508 PODSTAWY KOMUNIKACJI SPOŁECZNEJ
Jak większość początkujących studentów, nie byłam pewna siebie i własnych możliwości, toteż łaknęłam pochwal i informacji o swoich zdolnościach intelektualnych. [...] Pewnego listopadowego ranka znalazłam w skrzynce pocztowej wiadomość od profesora X, który byt starszym wykładowcą na moim wydziale, a co za tym idzie - osobą bardzo dla mnie ważną. W liście profesor X prosił mnie, żebym późnym popołudniem zaszła do jego gabinetu, gdyż chciał ze mną omówić referat, który mu oddalam.
Na zakończenie rozmowy powiedział, że powinniśmy się lepiej poznać i nastawić na bliższą współpracę. Chciałam z nim pracować, więc się zgodziłam. Wstaliśmy, a on mnie objął i wymusił na mnie pocałunek. Pamiętam, że cofnęłam się, zdumiona. Naprawdę nie miałam pojęcia, co się dzieje. Uśmiechnął się i powiedział mi, że „przyjacielskie gesty” to nic złego - to nam tylko pomoże zacieśnić współpracę. Nie odezwałam się; czułam się zupełnie zagubiona. [...] Ten człowiek był szanowanym profesorem i z pewnością lepiej niż ja znal się na normach obowiązujących w relacji student -wykładowca. Doszłam więc do wniosku, że z pewnością się mylę, oceniając jego zachowanie jako nieodpowiednie; z pewnością źle interpretuję jego motywy i wyolbrzymiam znaczenie „przyjacielskich geslów”. [...] Postanowiłam zatem przeprowadzić z nim „szczerą rozmowę”.
Podczas tej „szczerej rozmowy" stałam na straconej pozycji, ponieważ ja traktowałam ją jako szansę wyjaśnienia tego, co czułam, podczas gdy on wykorzystał ją jako okazję do reinterpretacji lego wydarzenia i zdefiniowania go tak, jak było mu wygodnie. Powiedziałam mu, że nie czuję się dobrze z tymi „przyjacielskimi gestami". Odparł, że
jestem przewrażliwiona; co więcej, stwierdził, że wychodzi ze mnie moje małomiasteczkowe, południowe wychowanie. [...] Wyraziłam niepokój, że on nie ocenił mojej pracy obiektywnie, lecz chwalił ją dlatego, że chciał się ze mną „zaprzyjaźnić"; on wykręcił kota ogonem, tłumacząc, że sprawiedliwie ocenił mój referat, ALE „przyjacielskie gesty" zwiększyły jego motywację do udzielenia mi profesjonalnej pomocy. Czego nie powiedziałam, otrzymywałam odpowiedź, w której moje uczucia były definiowane jako niewłaściwe1.
Teoria zagłuszanej grupy może wyjaśnić dezorientację studentki i jej poczucie bezsilności. Przedmiotem tej historii jest tyleż odpieranie natarczywych zachowań seksualnych, co walka o język. Dopóki profesor może definiować swoje działania jako „przyjacielskie gesty”, dopóty odczucia studentki będą kwestionowane - nawet przez nią samą. Wyposażona w lingwistyczne narzędzie „molestowania seksualnego” kobieta mogłaby potwierdzić zasadność własnych reakcji i określić zaloty profesora jako niewłaściwe i sprzeczne z prawem.
Według Kramarae, kiedy pod koniec lat siedemdziesiątych określenie „molestowanie seksualne” zostało po raz pierwszy wykorzystane na sali sądowej, stanowiło jedyny prawniczy termin kobiecego autorstwa. Reakcja Senatu na zeznania Anity Hiłl przeciwko Clarcnce’owi Thomasowi, kandydatowi na sędziego Sądu Najwyższego, dowiodła, że kobiety czeka jeszcze dużo pracy, zanim ich definicja przyjmie się na dobre. Zgodnie z teorią zagłuszanej grupy walka o zmianę języka stworzonego przez mężczyzn nadal trwa.
