawdy, jest nią w istocie. Rzecz więc wymaga dokładnego
Życzka — 'wstążka9.
Karłowicz (Słownik gwar polskich t. 3, r. 1903, s. 119) powtarza tę infor
mację za Tygodnikiem Ilustrowanym, którego roku jednak ani tomu nie podał,
tak że sprawdzić jego wiadomości nie mogłem. Nie ulega jednak wątpliwości, że
Niektóre typowe rózgi weselne w Lubelskiem mają także przywiązany ■dzwonek.
A. Bielenstein 1. c. s. 735—37 (o gęsich piórach mówi wyraźnie pieśń na s. 737); J. Novosełov, Łatyśi, r. 1911, s. 57.
Tzn. wesołkowie (ob. rozdział 18).
A. Tereśćenko pod nazwą łoźki rozumie (przed blisko 100 laty) „dwa drewniane, składane razem narzędzia, podobne do zwykłych łyżek. Trzonki ich unizuje się przedziurawionymi kuleczkami, które to kuleczki bywają metalowe, i pozostawia się je zwieszone, na podobieństwo gron winnych. Podczas grania trzęsie się łyżki, wydające dzięki poruszającym się kulkom, różnorodne dźwięki". Czy i ewentualnie w jakim stopniu narzędzie to było używane śród ludu, o tym źródło milczy (Byt russkago naroda t. 1, r. 1848, s. 486^.
zasługuje ona na pełne zaufanie.