CCI2012050405

CCI2012050405



WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU

HłftiKkl włącza swoich widzów w akcję przedstawienia, przymu-M>( tln wyi iągnięcia wniosków z roli świadka znów dziejącej się przed nim historii, do przyjęcia na siebie odpowiedzialności za zaniechanie, /a •pi/cniewierzenie się pamięci:

Nie wyjdzie nikt już z sali. Sztuki zapragnęliście? Nie wiedzieliście, że jest ona duszą wolną, sobą żyjącą duszą pokoleń przez czas rozdartych a zjednoczonych przez słowo - oto stoi i wyciska na pobladłych czołach stygmat niesławy.7

Przymusza, ale nigdy nie jest w stanie sprawdzić, na ile mu się to udało. Nigdy nie pozna, co zrobią widzowie z jego sztuką. Zawsze będzie się wydawało, że są zbyt bierni.

Dlatego następnym dręczącym zagadnieniem okazało się pytanie o twórców przedstawienia, o ich odpowiedzialność za reakcję widowni, za jej pasywność. Pytanie o naturę więzi między artystą i odbiorcami jego sztuki, którzy powinni stać się uczestnikami procesu tworzenia - poszukiwania prawdy i wyzwalania od zewnętrznych ograniczeń. A także o to, jakie właściwości samego teatru, a może wprost właściwości natury ludzkiej więź tę deformują. Między innymi wokół tego tematu toczy się akcja Wyzwolenia, utworu, który z perspektywy sceny wprost pyta o życiową skuteczność sztuki teatru, o miejsce dla niej. Posługując się motywem teatru w teatrze Wyspiański pamięta o Hamlecie i o teatralnej „pułapce na myszy" zastawionej przez księcia Hamleta na uzurpatora, króla Danii. Rolę Klaudiusza ma w tym dramacie przejąć publiczność, której przedstawiono karykaturalny obraz „Polski współczesnej", czyli obraz jej własnej zbrodni. Po zakończeniu przedstawienia Konrad, a wraz z nim i autor dramatu, mają nadzieję, że widzowie

sami się wskażą: nikczemni i podli.

Sumienie gryźć ich będzie, rumieniec ich zdradzi.

(III, w. 548-549)

Wyobrażona publiczność, wychodząca z przedstawienia „Polski współczesnej", ale przecież także publiczność realna, wychodząca z jakiejkolwiek realizacji Wyzwolenia, scenę „gdzie Klaudiusz się modli" (III, w. 553) odegra już na własny rachunek, poza tekstem Stanisława Wyspiańskie-

S. Brzozowski, Budowniczy dumy narodu, w. tegoż, Dzieła, red. M. Sroka, Współczesna powieść i krytyka, Kraków 1984, s. 353.

go, bo taka jest siła teatru. Inna sprawa, jakie wnioski wyciągnie ze swojej roli.

Zanim to nastąpi, oglądamy teatr w trakcie próby, artystów podczas pracy. Mamy być świadkami, a może i współuczestnikami stawania się spektaklu. A więc autor przygotowuje nas do tego, że i my, realni widzowie, przestajemy być bierni, bo i na nas spada odpowiedzialność za teatr. Wyzwolenie to przede wszystkim jawność działań, nie ma tu żadnej fikcji, żadnej iluzji, żadnego udawania. Brak też fabuły, historii, którą teatr chciałby opowiedzieć. Tym razem teatr mówi o sobie, o tym, jak przygotowuje widowisko o współczesnej Polsce. Wszystko jest tu na wielu poziomach otwarte dla publiczności. Od sceny oddziela ją przezroczysta zasłona z gazy, która ma niczego nie ukrywać, przeciwnie, pokazuje to, co - zazwyczaj niedostępne - dzieje się przed podniesieniem kurtyny. Autor odsłania gołe ściany sceny i proces ustawiania dekoracji, demaskuje mechanizm funkcjonowania rekwizytów i charakter wkraczających na scenę postaci, dopowiada skutki ich postępowania, których już nie obejrzymy, albo wyjaśnia przyczyny niepowodzeń.

Akcję dramatu cechuje ciągła podwójność. Patrzymy na nią z perspektywy bohaterów i równocześnie z nadrzędnej perspektywy autora, który stale odwołuje się do wpisanego w didaskalia ironicznego auto-komentarza, pokazującego dwoistą naturę wszystkiego, co znajduje się w obrębie oddziaływania teatru - przedmiotów, idei, postaw ludzkich. A przecież to właśnie ta dwoistość daje szansę wyboru i podjęcia odpowiedzialności. Na dźwięk „tam-tamu", narzędzia, „które dzwon udaje" (I, w. 304), można zareagować jak na teatralną sztuczkę. Ale można też usłyszeć w nim głos wawelskiego dzwonu Zygmunta. „W Przestrzeń rzucone wielkie słowa" i odradzająca moc „Słowa łaski" (I, w. 392 i 395) z pierwszego monologu Muzy, mogą zostać tylko pustą teatralną grą, zmienić się w zwyczajne - przestrzeń i słowo. Mogą zgubić wymiar transcendencji. Tu już nie ma podziału na artystów i publiczność. Warunki, w jakich może spełnić się teatr, dla obu stron są takie same, Muza zapowiada:

Tragiczną będzie nasza gra: skarżeniem, chłostą i spowiedzią.

Wyzwolin ten doczeka się dnia, kto własną wolą wyzwolony!!

(I, w. 403-406)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCI2012050401 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU ną rzeczywistością i z innymi ludźmi. I powinien spotk
CCI2012050402 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU /.iłożenie tej dekoracji jest niewątpliwie realistyczn
CCI2012050403 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU Im
CCI2012050404 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU (w. 477-478). Dialog z posągiem odsłania prawdziwy dra
CCI2012050406 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU
CCI2012050407 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU lutnym procesem pokonywania przeszkód, rozbijania gęst
CCI2012050408 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU W bezpośrednim starciu Konrad pokonuje Geniusza. Jego
CCI2012050409 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU li«11<*m ; trwanie i przemijanie.9 Problem teatru z
CCI2012050410 o WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU u.i rola teatru — granica między życiem i śmiercią,
CCI2012050419 8 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU wodnią, że są profesjonalistami wielkiej klasy, mogą
CCI2012050411 112 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU na. Gdyby jednak zmienić imiona mówiących, zacytow
CCI2012050412 84 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU Zanim jeszcze Konrad podjął swoje zmagania z Maskam
CCI2012050413 86 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU ga na tym, że aby oczyścić Mickiewicza z deformacji
CCI2012050414 88 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU Wyspiański jest więc bardziej sceptyczny niż jego r
CCI2012050415 90 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU Przytoczony dialog jakby klamrą domyka pierwsze pol
CCI2012050416 92 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU aktów i ich tematy są analogiczne. Akt pierwszy - b
CCI2012050417 94 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU — oślepiony, kąsany przez węże wódz z mieczem w dło
CCI2012050418 96 WYSPIAŃSKI W LABIRYNCIE TEATRU ra. I dopiero całkowite, wydawałoby się, odsłonięci
SNV36370 Pomysł wzniesienia ogromnego plenerowego teatru na trzy tysiące widzów wiązał się z jego pr

więcej podobnych podstron