90 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU
Przytoczony dialog jakby klamrą domyka pierwsze poleceni Konrada - bohaterowie „Polski współczesnej" odegrali swoje role i nie ustąpili, nie dali się nawet poruszyć, nie pozwolili wyrwać swoich pod' pór. Partnerzy gry, którą podjął w teatrze, wcześniej niż on, zapewne od początku, byli świadomi przekleństwa, jakie na nim ciąży. Konrad poświęca się za wolność, ale jego wolność okaże się zbyt trudna, zosta' nie więc odrzucona niezależnie od konsekwencji, jakie to spowoduje-Jeśli w dodatku pamiętać o wprowadzonej przez didaskalia gwiezdnej metaforyce i o prologu Kordiana, jest to jedynie wolność spadającej gwiazdy - jeżeli zmieni kierunek lotu, spali ją własny żar po zetknięci^ z ziemską atmosferą. Głosy rozpoczynające trzeci akt dramatu brzmią trochę tak, jakby pochodziły od następnych osób zwiedzających p° latach narodowy szpital wariatów. A przecież Konrad nie może zrezyg' nować z poświęcenia, bo zdobywa wolność też i dla siebie, tylko że wolność odrzucona przez społeczeństwo stanie się jego niewolą. Tragicż' na optyka autora Wyzwolenia nie jest jednak identyczna z sarkastyczni optyką Doktora z Kordiana.
Konflikt bohatera, który jest poetą, i wewnętrznie zniewolonej społeczności - podstawowy przecież dla Wyzwolenia - także nie w/' wodzi się z Mickiewicza. Temu wymiarowi dramatu Wyspiańskiego z ca~ łą pewnością patronuje Słowacki, autor nie tylko Kordiana, ale i Gróbu Agamemnona, w którym wyznawał:
To los mój senne królestwa posiadać,
Nieme mieć harfy i słuchaczów głuchych Albo umarłych...s
To on, bardziej niż Mickiewicz, jest przykładem tragicznego wyobc0' wania poety ze społeczeństwa.1 2 W epoce Wyspiańskiego to wyobc O' wanie przybiera jednak inną postać, sytuacja narodowego artysty zmieniła się od czasów romantyzmu. I na dodatek - „rzecz... dzieje się n^ scenie Teatru Krakowskiego" (s. 7). Tym razem to już nie społeczeństwo, to tylko publiczność teatralna - powie sceptycznie Ostap Ortwiru jeden z pierwszych wnikliwych czytelników dramatu.7 Myśl Wyspiańskiego sięga jednak głębiej, a publiczność teatralna, do której kieruje swój dramat, reprezentuje całą zatomizowaną społeczność. Współczesna tragedia artysty jest bowiem także skutkiem przekształceń, jakim podlegają rozrastające się nowoczesne społeczeństwa, w których zanikają tradycyjne więzi, wytwarza się natomiast szczególny rodzaj bezosobowego tłumu.8
Ortwin zwrócił uwagę na jeszcze jeden, później odsunięty na dalszy plan, rys dramatu, na to, że w Wyzwoleniu został wyostrzony i bezlitośnie odsłonięty satyryczny ton Wesela. Publiczność Wyzwolenia to ta sama publiczność, która nie wyciągnęła dla siebie żadnych wniosków z finału Wesela, a Wyspiańskiego chciała obezwładnić, nadając mu tytuł kolejnego wieszcza. Po paru latach z całą młodopolską emfazą i bezwzględnością o stosunku współczesnych do Wyspiańskiego pisał Stanisław Brzozowski:
Myśl Polski obecnej, historycznej, została rażona w samo serce przez piorun Wesela i gdyby miała serce - padłaby trupem.
Ale żywe trupy klaszczą i cieszą się.
To jest tylko wielki poeta. Wielki poeta narodził się nam. Mamy wielkiego poetę.9
Ta właśnie świadomość różni Wyspiańskiego od jego romantycznych poprzedników i inaczej sytuuje konflikt tragiczny. Publiczność zniewala poetę, narzucając mu rolę artysty jedynie, jego wolność okazuje się bezwzględnie zależna od pozaartystycznej skuteczności jego sztuki -stąd tak wiele planów akcji w Wyzwoleniu. I dlatego artyści teatru występują także jako adresaci, nie tylko jako bohaterowie tego utworu. Artyści teatru i ich bierna publiczność.
Opisane przez Ortwina analogie sięgają więc głębiej - Wyzwolenie powtarza i schemat konstrukcyjny, i podstawowy motyw Wesela, zabawę, która zmienia się nieoczekiwanie w wielkie serio. Rytm trzech 3 4
DW IX, Wrocław 1956, Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu (Pieśń VIII, w. 51 -53).
Zob. więcej na ten temat w książce M. Troszyńskiego Austeria pod „Królem-Duchem ’ ■ Raptularz lat ostatnich Juliusza Słowackiego (Warszawa 2001), szczególnie w rozdziale Trybun° Brata Juliusza.
O. Ortwin, O „Wyzwoleniu" Wyspiańskiego, w: tegoż, O Wyspiańskim i dramacie, oprać. J. Czachowska, Warszawa 1969.
Zjawisko dzisiejszej publiczności przenikliwie analizował W. H. Auden w szkicu Poeta
społeczeństwo. Polski przekład w jego zbiorze Ręka farbiarza i inne eseje, wybór M. Sprusiń-ski i J. Zieliński, Warszawa 1988.
S. Brzozowski, Życie i śmierć w twórczości Stanisława Wyspiańskiego, w: tegoż, Współczesna powieść i krytyka, op. cit., s. 331.