336 CZĘŚĆ 3. WSPÓŁCZESNE PROBLEMY ZARZĄDZANIA TURYSTYKA
- STUDIUM PRZYPADKU 19.1 -
Pierwsze przypadki zespołu ostrej niewydolności układu oddechowego {severe acute respiratory syndrome - SARS) odnotowano pod koniec lutego 2003 r. Choroba ta, objawami przypominająca zapalenie płuc, według wszelkich przypuszczeń wykluła się w południowych Chinach i, przenosząc się drogą kropelkową, szybko zaczęła się rozprzestrzeniać najpierw na Dalekim Wschodzie, a później po całym świecie. W lipcu, gdy Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie ogłosiła stan epidemii, zarażeniu uległo już blisko 8500 ludzi w 30 krajach, z czego ponad 800 zmarło. Najwięcej chorych zarejestrowano w Chinach i państwach ościennych - w pozostałych krajach, z wyjątkiem Kanady (głównie Toronto), przypadki zakażenia były raczej nieliczne, a współczynniki śmiertelności niższe.
Relacje nadawane przez telewizję z miejsc takich jak Hong Kong, ukazujące ludzi noszących maski chirurgiczne, doniesienia o szybkim rozprzestrzenianiu się choroby oraz dramatyczne nagłówki w gazetach (w Wielkiej Brytanii prasa brukowa ochrzciła SARS mianem „morderczego wirusa”, choć nic spowodował on tam żadnych zgonów) wywarły bardzo silny wpływ na ruch turystyczny, zwłaszcza na kierunkach dalekowschodnich. W wielu krajach azjatyckich liczba zagranicznych wizyt spadła aż o 80%, przy czym najbardziej pod tym względem ucierpiał Hongkong. W marcu na przykład średni stan obłożenia hoteli obniżył się na wyspie do 20%, a w hotelach 5-gwiazdkowych nie przekraczał nawet 10%, jako że odwołano 40% wszystkich przylotów, a ruch na lotniskach w obie strony zmniejszył się o jakieś 80%. Według Światowej Rady Turystyki i Podróży (WTTC, 2003) na skutek epidemii SARS w 2003 r. ponad 40000 ludzi straciło w Hongkongu pracę w branży turystycznej, a jej wkład w PKB był o 41% niższy od planowanego. Podobnie dramatyczne statystyki stały się udziałem Chin, Singapuru i Wietnamu. Kryzys dotknął także wiele międzynarodowych linii lotniczych (ciągle jeszcze odczuwających następstwa zamachów z 11 września 2001 r.) - np. straty poniesione przez Air Canada w II kwartale 2003 r. w związku z SARS oszacowano na 400 min doi.
Zdaniem jednego z komentatorów (McKercher, 2003), załamanie ruchu turystycznego w Hongkongu i innych krajach było w dużej mierze efektem paniki czy też histerii wywołanej rozprzestrzenianiem się choroby. McKarcher wskazuje, że przez dwa miesiące zakażeniu uległo zaledwie 0,02% populacji wyspy, z czego większość stanowili pracownicy służby zdrowia i mieszkańcy dzielnic rzadko odwiedzanych przez turystów. Innymi słowy, reakcja turystów była całkowicie nieadekwatna do rzeczywistego (a nie postrzeganego) za-
grożenia, choć trzeba przyznać, że istotny wpływ na spadek przyjazdów miała niechęć firm ubezpieczeniowych do wystawiania polis podróżnym udającym się w rejony opanowane przez wirusa SARS. Co ciekawe, paniczne nastroje towarzyszące SARS ciągle objawiają się w sektorze finansowym. Gdy we wrześniu 2003 r., czyli dwa miesiące po oficjalnym ogłoszeniu stłumienia epidemii, w Singapurze doszło do wykrycia jednego nowego przypadku choroby, natychmiast spadły notowania giełdowe wielu międzynarodowych linii lotniczych.
Czynniki ekonomiczne. Kryzys w turystyce może także, choć chyba znacznie rzadziej, mieć przyczyny ekonomiczne. Nie od dzisiaj wiadomo, że turyści cechują się wysoką elastycznością cenową. Oznacza to, że rozkład ruchu turystycznego jest bardzo wrażliwy na zmiany we względnych kosztach podróży i pobytów wypoczynkowych, zwłaszcza gdy ludzie mają do wyboru kilka podobnych miejsc. Równocześnie jednak silnym piętnem na turystyce międzynarodowej odciskają się problemy, jakie napotyka gospodarka danego kraju, regionu czy całego świata. Wspomnieliśmy już o tym, że globalna recesja spowodowała w 1982 r. spadek ogólnej liczby zagranicznych wyjazdów turystycznych. Dla branży turystycznej wielu krajów Dalekiego Wschodu bardzo bolesny okazał się z kolei kryzys, jaki ogarnął gospodarkę tego regionu w 1997 r. (Prideaux, 1999).
Klęski żywiołowe i katastrofy ekologiczne. Istotny wpływ na turystykę wywierają także klęski żywiołowe i katastrofy ekologiczne. Niektóre z nich, np. huragany na Karaibach, są przewidywalne, ale nieuchronne. W tym wypadku istnieją zazwyczaj plany działania zapewniające turystom względne bezpieczeństwo i pozwalające szybko odbudować zniszczone obiekty oraz elementy infrastruktury turystycznej. Oprócz tego są klęski żywiołowe, takie jak powodzie, trzęsienia ziemi, tornada i wybuchy wulkanów, których przewidywanie jest znacznie trudniejsze lub wręcz niemożliwe. Nie zmienia to faktu, że turystom trzeba zapewniać jak najlepszą ochronę, a szkody poniesione przez branżę turystyczną - jak najszybciej usuwać (Faulkner, Vikulov, 2001; Huang, Min, 2002). Na przeciwnym krańcu znajdują się katastrofy ekologiczne, takie jak awaria elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 r. czy wycieki ropy z tankowców. Są to zdarzenia nieprzewidywalne, więc podejmowane kroki zaradcze w dużej mierze opierają się na improwizacji.
Wziąwszy pod uwagę ogromną różnorodność zdarzeń i czynników zagrażających funkcjonowaniu turystyki, należy sobie zadać pytanie: „Na czym właściwie polega kryzys w turystyce?”. Inaczej mówiąc, wiele z opisanych wcześniej zdarzeń