Konstytucja nowej tożsamości
uświadomiła, pogodziła się z tym i wybrała „autorstwo” jako styl życia. Sukces „Pamiątki...” utwierdził ją zapewne w tym wyborze. Gdy mając trzydzieści lat wyszła jednak za mąż, jej decyzja nie była obciążona lękiem przed staropanieństwem. Bohaterka jednej z jej ostatnich książek, Krystyna, już wyraźnie opowiada się za „staropanieństwem” jako pozytywną alternatywą wobec małżeństwa. Krystyna nie robi wyrzutów mężczyźnie, który swe początkowe uczucie do niej skierował ku jej siostrze. Wybiera zawód nauczycielki cudzych dzieci, chce być pożyteczna i z tego będzie czerpać poczucie swej własnej wartości.
Paulina Krakowowa, redaktorka pierwszego w Polsce pisma kobiecego, „Pierwiosnka” (1838-1843), pisze o Hoff-manowej z Tańskich jako o pierwszej, która broniła kobiety przed odium staropanieństwa i złem wymuszonego macierzyństwa, choć Hoffmanowa bardziej radykalna była w swoich wyborach życiowych niż w pismach. Samą Krakowową najbardziej zajmował dramat wymuszonego małżeństwa. W przeciwieństwie do wyważonego, dbałego o kompromisy stylu Hoffmanowej miała Krakowowa skłonność do przedstawiania skrajnych sytuacji. Drugi numer „Pierwiosnka” (1840) zawiera dwa jej opowiadania. Obydwa mają za temat nieszczęścia, jakie następują, gdy uczucia kobiet są lekceważone bądź przez nieodpowiedzialnego mężczyznę („Głuchoniemy”), bądź przez rodziców-tyranów („Iłża”). „Iłża” jest dramatycznym ostrzeżeniem dla despotycznych rodziców: zabijają swe własne dzieci, gdy nie respektują ich uczuć.
Retoryka romantyczna ułatwiała w latach 30. XIX wieku artykulację nowego dyskursu. „Oda do młodości” czy „Ballady i romanse” z ich gloryfikacją wzniosłych uczuć jako motywów działania człowieka przeciwstawionych chłodnej kalkulacji, z ich szacunkiem dla uczuć każdego indywidualnego człowieka, bez rozróżnienia na kobiety i mężczyzn, podsuwały pierwszym emancypantkom narzędzia retorycz-
i -'
ne. „Iłża” jest tu typowym przykładem. Zawiera wszystkie cechy dramatu romantycznego: gwałtowne, rozpaczliwe uczucia, noc, błyskawice, ruiny zamku, tajemnicze niedomówienia, nastrój grozy. Kobieta i mężczyzna, których związku rodzice nie zaakceptowali, popełniają samobójstwo.
.Związki pomiędzy dyskursem romantycznym i emancypacyjnym były silne i obustronne. Entuzjastki nie tylko sięgały po retorykę romantyczną, lecz też same pozwalały się romantyzmowi uwodzić. Tłumaczenia wierszy Byrona, dokonane przez Mickiewicza, wzywały do obrony indywidualnej wolności i do wierności sobie:
Nic nie zagrzebie ducha wolności,
chyba on sam siebie,
bo tylko własne upodlenie ducha
nagina szyję wolnych do łańcucha. (Giaur)
„Lelia” autorstwa George Sand, powieść o kobiecie, która zrywa więzy towarzyskie w imię wierności swoim uczuciom, znalazła w Polsce wdzięczne czytelniczki (zob: Rau-tenstrauchowa). Podobnie oddziaływała polska twórczość romantyczna. Obraz dzieweczki z „Romantyczności” Mickiewicza, która „nie słucha” nikogo, zajęta przeżywaniem swoich uczuć, wierna swojej miłości, mógł się bardzo podobać emancypantkom. Kobieta wierna swoim uczuciom zasługiwała na podziw i szacunek mimo śmiechów gawiedzi i mimo uczonego rezonowania mędrca uzbrojonego w chłodne szkiełko i oko. Większość Entuzjastek musiała się przecież na co dzień zmagać z brakiem aprobaty dla ich wyborów życiowych. To, co dla nich było wiernością sobie, dla reszty było fanaberią, dziwactwem lub śmiesznością.
Świadomość, że romantyzm nie tylko mógł stanowić medium dla dyskursu emancypacyjnego, lecz także go ograniczał, przyszła później. Najlepiej to widać w twórczości
31