Konstytucja nowej tożsamości
Narcyzy Żmichowskiej, najwybitniejszej poetki i pisarki kobiecej polskiego romantyzmu. Pierwszy jej wiersz, „Ma-ina i Kościej”, opublikowany w „Pierwiosnku” w 1839 roku bardzo przypomina „Ballady i romanse”, zwłaszcza swym Mickiewiczowskim zakończeniem: „Dokąd poszli, nie wiem, bo już ciemno było”. Z kolei „Szczęście poety” z 1841 roku, uważane za manifest Entuzjastek, podobne jest do „Ody do młodości”. Wiersz ten jest utrzymanym w duchu romantycznej egzaltacji wyznaniem dokonania wyboru życiowego. Wybór to niełatwy, wymagający siły, wybór pomiędzy powszechnie panującą miałkością, „zepsuciem”, „obłudą”, w której łatwo jest brać udział, a trudnym szczęściem osobistym płynącym z życia wielkimi myślami i wzniosłymi uczuciami. W chwilach zwątpienia wspierać mają „siostry”:
Wtenczas ty siostrę pociesz, dziewczyno,
Orzeźwi), pokrzep na sile,
Choć jady złego do serca wpłyną,
Bądź ku dobremu podnietą.
Siostry Entuzjastki są w stanie zrozumieć ten wybór, rozumieją trud życia kierującego się ideałem wierności swym uczuciom. Większość go nie rozumie, a nawet reaguje wrogością. Dlatego wybrawszy taki styl życia trzeba go chronić przed „burz północnych wściekłością”. Najlepiej go uchronić przeistaczając się w twardy kamień - podobny zresztą do Mickiewiczowskiej skorupy „z wierzchu zimnej, suchej i plugawej” („Dziady” cz. III) - wewnątrz pełen „jasności ognia w granicie” („Pierwiosnek”, 1841). Swój elitarny program dopełnia Zmichowska w „Myślach” pochwałą skromności, odwagi i uczciwości. Małżeństwo bez miłości, z udawaniem jej jedynie, nazywa grzechem i poniżeniem. Domaga się, by kobiety nauczyły się rozróżniać swe uczucia i by miłości nie myliły z „fantazją lub próżnością.”
32
Mimo uznania, jakie uzyskały jej wiersze, Żmichowska od połowy lat czterdziestych coraz bardziej oddalała się od poezji. Także jej proza, począwszy od utrzymanej jeszcze w duchu romantycznym powieści „Poganka”, traciła swą romantyczną stylistykę - symbolizm, tajemniczość, niesamo-witość - nabierając charakteru psychologiczno-obyczajowe-go. Wyraźnie i zdecydowanie z romantyzmem rozliczył się jednak dopiero pozytywizm. Orzeszkowa wytknęła mu spętanie kobiet więzami „wiecznego niemowlęctwa i anielstwa” (Orzeszkowa 1873, 8).
Rzeczywiście, już w obrazie dzieweczki z „Romantycz-ności” nie liczącej się z powszechną opinią w swym wsłuchiwaniu się w swe własne uczucia widoczna jest rysa. „Dzieweczka” żyje w świecie urojonym, choć jej własne uczucia są prawdziwe. Nie ma kontaktu z innymi ludźmi, nawet z tymi nielicznymi, którzy, jak poeta, jej uczucia szanują. Dzieweczka z „Romantyczności”, jak i zjawa dziewczyny z III części „Dziadów”, pojawia się na tym świecie, lecz naprawdę nie jest z tego świata, nie należy do niego. Męscy bohaterowie romantyczni przeżywają swe uczucia w konkretnym, realnym świecie. Kobiety w literaturze romantycznej pozbawione są tego zakorzenienia w realności, co celnie skomentował Norwid:
... literatura nasza nie określiła ani jednego skończonego typu kobiety... Nawet sama „Maria” Malczewskiego to krzyk jednej kobiety, która kochanką nie śmiała być jeszcze, żoną nie miała i nie mogła. Aldona jest to wieża śpiewająca — Grażyna w hełmie swym zamknięta nic a nic już nie mówi nawet... Inne zaś innych kobiety są tylko przygrywkami w antraktach opery poza ich udziałem dziejącej się.
(Głos mają kobiety, 96)
33