180 Zagadnienia poprawności leksykalno-semantycznej
operowanie przenośniami koturnowymi, nadmiernie podniosłymi lub metaforami o wyraźnym rodowodzie literackim, np. „N a ■ tych kamieniach węgielnych oparte — zaczęło rodzić się nowe życie opatowskiego chłopa”. TL 202/55;
„Kamieniem Żarnowym' obracała się męka znajomej chłopki w moim sercu”. ŻL 41/55; „Wiosenne roztopy obnażyły wszystkie zadrapania na pozbawionym przystroją zieleni ciele wioski”. Gaz.Chł. 2.III.58, 4.
Taki styl obrazowo-patetyczny dochodzi do głosu szczególnie w niektórych gatunkach dziennikarskich, np. w artykułach wstępnych, tekstach rocznicowych, w komentarzach. Niewątpliwie ich charakter i tematyka wymagają użycia środków niecodziennych, w pewnym stopniu odświętnych, apelujących do wyobraźni i uczuć odbiorców. Nasuwa się jednak wątpliwość, czy dobrze służy funkcji perswazyjnej, charakterystycznej dla tekstów prasowych, taka oto ich stylizacja: „Szesnaście lat niezmierzonych wysiłków całego narodu (...) przemieniło się w plony, których obraz, jak w niezniszczalnym symbolu, rysują sylwety nowych fabryk i szkół Eli. 88/61, 1; „A więc wtłaczany w schematy żar rewolucyjnych dążeń ludzi «ciągnących w postęp» nie dał się stłamsić i rozpalił się na nowo (...). A więc udoroślona sztucznie młodość upomniała się o swoje prawa i wybuchła fajerwerkiem na licznych zebraniach (...). Zwaliła się zapora i rzeka dyskusji |
runęła z impetem powodzi”. DzP 264/56, 3. Taka wybujała meta- !
foryka może budzić usprawiedliwione podejrzenia czytelnika, że ? autor maskuje spiętrzeniem kunsztownych ozdobników stylistycz- \ nych niedostatki treści i brak własnych przemyśleń.
Na przeciwnym krańcu, w stosunku do metafor patetycznych, podniosłych należałoby umieścić przenośnie o barwie celowo „zniżonej”: dosadne, trywialne itp. Ich ocena jest rzeczywiście nie- j łatwa i grozi niebezpieczeństwem subiektywizmu, bo opiera się przede wszystkim na kryterium dobrego smaku stylistycznego, jak wiadomo bardzo zróżnicowanego. Istnieje obawa, że mogła- f by ona prowadzić do swoistego „przystrzygania” języka autora, do pozbawienia jego stylu pierwiastków indywidualnych, świeżości i wyrazistości. Trzeba się więc zastrzec, że nie chodzi o tro-
pienie w tekstach każdego elementu dosadniejszego; można przecież odróżnić stylistycznie uzasadnione użycie wyrazów trywialnych — i lubowanie się nimi bez widocznej potrzeby, w sytuacjach komunikatywnych, które ich bynajmniej nie wymagają. Zwykle trywializmy pojawiają się w tekstach krytycznych, polemicznych jako przejaw „świętego oburzenia” autora. Jeśli jednak cel ataku jest błahy, dominującym uczuciem pozostanie u czytelnika niesmak z powodu prymitywizmu sformułowań. A oto kilka przykładów metafor nadmiernie strywializowanych: „Picie piwa obwarowane jest przepisami, które mają uzdrowić ten wrzód gastronomi i”. EW 109/73, 5; „Hieny te i szczury [mowa o konserwatystach, DB] żerują na śmietniskach starych, zużytych poglądów, na cmentarzyskach racjonalistycznych trupo wGłP 28.VI.56.
Szczególnie przykre wrażenie wywierają rozbudowane metafory odwołujące się do sfery zjawisk skatologicznych, związanych z różnego rodzaju przejawami niechlujstwa, brudu itp. Znamienny pod tym względem jest następujący początek pseudodowcip-negó felietonu: „Na takiego czytelnika felieton działa jak... lewatywa. O ile prżedtem był zatwardziały i dostatecznie powolny,
0 tyle po «zażyciu» felietonu biega jakby go ruszyła woda śp. cesarza Franciszka Józefa. Niewiele myśląc, taki «przeczyszczony» siada za biurkiem i koncypuje kontrfelieton (...). A chociaż w bojach nigdy udziału nie brał, to jest on jednak ponad miarę zahartowany w paradach i chluśnięcie wiadrem ścieków nie wymaga od niego wysiłku”. GłO 2.VIII.1958. I jeszcze przykład niewybrednej argumentacji iw artykule politycznym: „Tymczasem od drapania swędzących i piekących miejsc Arabowie przeszli do bardziej aktywnego iskania. Jeden za drugim spadają z ciała narodów Bliskiego Wschodu pasożyty żerujące od lat na ich krwi”. „Świat” 11/55, 22.
Konstruowanie indywidualnych metafor jest — jak wynika z naszych rozważań — sztuką szczególnie trudną, wymagającą
1 dużej inwencji językowej, i znajomości tradycji dotychczasowych użyć wyrazów, i liczenia się z realiami, i wreszcie .— dobrego smaku stylistycznego. Udana metafora oddziałuje w rów-