382 Magia, nauka i religia
żywiołowe, przez rdzę, przez pozasezonowe susze i deszcze, przez świnie leśne i szarańczę.
Czy znaczy to więc, że tubylcy przypisują wszelkie pozytywne rezultaty magii? Oczywiście nie. Gdybyście zaproponowali tubylcowi, by uprawiał swój ogród głównie przy użyciu magii i nie przykładał się do pracy, uśmiałby się po prostu z waszej naiwności. Wie on tak samo dobrze, jak i wy, że istnieją warunki i przyczyny naturalne, dzięki obserwacji wie też, że może nad tymi siłami naturalnymi panować dzięki wysiłkowi umysłowemu i fizycznemu. Jego wiedza jest bez wątpienia ograniczona, ale jest sensowna i stanowi wystarczający dowód przeciwko mistycyzmowi. Gdy połamie się płot, gdy zniszczeją, wyschną lub zostaną wymyte nasiona, nie będzie się uciekał do magii, ale do pracy, w której kierować się będzie wiedzą i rozumem. Doświadczenie nauczyło go jednak także, że niezależnie od wszelkich przewidywań i na przekór wszystkim wysiłkom jednego roku jakieś czynniki i siły spowodują nadspodziewany i zaskakujący urodzaj, wszystko będzie się odbywało gładko i pomyślnie, deszcz i słońce pojawią się w odpowiednim momencie, szkodliwe owady będą posłuszne, żniwa przyniosą nadzwyczajne zbiory. Innego roku natomiast te same czynniki sprowadzą nieszczęścia i niepowodzenia, będą go one prześladować od początku do końca i udaremnią wszystkie jego mozolne wysiłki oparte na dobrze uzasadnionej wiedzy. Aby opanować te wpływy, i tylko te właśnie, stosuje on magię.
Istnieje więc wyraźny podział: z jednej strony mamy dobrze znany zestaw warunków, naturalny proces wzrostu oraz zwykłe szkodniki i zagrożenia, przed którymi można się zabezpieczyć przez ogradzanie i plewienie. Z drugiej strony mamy dziedzinę niespodziewanych i niepomyślnych wpływów, a także nad wyraz obfity urodzaj będący wynikiem szczęśliwego zbiegu okoliczności. Pierwszym z tych warunków stawi się czoło za pomocą wiedzy i pracy, drugim — za pomocą magii.
Tę linię podziału można wytyczyć także w odniesieniu do kontekstu społecznego pracy i rytuału. Choć z reguły czarownik przewodzi również działaniom praktycznym, obie te funkcje są ściśle oddzielane. Każda ceremonia magiczna ma swoją odrębną nazwę, właściwy czas i miejsce w ogólnym cyklu pracy i całkowicie wykracza poza zakres normalnych działań. Niektóre rytuały mają uroczysty charakter i musi w nich uczestniczyć cała społeczność, wszystkie mają charakter publiczny w tym sensie, że wiadomo, kiedy będą odprawiane, i każdy może wziąć w nich udział. Ceremonie odbywają się na wybranych działkach w ogrodach, w specjalnie wyznaczonych rogach takich działek. Przy tego rodzaju okazjach praca zawsze staje się tabu, czasami tylko podczas trwania ceremonii, a czasami przez dzień lub dwa. Pełniąc funkcję świecką, przywódca-czarownik kieruje pracą, ustala datę jej rozpoczęcia, przemawia do opieszałych i niedbałych ogrodników i napomina ich. Ale jego dwie role nigdy nie nakładają się na siebie ani się nie zazębiają: są one zawsze jasne i każdy tubylec potrafi powiedzieć bez wahania, czy człowiek ten działa w danym momencie jako czarownik, czy jako kierujący pracami w ogrodzie.
To, co zostało powiedziane na temat ogrodów, dotyczy wszystkich innych działań, w których występują obok siebie praca i magia, nigdy nie mieszając się ze sobą. Tak więc przy budowie czółna empiryczna znajomość materiału, technologii, pewnych zasad stabilności i hydrodynamiki występuje w towarzystwie i ścisłym związku z magią, przy czym żadna nie jest skażona drugą.
Krajowcy wiedzą na przykład doskonale o tym, że im większa jest rozpiętość wysięgnika, tym większa jest stabilność, ale tym mniejsza odporność na naciski. Potrafią wyraźnie wytłumaczyć, dlaczego rozpiętości tej dają pewien tradycyjny wymiar, określony ułamkiem długości całej łodzi z wydrążonego pnia. Potrafią również wyjaśnić za pomocą prostych terminów z zakresu mechaniki, jak powinni się zachować w wypadku nagłego sztormu, dlaczego wysięgnik zawsze musi się znajdować od strony zawietrznej, dlaczego jeden typ czółna może, a inny nie może halsować. Dysponują oni rzeczywiście całym systemem zasad żeglarskich, wyposażonym w złożoną i bogatą terminologię, przekazywanym przez tradycję i przestrzeganym tak samo racjonalnie i konsekwentnie, jak współczesna wiedza przez współczesnych marynarzy.