NOWOCZESNOŚĆ I TOŻSAMOŚĆ
ków mieszkalnych, ale dotyczyła większości sytuacji N|»i|^i) nych. Zjawiskiem kontrowersyjnym, jeśli chodzi o powii^HNl przyczynowe, ale doskonale udokumentowanym histo) yt <n>li jest przypadający na początkową fazę epoki nowoczesnej i*u wój życia „osobistego”. Intymność jest formą prywmirniM a w każdym razie to dzięki prywatności można osiągnąć mi vc ność i ona czyni ją pożądaną3.
Joseph Bensman i Robert Lilienfeld (1979) zwracają nah golną uwagę na rosnącą potrzebę intymności w spoin a i stwach nowoczesnych: „zapotrzebowanie na intymność Mli): się tak dojmujące, że praktycznie przeradza się w kompubic co ich zdaniem jest związane z efektem alienacji wywolniiwi istnieniem w nowoczesnym świecie wielkich bezosobowych l*< stytucji. Życie społeczne zaczyna w znacznej mierze toczyi m. torem czysto instytucjonalnym, pod nieobecność i poza znM| giem wpływu zwykłego człowieka. Ucieczka w intymność |ńi próbą zapewnienia sobie sensu życia w bliskim otoczeniu, Idn re nie zostało wchłonięte przez wielkie systemy. Ponieważ mul autorzy zajmują podobne stanowisko, wrócę jeszcze do tej Nie w pełni jednak się z nią zgadzam. Poszukiwanie intymne i i ma też swoje walory. Nie sprowadza się jedynie do negatywny li reakcji na wszechogarniający świat wielkich instytucji i pmu sów społecznych. Prywatność stwarza możliwość osiągnięć In satysfakcji psychicznej, jaką daje intymność.
Nadzieja na nawiązanie intymnej więzi najsilniej chyhit łączy poziom refleksyjnego projektu „ja” i czystą relację. In tymność lub jej poszukiwanie jest istotą nowoczesnych form przyjaźni i trwałych więzi seksualnych. Większość podręczni ków terapeutycznych, w tym książka Rainwater, nie pozostawili —
3 Goffman ma wiele interesujących obserwacji odnośnie do tego, jak jednom l> I zachowują w życiu codziennym prywatność i dlaczego uważają ją za tak waAn| Jednocześnie traktuje on prywatność jako uniwersalną potrzebę i rzadko umiw cza swoje analizy w kontekście historycznym.
Trajektoria
tożsamości
|n|||Witści, że wykonanie „pracy” psychicznej jest zazwyczaj ^iiiiihnu osiągnięcia intymności, i że mogą do niej dojść jgjlMł jednostki, które nie mają problemów z własną tożsamo-i li) Smdium terapeutyczne, na które się powoływałem, daje ilnblc podsumowanie tej kwestii: intymna przyjaźń lub zwią-i> i mówi autorka, jest „wyborem dwojga dowolnych ludzi, któ-- r zobowiązują się wobec siebie dzielić wartościowy styl życia ilh A.G.]” (Wegscheider-Cruse 1987, s. 96). Opisuje ona iilliM pr/ypadków relacji, w których partnerom nie udało się att I* »i lalcić intymności. Niektóre z nich są zdominowane przez liiiillikt. Nieustanne kłótnie i sprzeczki są na porządku dzienni m, a ból psychiczny nierozłącznie towarzyszy takiej relacji, u Moje się warunkiem jej trwania. Na przeciwległym biegunie , NlOHunku do takich napędzanych przez konflikt relacji są re-hii ic „beznamiętne”. Bezpośredniego antagonizmu właściwie i nich nie ma, ale brak też silnej więzi. Relacja trwa na zasadzie im u ji. Współżycie partnerów układa się na co dzień w miarę mmluie, ale są znudzeni i niechętni sobie nawzajem. Bycie rani „dla wygody” to z kolei taka sytuacja, w której, otwarcie liih nie, partnerzy postanowili „zadowolić się” tym, co uzyskają mi' lylc w związku, ile dzięki niemu, pozostają w nim, bo jego i n/pud naraziłby ich na zbyt wiele kłopotów, czy wreszcie po to, niby uniknąć samotności.
Wszystkim tym relacjom „na przetrwanie” można prze-i iwstawić więzi intymne, w których niezbędna jest dbałość n „jakość związku”. Za każdym razem, gdy relacji grozi przekształcenie się w któryś z powyższych typów, konieczne staje •ilę „ponowne zobowiązanie wobec siebie nawzajem i podjęcie wszelkich starań i decyzji, które przywrócą wzajemną bliskość”. Ii /cli któraś ze stron sama nie jest dość zintegrowana, by sprośnie wymogom intymności, potrzebne jest też jej „zobowiązanie względem siebie samej, że upora się z własnym problemem” (tamże, s. 100). Jak podkreśla autorka, aby możliwa była intym-