NOWOCZESNOŚĆ I TOŻSAMOŚĆ
Wskutek tego twórcze budowanie własnej tożsamości moźtt K|§f się domeną właśnie ludzi ubogich. Obyczaje odpowiadające x(jji lom życia są konstruowane przez życie w gettcie, jak rówiijW przez wykorzystanie wprost kulturowych stylów i sposobić działania.
W takich sytuacjach refleksyjne stanowienie własnej lut samości może być pod każdym względem tak samo ważne |4 w przypadku zamożniejszych warstw, i równie podatne na elekt globalizacji. Chociaż życie czarnej kobiety samotnie wydm wującej dzieci jest zwykle mozolne i uwięzione w trybach i o dzienności, ma ona świadomość czynników, które wpływają iih zmianę pozycji kobiet w ogóle, i z pewnością wiedza ta modyll kuje jej własne działanie. Zważywszy na prymitywne warunki w których żyje, będzie ona niejako z natury rzeczy starała nlę wypróbować nowe sposoby działania, czy to w odniesieniu ih< dzieci, relacji seksualnych, czy przyjaźni. Takie rozpoznanie, jakkolwiek niekoniecznie wyrozumowane, zakłada refleksyjni5 kształtowanie przez nią własnej tożsamości. Z drugiej strony w wyniku deprywacji, jakich doświadcza, przedsięwzięcia u mogą stać się nieznośnym ciężarem i zamiast wzbogacać, sin*' się źródłem rozpaczy.
Planowanie życia jest szczególnym przypadkiem szerszego zjawiska „kolonizacji przyszłości”, które przybliżę w następ nym rozdziale. „Dialog z czasem”, o którym pisze Rainwalei. przebiega z pewnością bardzo różnie w różnych okoliczno ściach i w obrębie różnych warstw społecznych. Opisana (i za lecana) przez nią orientacja na kontrolę czasu wywołuje sprze ciw i zaburzenia temporalne, jak również próby refleksyjnego przeciągnięcia przyszłości do teraźniejszości. Nastolatek, który „wszystko olewa”, nie zastanawia się nad swoją ewentualną ka rierą i „zupełnie nie myśli o przyszłości”, odrzuca tę orientację, ale robi to w akcie sprzeciwu wobec coraz bardziej przytłaczają cej temporalnej wizji świata.
Trajektoria
tożsamości
i ?3
(ipi. li iść możliwości może wreszcie odnosić się także bezpo-tfllblłii" do relacji z innymi i do przekształceń sfery intymno-H(f (lihlcns 2008). Nie będę tu szczegółowo wnikał w kwestie, o Im je osobiste różnią się dziś znacząco od bliskich więzi Hml/yludzkich w warunkach przednowoczesnych. Wiadomo, ;#i!«mvoczesne małżeństwo radykalnie różni się od instytucji llftflllrnKiwa w przednowoczesnej Europie i w kulturach nieno-WMyrMiych w ogóle. Podobnie rzecz ma się z przyjaźnią. Gre-t t nu znali słowa „przyjaciel” w dzisiejszym znaczeniu. Słowo odnosiło się do „każdego z «najbliższych», bez względu |i« lo, czy byli to krewni, powinowaci, czy osoby spoza rodzi-tiy" (hasterling 1989, s. 11). To, kogo można było określić jako |i/li/u\ danej osoby, zależało w głównej mierze od jej pozycji spoin mej; istniał tylko wąski margines spontanicznego wyboru.
1.1 ii sytuacja jest typowa dla wielu kultur tradycyjnych, w któ-u. li, o ile w ogóle istnieje, pojęcie przyjaciela odnosi się przede wn/ystkim do „swoich”, w odróżnieniu od „obcych”, nieznajomych i potencjalnych wrogów.
/wiązki intymne i przyjaźnie w systemach nowoczesnych i lim akteryzują się dowolnością wyboru spośród wielu możli-■' v> li partnerów. Bliskość jest naturalnie sprzymierzeńcem ta-t Ich relacji, a zakres realnego wyboru bywa różny w zależności ml szeregu różnic społecznych i psychicznych. Ale kluby samotnych serc, kawiarenki internetowe i inne okazje do nawiązywania znajomości pokazują, że wybór można sobie bez trudu zapewnić, jeśli tylko jednostka jest gotowa do reszty wyzbyć się imdycyjnych sposobów działania. O „byciu z kimś” możemy mówić dopiero wówczas, gdy znajomości są zawierane dość swobodnie. Stosunkowo trwałe związki seksualne, małżeństwa I przyjaźnie zbliżają się dziś do czystej relacji. W warunkach wy-m)ko rozwiniętej nowoczesności, z powodów, które wyłuszczę (Ulej, czysta relacja (niemająca nic wspólnego z czystością seksu-iiIną) nabiera kluczowego znaczenia dla refleksyjnego projektu