158 KULTURA POPULARNA 2010 NR I (27)
Sieciowe uspołecznienie ma charakter technologiczny, głęboko zakorzeniony w technologii komunikacyjnej, transportowej i technologiach służących zarządzaniu relacjami. Opiera się na korzystaniu z samochodów, pociągów, autobusów, metra, samolotów, taksówek oraz hoteli8, jak również na używaniu telefonów, faksów, automatycznych sekretarek, poczty głosowej, widc-okonferencji, telefonów komórkowych, emaili, czatów, forów dyskusyjnych, list mailingowych oraz stron internetowych. Technologie transportowe i komunikacyjne tworzą inłrastrukturę dla ludzi i społeczeństw w ciągłym ruchu.
Uspołecznienie zorientowane na wspólnotowość nic polega tak mocno na obu tych technologiach. Sieciowe uspołecznienie jest zdelokalizowane, jest mobilne, jest uspołecznieniem na dystans, opartym na technogene Nćihe, na technogenicznej bliskości (S. Beck, 2000). W niniejszym artykule koncentrowałem się dotąd głównie na formach relacji typu face-to-face, aczkolwiek niemożliwe jest oddzielenie tego typu interakcji od interakcji na dystans. W przestrzeniach miejskich idea niezakłóconego wolnego od urządzeń technologicznych, kontaktu twarzą-w-twarz, staje się mitem. Coraz bardziej doświadczamy wkraczania komunikacji na odległość w obszar relacji twa-rzą-w-twarz. Rozważmy chociażby rozwój telefonii komórkowej w ostatnich pięciu latach. Ciężko sobie wyobrazić kolację, w której uczestniczy, powiedzmy czterech biznesmenów, bez dzwoniącego telefonu. Dzwonek telefonu zakłóca istniejący dotąd model społeczny, musi zatem zostać skonstruowany nowy model. Ów nowy model społeczny jest jednak zmienny. Wymaga renegocjowania gdy tylko zakończona zostanie rozmowa telefoniczna. W kawiarni w Helsinkach byłem przez przypadek świadkiem spotkania dwóch dwudziestolatek. Obie kobiety miały ze sobą komórki i obie, bez wątpienia cieszyły się wzajemną rozmową - przynajmniej dopóki nie dzwonił któryś z telefonów. Zaobserwowałem, że w trakcie dziewięćdziesięciu minut do każdej z nich dzwoniono przynajmniej trzy razy. W sumie mógłbym oszacować, że przez połowę czasu, obie lub przynajmniej jedna z nich była zaangażowana w komunikację długodystansową. Może to być skrajny przykład, jednak wyraźnie wskazuje on na proces w kierunku zespolenia komunikacji zapo-średniczoncj technologicznie z codziennymi interakcjami twarzą w twarz.
Trzecią z form technologii, koniecznej dla rozwoju sieciowego uspołecznienia, jest technologia, służącą zarządzaniu więziami społecznymi, a więc wizytówki, bazy danych, aplikacje mailowe i książki telefoniczne w komórkach. Do niedawna wizytówki były najpopularniejszym sposobem archiwizacji i porządkowania informacji o przyjaciołach, kolegach oraz znajomych.
8 W tym miejscu warto posłużyć się ilustracją. 'Ihe. Obseruer (4 lipca 1999: 7) ostrzegał niedawno, że pod względem ruchu powietrznego na obszarze Londynu „w bardzo krótkim czasie pogrążymy się w całkowitym chaosie”. Według Obse.rvera, dwa pasy startowe na lotnisku Heathrow, w ciągu godziny obsługują średnio 85 samolotów. 45 przylatuje i odlatuje z Gatwick, 35 przelatuje przez Stansted, 20 przez Luton, 20 przez I.ondon City i 12 przez Northolt w zachodnim Londynie. „W sumie 220 samolotów na godzinę, korzystających z pasów startowych co 16 sekund.” A to dopiero początek. Według Obseruera natężenie ruchu powietrznego na obszarze Londynu w najbliższych 20 latach ulegnie podwojeniu. Zabawmy się w obliczenia. Jeśli przyjmiemy, że średnia liczba pasażerów w samolocie wynosi 100, co nie jest chyba przesadą, to liczba pasażerów przylatujących i odlatujących z Londynu każdego dnia, wynosi ponad pół miliona. Dzieje się tak ze względu na ogromną ekspansję przemysłu turystycznego (Urry 2007), lecz jeszcze bardziej chyba przez wzrost mobilności biznesowej. Pico Iyer (2000) opublikował niedawno etnograficzny raport na temat efektów wzrastającej potrzeby mobilności. Pośród niech znajduje się doświadczanie życia w ciągłym ruchu oraz świat pełen hoteli, lotnisk i galerii handlowych.