NOWOCZESNOŚĆ I TOŻSAMOŚĆ tożsamości jednostki. Wyraźnie wynika to z książki Raili Will a także właściwie z wszystkich podręczników autoterapii I li> nych prac poświęconych terapii.
Poniższy fragment pochodzi z rozdziału Emotional Uncerum\\ Relationships (Niepewność emocjonalna w związkach) zawai u* go w studium Shere Hite Women in Love (1988). Badanie I lii opiera się na obszernych wypowiedziach Amerykanek na teina! ich przeżyć i uczuć związanych z mężczyznami. Jedna z uli li odpowiada następująco:
Z jakiegoś powodu ciągle mi czegoś brakuje. Albo wcale nie dzwo ni, albo, kiedy dzwoni, nie jest dosyć romantyczny, i tak dalej. | | Kiedy próbuję z nim porozmawiać, naprawdę porozmawiać, czuję, H zupełnie nie mogę do niego dotrzeć. [...] Wszystko obraca się woM tego samego - jakie pytanie powinnam sobie zadać: „Czy z jego stroili/ wszystko jest w porządku (czy jeszcze mnie kocha)?”, a może „< wszystko jest w porządku ze mną? Co ja czuję?” Skoro czuję się tulol nieszczęśliwa, a on nie chce ze mną porozmawiać i pomóc zaradzli moim problemom, to czy powinnam stwierdzić: „No cóż, wszysilui jest w zupełnym porządku, bo on jest fajny i wciąż mnie kocha”? C/V może powinnam powiedzieć: „Ten związek jest koszmarny i zerwę gn, bo nie jestem w nim szczęśliwa”? Kocham go i dlatego trudno nil z nim zerwać.
Czy powinnam pomóc mu bardziej się otworzyć, czy zająć się sobą i rzucić go? [...] Kłopot polega na tym, że on najpierw mówi, jaki jcNl wrażliwy i zakochany, a potem zaprzecza temu albo zachowuje się zu pełnie inaczej, chłodno. Zadaję sobie pytanie: „Czy chcę być z tym człowiekiem za wszelką cenę?” To prawie tak, jakby ktoś zaciągną! mnie na głęboką wodę, a kiedy już się tam znalazłam (emocjonalnie) i naprawdę się zakochałam, i zaufałam mu, mówi: „Co takiego? Dla czego właśnie ja?” Cały czas tak się bałam i myślałam, że to nieważne, pozwalałam mu wątpić, a sobie mówiłam: „Trzeba mu zaufać, trzeba
Trajektoria
tożsamości
dlii nmliić”, i nie brałam do serca negatywnych sygnałów, myślałam, 1 M |ut pmstu nie czuł się pewnie albo reagował na coś, co ja robiłam,
-i.itając się robić wrażenie odpornej na zranienie. Zawsze tak lim d o się bałam i zastanawiałam się: „Czy ktoś zechce związać się ze Mi 11 *1 im zawsze?”
§|f lu refleksje kobiety, która nie mieszka z mężczyzną i opi-Hiji ImikIzo wczesny etap swojego związku. Jednak z uwagi na I Tli „wyjaśniający” charakter, dają one wgląd w strukturę związ-HNobistych. W centrum jest miłość, można by więc sądzić, tr ilm ickanie, czym jest intymność, przynajmniej w tych wy-jimllnu li, w których wiąże się z seksem, powinno skupiać się na Miilll/ie natury związku romantycznego. Przywołany fragment |hm iiiacją przeżyć kobiety i mimo że stanowisko mężczyzny, limy się w tej relacji pojawia, nie zostało przytoczone, moż-ti.i wywnioskować, że najważniejszym wymiarem tej relacji jest twi.i/ck dwojga płci. Nie umniejszając znaczenia tego aspektu milicji, chciałbym jednak skupić się na innych. Występują tu ("iwicm, jak postaram się pokazać, elementy tworzące również muc relacje intymne, na przykład między kochankami tej samej I'li i lub bardzo bliskimi przyjaciółmi. Są to elementy, z których limitowana jest czysta relacja. W idealnym przypadku są one HMNlępujące:
W przeciwieństwie do więzi osobistych w społeczno-• nich tradycyjnych, czysta relacja nie jest zakotwiczona w warunkach zewnętrznych życia społecznego i ekonomicznego.
Mn ona, by tak rzec, charakter luźny. Spójrzmy dla ilustracji, juk kiedyś wyglądało małżeństwo. Małżeństwo było kontraktem, w dodatku zawieranym najczęściej z inicjatywy rodziców lub krewnych, a nie samych małżonków. Na jego zawarcie duży wpływ miała kalkulacja ekonomiczna, było ono częścią większych systemów i transakcji ekonomicznych. Jeszcze