Przedstawicielki feminizmu przekonują, że „[...] podstawowe aktywności komunikacyjne będące kobiecym doświadczeniem - ich rytuały, słownictwo, metafory i historie - stanowią istotny element danych, które należy uwzględnić w badaniach”2. W rozdziale tym przytoczyłem słowa trzech kobiet opowiadających o zagłuszaniu, którego doświadczają, ponieważ nie są mężczyznami. Mógłbym zacytować setki innych relacji. Mam nieodparte wrażenie, że pomijanie czy dyskredytowanie tych świadectw stanowiłoby najbardziej przekonujący dowód słuszności teorii Kramarae.
W odróżnieniu od Debory Tanncn, której podejście do różnic rodzajowych przedstawiłem w poprzednim rozdziale, Cheris Kramarae twierdzi, że zasadniczym aspektem wszystkich relacji międzyludzkich jest kwestia władzy. Podobny wydźwięk mają obie teorie opisane w części dotyczącej utrzymywania związków (zob. rozdziały jedenasty i dwunasty). Zgodnie z podejściem interakcyjnym Watzlawicka wszystkie akty komunikacji są albo symetryczne, albo komplementarne; natomiast dialektyka relacyjna Baxter i Montgomery zawiera tezę, żc gotowość do wyrzeczenia się części osobistej władzy decyduje o wyniku zmagań pomiędzy potrzebą odrębności a dążeniem do zespolenia. Autorzy tych teorii nic zajmują stanowiska wobec poglądu Kramarae, żc żyjemy w społeczeństwie patriarchalnym, ale ich dokonania naukowe pośrednio potwierdzają znaczenie kwestii kontroli w relacjach między mężczyznami a kobietami.
Więcej wątpliwości budzi zagadnienie motywów, jakimi kierują się mężczyźni. Tannen krytykuje te teoretyczki feminizmu, które - jak Kramarae - zakładają, żc mężczyźni dążą do sprawowania kontroli nad kobietami. Tanncn zgadza się, żc różnice pomiędzy męskim a kobiecym stylem komunikowania się prowadzą do braku równowagi w stosunkach władzy, ale w przeciwieństwie do autorki teorii zagłuszanej grupy przyjmuje, iż problem wynika głównie z „odmienności stylów” mężczyzn i kobiet. Przestrzega, żc „[...] czasami negatywne uczucia i oskarżenia o niecne zamiary czy zlą wolę pojawiają się w sytuacji, gdy z drugiej strony nie ma żadnej intencji dominowania, żadnej chęci zagarnięcia władzy”3.
Kramarae uważa, że dokonywane przez Tanncn próby usprawiedliwiania męskiego nadużywania władzy dowodzą w najlepszym razie naiwności. Zwraca uwagę, żc mężczyźni często ignorują albo ośmieszają kobiety, które wypowiadają się na temat trudności z dojściem do głosu w społeczeństwie zdominowanym przez mężczyzn. Zamiast przypisywać to zjawisko „odmienności stylów”, Kramarae wskazuje na rozliczne sposoby podtrzymywania hierarchii rodzajowej, rasowej i klasowej przez amerykański system polityczny, edukacyjny, religijny, prawny i medialny. Twoja ocena teorii zagłuszanej grupy może zależeć w dużym stopniu od tego, czy jesteś beneficjentem, czy też ofiarą tych systemów.
U mężczyzn i kobiet, którzy zgodzą się z Kramarae, teoria zagłuszanej grupy przyczyni się być może do podniesienia
311 Wood, J. T. (red.). (1992). Spccial Scction - Telling Our Stones: Scxual l iarrasment in the Communi-cation Disciplinc. Journal of Applied Communicalion Research, 20, 383-384.
Foss, K. A., Foss, S. K. (1989). Incorporating (lic Fcminist Perspectivc in Communication Scholarship: A Research Commenlary. W: K. Carter, C. Spitzack (red), Doing Research on Women's Conununica-tion: Pcrspccti\>es on Theoiy and Melhod (s. 72). Norwood. N.J.: Ablex.
Tanncn, D. (1984). Conrersational Style: Analyzing Talk Aniony Triends (s. 43). Norwood. N.J.: Ablcx.