374 Magia, nauka i religia
to ujawnia jej postać „animistyczna”, na którą kładł nacisk Tylor i przedstawiciele wcześniejszej antropologii.
System klanowy interpretuję odwołując się do jego pozornie dziwnego powiązania ze złożoną formą podziału społecznego. Totemizm nauczył antropologię jeszcze jednej rzeczy: ukazał znaczenie aspektu społecznego we wszelkich wczesnych formach kultu. Człowiek dziki w dużo większym stopniu niż człowiek cywilizowany jest zależny od grupy, z którą pozostaje w bezpośrednim kontakcie ze względu na praktyczne współdziałanie i poczucie solidarności. Jak widać na przykładzie totemizmu, magii i wielu innych praktyk, wczesne formy kultu i rytuału są ściśle powiązane z działaniami praktycznymi i z potrzebami psychicznymi, dlatego też musi również istnieć ścisły związek między organizacją społeczną i wiarą religijną. Zdawał sobie z tego sprawę już pionier antropologii religii, William Robertson Smith. Jego stwierdzenie, że religia pierwotna „jest w istocie sprawą społeczności, a nie jednostek”, stało się leitmotywem współczesnych badań. Zdaniem profesora Durkheima, który najsilniej akcentował tę kwestię, to, co „religijne”, jest identyczne z tym, co „społeczne”. Jest tak dlatego, że: „Ogólnie rzecz biorąc, społeczeństwo jest niewątpliwie w stanie, choćby tylko dzięki swemu oddziaływaniu na umysły, wywołać w nich doznania bóstwa, dla swych członków bowiem jest ono tym, czym bóg dla wiernych” 1.
Profesor Durkheim wyprowadza ten wniosek z badań nad totemizmem, który uważa za najbardziej pierwotną formę religii. W jego ujęciu „pierwiastek totemiczny”, który jest identyczny z mana oraz z: .„bogiem klanu [...], musi być jedynie tym, co sam klan U]”2.
Te dziwne i trochę niejasne wnioski skrytykujemy w dalszej części naszych rozważań, wykażemy także, na czym polega ziarno prawdy, które się w nich bez wątpienia zawiera, oraz jak może być ono owocne. W gruncie rzeczy ono już zaowocowało, gdyż miało wpływ na niektóre z najistotniejszych prac humanistów i antropologów, by wspomnieć tylko studia pani Jane Harrison i pana Francisa Cornforda.
Trzecim istotnym zagadnieniem wprowadzonym do nauki o religii przez sir Jamesa Frazera jest problem kultów wegetacji i płodności. W The Golden Bough autor najpierw pokazuje nam straszliwe, tajemnicze rytuały bóstw lasu w Nemi, a następnie zdumiewającą różnorodność kultów magicznych i religijnych, które człowiek wymyślił po to, by pobudzać i regulować użyźniające działanie nieba i ziemi, słońca i deszczu. Odnosimy więc wrażenie, że wczesne formy religii obfitują w dzikie moce życia charakteryzujące się niewinnym pięknem a zarazem surowością, bogactwem i gwałtowną siłą, która czasami prowadzi do samobójczych aktów ofiarnych. Analiza The Golden Bough wykazuje, że dla człowieka pierwotnego śmierć oznacza przede wszystkim krok w kierunku zmartwychwstania; rozkład to stadium na drodze do ponownego narodzenia się; obfitość w jesieni i zamieranie w zimie to preludia do odrodzenia się na wiosnę. Pod wpływem tych fragmentów The Golden Bough wielu autorów rozwinęło, często z większą precyzją i bardziej analitycznie niż sam Frazer, to, co można określić miaT nem witalistycznego podejścia do religii. Stąd też pan Alfred E. Crawley w Tree of Life, Arnold Van Gennep w Rites de pasage i Jane Harrison w kilku swoich pracach przedstawili dowody na poparcie tezy, że wiara i kult są wynikiem kryzysów ludzkiej egzystencji, „wielkich wydarzeń życia, narodzin, dojrzewania, małżeństwa., śmierci [...]; na tych właśnie wydarzeniach religia głównie się koncentruje” 4. Napięcie wynikające z potrzeby instynktownej, silne przeżycie emocjonalne prowadzą tak czy inaczej do kultu i wiary. „Zarówno sztuka, jak i religia wynikają z nie zaspokojonej potrzeby”3 4. Ile jest prawdy w tym nieco niejasnym twierdzeniu, a ile przesady, będziemy mogli wykazać później.
D. Durkheim, Elementarne formy życia religijnego, s. 199.
Ibid.
4 J. Harrison, Themis, s. 42.
Ibid., s. 44.