Konstytucja nowej tożsamości
mowania małżeństwa w duchu partnerstwa. Seks poza małżeństwem uważany był w opcji reformatorskiej za niemoralny tak w odniesieniu do kobiet, jak i do mężczyzn. Nałkowska natomiast argumentowała, że reglamentowanie przyjemności seksualnej ogranicza głównie kobiety, gdyż mężczyźni i tak się mu nigdy nie podporządkowali.
Innym problemem w odniesieniu do wolnej miłości był problem macierzyństwa. Wolna miłość, potępiona ze względu na nierespektowanie wyłączności małżeńskiego prawa do seksu, wymagała określenia w stosunku do macierzyństwa. Z perspektywy pochwały wolnej miłości ciąża była sytuacją niepożądaną. Kuncewiczowa zapisuje niechęć kobiety do ciąży i macierzyństwa w „Przymierzu z dzieckiem”, w opisie ciała zniekształconego przez ciążę.
Ten nowy motyw, demonstracyjny dystans kobiet wobec ich możliwości reprodukcyjnych i wobec macierzyństwa, w latach 20. i 30. zderzył się z ideologią pronatalistyczną promowaną w ramach dyskursu narodowego i eklezjastycz-nego. W związku z ustawą antyaborcyjną toczyła się wówczas dyskusja publiczna, w której za ograniczeniem prawa kobiet do decydowania o swym macierzyństwie wysuwano argumenty moralne oraz demograficzne (aby zwiększyć przyrost naturalny) i szowinistyczne (aby było więcej Polaków, gdyż inne narodowości w Polsce rozrastają się niebezpiecznie szybko). Z drugiej strony prawa kobiet do aborcji bronili niedogmatyczni intelektualiści oraz feministki. Ich sposoby argumentacji nieco się od siebie różniły. Dla osób z kręgu Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa kwestia swobodnej aborcji była kwestią socjal-liberalną. Boy-Żeleński, najbardziej głośny zwolennik tej opcji, odwoływał się z jednej strony do prawa kobiety do swobody osobistej, a z drugiej — wskazywał na konsekwencje społeczne wymuszania na kobietach rodzenia kolejnych dzieci, których nie są w stanie utrzymać. Boya „Piekło kobiet ’ odwołuje się do
doświadczeń lekarzy z kryminogennym działaniem zakazu aborcji, który prowadzi do dzieciobójstw, i ze złymi warunkami życia w biednych i licznych rodzinach. Sposób argumentacji Boya różni się przy tym od argumentacji Ireny Krzywickiej, Teodory Męczkowskiej i Justyny Budzińskiej-Tyiickiej, które brały udział w dyskusji o ustawie aborcyjnej. Boy silnie akcentuje klasowość problemu aborcji. Przeciwstawia sytuację biednej i nieoświeconej kobiety z gromadą dzieci sytuacji kobiety zamożnej i wykształconej, która wie, jak uniknąć niepożądanej ciąży, a w razie potrzeby jest w stanie opłacić nielegalny zabieg. Argumentację Boya charakteryzuje również swoisty męski egoizm płciowy: potrzeba uświadamiania seksualnego i antykoncepcji odnosi się, w jego ujęciu, tylko do kobiet. To kobiety powinny się troszczyć o zapobieganie ciąży czy, jak wyraża się autor, o „opanowanie ciąży.” „Epidemii” ciąży powinna zapobiec kobieta:
Bo jedynie środki używane przez kobietę /podkr. SW/ są na dłuższą metę celowe; te, których używa mężczyzna, działają z czasem destrukcyjnie na życie fizyczne i psychiczne obojga partnerów /.../
Dobry i dobrze użyty środek zapobiegawczy stanowi /.../ nieodłączny przedmiot toaletowy kobiety /podkr. SW/.
(Żeleński-Boy 1991, 121)
Postępują doświadczenia w zakresie metod biologicznych, które pozwolą może niedługo czynić kobietę /podkr. SW/ niepłodną na określony przeciąg czasu, za pomocą nieszkodliwego zastrzyku lub nawet wewnętrznie zażytej pigułki. (127)
Troska o uzdatnienie kobiet do seksu bez konsekwencji w postaci ciąży jest nieobecna w tekstach feministek, biorących udział w dyskusji o prawnym zakazie aborcji. Feminist-
37