64 pici wszy. Obraz w powiększeniu
gicznej konin vno\< I („nie mógłby postąpić inaczej, nie sprze-niewierząjąc. się sobie"), która nie została jednak narzucona jako reguła i zy wynik racjonalnej kalkulacji. Ta wyższa siła nakazuje mężczyźnie przyjęcie jako nieuniknionych i zrozumiałych same. przez się działań, przez innych postrzeganych jako niemożliwe lub nl<- do pomyślenia, od których jednak nie można się uwolnli .ml też zbadać ich pochodzenia. To, co społeczne, stapia się bowiem w jedno z ciałem, funkcjonując jako a mor fntl miłość przeznaczenia, jako cielesna dyspozycja
do tego, aby zrealizować tożsamość ukonstytuowaną w społeczną esencję przekształconą w przeznaczenie. Szlachetność lub honor {nlf) w sensie całokształtu dyspozycji do takich zachowań, jak odwaga, wspaniałomyślność, hojność, wielkoduszność, są tworem społecznego procesu mianowania i wpisania tożsamośc i społecznej, a wraz z nią owych „tajemniczych linii demarkacyjnych", które - jako poznane i uznane - projektują świat społeczny. Wpisują się one w naturę biologiczną, stając się habitusem - wcielonym prawem społecznym.
Męskie przywileje to jednak pułapka, zwłaszcza kiedy towarzyszy im nieustanne napięcie i stłumienie, które potrafią osiągać absurdalne rozmiary, narzucając mężczyznom obowiązek potwierdzania - w każdej chwili - własnej męskości1. Honor w wymiarze indywidualnym (w przeciwieństwie do honoru wspólnoty, rodu czy „domu") pozostaje bowiem ideałem lub raczej systemem wymagań trudnych do realizacji, a często po prostu niedostępnych. Męskość rozumiana jako zdolność reprodukcyjna: seksualna i społeczna, ale też jako zdolność do wnlkl i stosowania przemocy (szczególnie zemsty, odwetu) jest pi/cde wszystkim obciążeniem. Honor kobiet, będąc calko-wlc le negatywnym, może podlegać jedynie obronie lub utra-i Ir (jest bowiem związany z wartością dziewictwa i wierności), natomiast „prawdziwie męski" mężczyzna będzie wykorzystywać każdą sposobność do walki o honor, godność i chwałę w sferze publicznej. Owo przeczulenie na punkcie męskich wartości niesie jednak po swojej ciemnej stronie lęki i niepokoje, które wywołuje kobiecość i związane z nią słabość, miękkość, wrażliwość (hurma - lewa strona sacrum), jak też kobieca „słaba" broń: diabelski spryt (thah'raymith) i magia2. Kobiecość zagrażająca męskości wzmacnia czujność, prowadząc, paradoksalnie, do nadmiernego zaangażowania w tak zwane męskie gry i sporty mające związek z przemocą (jak we współczesnych społeczeństwach), zwłaszcza zaś w te, których efektem są widoczne oznaki męskości3 - jak na przykład sporty walki4.
I tak np. w społeczeństwach północnoafrykańskich, jak stwierdzają świadectwa jednego z algierskich farmaceutów z lat 60., mężczyźni bardzo często uciekali się do afrodyzjaków, w które obfitowało tradycyjne ziołolecznictwo. Męskość jest bowiem postrzegana przez pryzmat niejawnych kolektywnych sądów formułowanych przy okazji rytuałów takich jak defloracja czy podczas kobiecych rozmów na temat spraw seksu (i np. męskiej niemocy). W przypadku naszych społeczeństw wystarczy wspomnieć o zamieszaniu wokół viagry (początek roku 1998). Jak wskazuje literatura psychoterapeutyczna i medyczna, obawy związane z fizycznymi manifestacjami męskości wcale nie są tak egzotyczne.
Zauważyliśmy, że mit o początku odkrywający płeć kobiety i przyjemność (bez wzajemności) sytuuje mężczyzn w systemie opozycji, na mocy której jemu zostaje przypisane działanie w dobrej wierze i naiwność (niya), a kobiecie - diabelski spryt (thah'raymith). Więcej na ten temat por. P. Bour-dieu, A. Sayad, Le Deracinement. La crise de 1'agriculture traditionnelle en Algśrie, Editions de Minuit, Paris 1964, s. 90-92.
S.W. Fusseil, Muscle: Confessions of an Unlikely Body Builder, Posei-don, riew York 1991; L. Wacquant, A Body too Big to Feel, „Masculinities" 1994, t. 1, nr 2, s. 78-86. Loic Wacquant nalega, by „paradoks męskości" związany z intensywnym uprawianiem kulturystyki nazywać „batalią przeciw uczuciu zranienia" (jak twierdzi B. Glassner). Mamy tu bowiem do czynienia z „kompleksowym procesem, dzięki któremu illusio męskiejest implantowane w to, co biologiczne".
Przykładem niemal doskonalej inwersji konstrukcji habitusu męskiego - takiego, jaki opisuję - może być konstrukcja tradycyjnego habitusu żydowskiego w Europie Środkowej (w końcu XIX w.). Odmowa kultu przemocy, nawet w najbardziej zrytualizowanych postaciach (pojedynek lub sport) prowadzi do dewaloryzacji doświadczeń przemocy z korzyścią dla intelektu i ducha, faworyzując rozwój dyspozycji „miękkich", pacyfistycznych (tendencję tę poświadcza niewielka liczba gwałtów i krwawych zbrodni we wspólnocie żydowskiej); por. V. Karady, Lesjuifs et la uiolence statinienne, „Actes de la recherche en Sciences sociales", 1997, nr 120, s. 3-31.