Renegocjacja kontraktu pici
„Dworactwo” Hoffmanowej zauważała też Deotyma, ]ecz nie osądzała go tak surowo, jak Żmichowska. Uważała,, że miało ono charakter strategiczny:
Nasza przemyślna przywódczyni... zwalcza przeciwnika jego własną bronią. Bod< .czymże mężczyźni od całych tysięcy lat najbardziej zawojowywali nas i ujarzmiali? Nie siłą, nie pogardą ale słodkim pochlebstwem. Któż komu pod f": słońcem nagadał, napisał, nadrukował tyle komplementów ile mężczyźni kobietom? Hoffmanowa czyni to samo: dzieła jej są dosłownie naszpikowane komplementami dla męż? czyzn. Gdzie tylko może, uznaje ich wyższość, słuszność ich |;> przewagi,mrólowanie nad światem. I cóż się dzieje? OtOj łaśi dy owym królom wzrok się przyćmi od obłoku jej kadzideł, ani się spostrzegają, że ona tymczasem wyciąga im spod ręki i różne drogocenne zdobycze. Choć się w końcu i spostrzegą, ?■ rozbrojeni, już'nie mają dla niej gniewu ale tylko rycerski [pimiech. (...) (Deotyma 1881, 6):
Nie zmienia to Zmichowskiej oceny Hoffmanowej: strategia pochlebstw bywa skuteczna, lecz jest strategią słabych, pokrętną i fałszywą. W wyborze takiej strategii ujawnia się relacja pana i niewolnicy. Zadowolenie niewolnicy z drobnych sukcesów, które początkowo nie odpowiadają zamiarom pana, lecz później spotykają się z jego aprobatą, jest tyleż zadowoleniem z-sukcesu, ile ulgą, że - pan się nie gniewa. Strategia Hoffmanowej nie umożliwia zmiany relacji władzy pomiędzy płciami, pomaga jedynie uzyskać od pana większy obszar swobody, którego zasięg i tak dopóty zależeć będzie od kaprysu pana, dopóki pan pozostanie panem.
H^Żmichowska jest zbyt dumna, by posługiwać się pokrętnym służalstwem, zawoalowaną krytyką, schlebianiem przeciwnikom, a jednocześnie skrytym zwalczaniem ich. Przy-
^^^MRptprżóz Grażynę Borkowską (1996) takiej strate-ou jest nieporozumieniem. Jej krytyka Hoffmanowej nie rasa i fałszywej „strategii pszczoły”* Żmi-'^Sowska jest na tyle -silna i suwerenna^ze ade musi się pó-sługiwać bronią słabych i nieuczciwych. Niejednoznaczność jfej-feylykisMdffmandwej wyińkatż^ ambiwalentnego stósum 'IŚłSbtaiej jakd do osoby, którą jednocżeśMfe i podziwiała!'; |BMytykowała. Żmichowska w swym słynnym wstępie doy dzieł zebranych Hoffmanowej jest absolutnie szczera; JeJpd* femika z nią jbst wewnętrzną polemiką dyskursu emancy1 pacyjnego. Żmichowska nie zwalcza Hoffmanowej; lecz rozwija‘emancypacyjne wątki z jej tekstów?? *8
Książka Johna Stuarta Milla „O poddaństwie kobiet1’ została wPolsce przetłumaczona i wydana bardzószybkó; bo już ■ popw‘óchilatach od wydania angielsłdegOftWt latachl870t-' M‘887 miała trzy wydania: jedno w Toruniu i dwa w Krakowie f (w 1886 i 1887 roku). W tym samym czasie wyszła książka Mltótefisfciąj (Warszawa 1884), której tytuł^nbwlo niewoli ^ VM)iet:frprżyczyny i skutki kobiecej nifewOli”. Zmichm^mM krytyka „dworactwa” Hoffmanowej miała miejsce w tym samym okresie. Można więc stwierdzić, że w latach 1870-80 • mapa dyskursu emancypacyjnego wzbogaciła się o kolejną wizję relacji pomiędzy płciami. Cechowała ją konfrontacyj- N ność i kryLyczny stosunek do mężczyzn jako wykorzystujących kobiety. Jej autorki nie wahały się krytykować mężczyzn! ■ Nie brak było też krytyki pod adresem kobiet przywykłych ; do zastanej relacji pomiędzy płciami:
Długotrwałe stosunki: kark zgięty od wieków, pręgierz ■ wychowania, nawyk dziedziczny pokoleń, znieczulił ty niej ^ zmysł sprawiedliwości. Ogół kobiet uznaje podrzędne swe stanowisko w życiu społecznym, politycznym i obywatelskim rg za zupełnie naturalne i dziwi się, jak można żądać zmiany ^