o WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU
u.i rola teatru — granica między życiem i śmiercią, miejsce, w którym pamięć wciąż pełni dramatyczną rolę. Nieustannie modyfikując przestrzenne relacje dramatu Wyspiański sprawdził w swoich utworach wszystkie teoretyczne możliwości funkcji teatru w życiu społeczeństwa, o jakich z pasją dyskutowano na przełomie wieków. Sprawdził i nie utożsamił się z żadną. Pisarz nie pozwala się zatrzymać przy żadnym haśle, bo osiągnął prawdziwą autonomię teatru, to znaczy stworzył formułę artystyczną niezależną od zmienności i chwiejności widzów i aktorów. Pozostawił swe utwory jako wyzwanie dla odbiorców, widzów, czytelników, to oni muszą się troszczyć o własne reakcje.
„Warstwy intelektualna i widowiskowa splatają się w tym dramacie nieustannie, wspierają i usprawiedliwiają się wzajemnie do tego stopnia, że bezkarnego oddzielenia ich od siebie nie można sobie wyobrazić"1 -tak upominał się Zbigniew Raszewski o należne teatrowi miejsce w interpretacji Balladyny. Zdanie to, gdyby usunąć zaimek „tym", wciąż można traktować jako fundamentalną zasadę lektury większości utworów dramatycznych. Na pewno jest ona niepodważalna w stosunku do twórczości Stanisława Wyspiańskiego. Problemem otwartym pozostaje interpretacja pojęcia „warstwa widowiskowa", trzeba by zapewne poszerzyć jego znaczenie ponad zakres, w jakim zostało użyte w cytowanym zdaniu, ponad zakres, w jakim dziś mówi się o teatralności. Poszerzyć, bo kształt teatru Wyspiańskiego wciąż pozostaje ukryty w tekstach jego dramatów. Aby go rozpoznać, czasem bardziej przydaje się wyobraźnia przestrzenna niż wiedza z dziedziny materialnej historii widowiska.
___ _1—
^3lr§S"^
DOKTOR
O! złota rybko w kryształowej bani,
Tłucz się o twarde brzegi niewidzianych granic;
Mały kryształ powietrza, w którym pluszczesz skrzelą,
Jest wszystkićm, a świat cały nicości topielą.
KORDIAN
Myślę.
DOKTOR
Więc świat jest myślą twoją.
KORDIAN
Cierpię.
DOKTOR
Nie myśl.
(Kordian, akt III, w. 817-821)'
Wiem, w utworze Wyspiańskiego to nie Kordian w nowej roli przychodzi, by po raz kolejny odegrać dramat wyzwalania społeczności, której nie są potrzebni ani tacy bohaterowie, ani ich poświęcenie. Więcej - wśród wielu literackich postaci tam przywołanych nie ma Kordia-
i
Z. Raszewski, Przedmowa do: M. A. Allevy-Viala, Inscenizacja romantyczna we Francji, przel. W. Natanson, Warszawa 1958, s. 10.
J. Słowacki, Kordian, oprać. J. Ujejski, DW t. II, Wrocław 1952.